WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE
114
BLOG

Orzeczenie TK a Strajk Kobiet; Jak wspierać prawdziwe interesy kobiet i dzieci niepełnospr

WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE Polityka Obserwuj notkę 4

image KONFEDERACJA KOBIET


W ostatnich dniach w wielu miastach Polski trwają protesty, związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dn. 22 października 2020 r., w którym stwierdzono, że „przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z Konstytucją”.

Zapis o dopuszczalności aborcji eugenicznej niezgodny jest również z Konwencją o prawach dziecka, która stwierdza, że „dziecko wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu”. Zapisy te najwyraźniej nie mają dla przeciwników orzeczenia TK żadnego znaczenia. Podobnie zresztą jak fakt, o którym przypomniał Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, że „aborcja eugeniczna pozwala zabić nienarodzone dziecko na podstawie podejrzenia ciężkiej choroby”. Do tej pory lekarz nie musiał mieć 100% pewności, wystarczyło podejrzenie! Wśród chorób genetycznych, będących wskazaniem do aborcyjnego uśmiercenia dziecka (40% w ciągu roku) stanowił Zespół Downa a przecież z tą chorobą żyją miliony osób.

Zwolennicy zakazanej aborcji eugenicznej, wspominają o „dobru” ciężko chorego dziecka, któremu należy skrócić cierpienia. Otóż dr hab. n. med. Tomasz Stanisław Dangel, specjalista anestezjologii, intensywnej terapii i medycyny paliatywnej, twórca Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci wyjaśnia, że "aborcję w Polsce przeprowadza się przez sztuczne poronienie, tzn. nie zabija się dziecka w macicy, ale doprowadza do przedwczesnego porodu. Dziecko, które rodzi się w ten sposób przed 24. tygodniem ciąży, ma niedojrzałe płuca i z tego powodu odczuwa duszność, tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). Prawdopodobnie tak właśnie torturowany był ks. Jerzy Popiełuszko. Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi. Dlatego uważam, że nawet jeżeli to dziecko zostało skazane na śmierć, powinno otrzymać morfinę i tlen. Tak postępujemy w hospicjum u umierających dzieci odczuwających duszność."

Zwolennicy aborcji wskazują również na „dobro matki”, której należy oszczędzić konieczności noszenia dziecka skazanego na śmierć. Tymczasem wśród komentarzy na Fb można przeczytać uwagę pani Moniki, które pisze: „kobieta, która zabije chore dziecko i tak będzie musiała w traumatyczny sposób je urodzić. Gadanie o współczuciu to tylko mrzonki. Kiedy już to zrobi nikt już się nią nie przejmie, bo zrobiła swoje. Zostaje z tym sama i ze swoim poranionym sumieniem, a także z odwiecznym pytaniem: „A co, jeśli jednak okazałoby się zdrowe”... „Jak by wyglądało”... Ci, którzy gadają o współczuciu i empatii okazuje się, że za grosz jej nie mają. Niby jest wybór, ale lekarze go nie dają, szantażując emocjonalnie, strasząc i wyśmiewając. Współczucie tylko do czasu podjęcia „jedynie słusznej decyzji” skazania na śmierć”.

Obserwacja sytuacji na polskich ulicach i portalach społecznościowych nasuwa pytanie: jak można budować w społeczeństwie szacunek do niepełnosprawnych (albo z dysfunkcjami) dzieci i dorosłych, kiedy żąda się możliwości aborcyjnego uśmiercenia dziecka z podejrzeniem choroby? Kiedy słyszy się te "pełne empatii" hasła, czyta wulgarne komentarze, to trudno oprzeć się wrażeniu, że tu chodzi o ogólny dostęp do aborcyjnego uśmiercenia dziecka (co oficjalnie już potwierdziła ostatnia konferencja Strajku Kobiet), bez względu na jego etap rozwoju czy komplikacje zdrowotne a co za tym idzie, także do ewentualnej eutanazji w przyszłości, bo ktoś jest chory, stary, z depresją...

image

Ostatnia niedziela była dla wielu zbulwersowanych wyrokiem TK feministek i działaczy lewicowych okazją do wyrażenia swojego sprzeciwu i postawy pogardy poprzez akty wandalizmów w kościołach i zakłóceń Mszy Świętych. Tymczasem orzeczenie TK nie zostało zlecone przez Kościół ani nawet wydane przez rząd czy parlament. W uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Justyn Piskorski ani razu nie odwołał się do nauczania Kościoła, natomiast uczynił to jeden z sędziów (Leon Kieres) uzasadniających zdanie odrębne do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Terminy rozpraw wyznacza się z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem i nie inaczej było w tym wypadku, termin tej rozprawy poznaliśmy w połowie września. Wyrok ten był zatem wynikiem realizacji przez Trybunał Konstytucyjny jego podstawowych zadań, tj. kontroli zgodności normy ustawowej, w tym wypadku dot. polskiego standardu ochrony dziecka w prenatalnej fazie życia z normami konstytucyjnymi. 

Już w 1997 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względów „społecznych” jest niezgodna z obowiązującymi wówczas przepisami konstytucyjnymi. Było to jeszcze przed wejściem w życie obecnie obowiązującej Konstytucji, stąd też Trybunał oparł swoje rozstrzygnięcie o zasadę demokratycznego państwa prawnego oraz zasadę ochrony macierzyństwa. Jak wywodził Trybunał, życie dziecka poczętego jest wartością chronioną konstytucyjnie, ponieważ demokratyczne państwo prawne to takie, które istnieje jako wspólnota ludzi. Trybunał uznał wówczas, że brak jest dostatecznych podstaw by różnicować wartość życia ludzkiego w zależności od tego, czy znajduje się ono w fazie post-, czy też prenatalnej.

Poprosiłyśmy o opinię w tej sprawie mec. Bartosza Zalewskiego, eksperta Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris. Zauważył on, że: „wyrokiem z 22 października 2020 r., uznającym niekonstytucyjność przesłanki eugenicznej dopuszczalności aborcji, Trybunał nie tylko rozwinął swoje stanowisko z 1997 r., ale również oparł je o obecnie obowiązujące przepisy konstytucyjne, które wprost stanowią o poszanowaniu ludzkiej godności oraz konieczności zagwarantowania każdemu prawnej ochrony życia. Jest to logiczne następstwo przeszło dwudziestoletniego orzecznictwa trybunalskiego. Jak wywodził w ustnych motywach rozstrzygnięcia sędzia Piskorski, dla rozpatrzenia sprawy aborcji eugenicznej należało wpierw ustalić status prawny dziecka poczętego. Tu bez żadnych wątpliwości trzeba przyjąć, że dziecko poczęte jest człowiekiem, bytem wyposażonym w niepowtarzalny ludzki genotyp. Z tego faktu wywieść można, że przysługuje mu ludzka godność, będąca źródłem praw i wolności. Jest to stwierdzenie fundamentalne, ponieważ stanowi przyznanie, że dziecko poczęte jest podmiotem prawa. Stąd też przysługuje mu prawo do zagwarantowania ochrony życia, określone w art. 38 Konstytucji RP. Ostatnią kwestią, którą w tej sytuacji należało zbadać, była dopuszczalność ograniczenia tego prawa. Nie ma ono bowiem charakteru absolutnego. W tym celu Trybunał musiał zweryfikować, czy ograniczenie gwarancji ochrony życia dziecka niepełnosprawnego lub śmiertelnie chorego jest konstytucyjnie dopuszczalne. Badanie to wiąże się z koniecznością zważenia dwu dóbr – tego, które jest poświęcane i tego, które ma zostać uratowane.”

Mec. Zalewski wskazuje, że „w tym względzie Trybunał doszedł do wniosku, że nie istnieje dobro, które w wypadku tej konkretnej przesłanki uzasadniałoby poświęcenie życia dziecka poczętego. Wynika to z faktu, że przepis dopuszczający aborcję eugeniczną nie dotyczy zagrożenia życia i zdrowia matki dziecka. Kwestia ta jest uregulowana przez przepis, który w ogóle nie był przedmiotem rozpoznania w toczącej się przed Trybunałem sprawie. Jak podkreślił sędzia Piskorski, również względy eugeniczne (dbałość o przekazywany kod genetyczny) oraz dyskomfort spowodowany chorobą lub upośledzeniem dziecka nie mogą przesądzić o dopuszczalności pozbawienia go życia.”

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego opowiadającego się za prawem do życia także dla podejrzanych o chorobę i chorych, stawia przed politykami oraz organizacjami pro-life poważne zadania. W dyskusjach o prawie do życia, przytaczane są historie opuszczonych przez mężczyzn/lekarzy/państwo matek niepełnosprawnych dzieci, wspomina się strajk rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie w 2018 roku, wylicza sytuacje, w których matki/rodzice muszą żebrać (jak sami to określają) o pieniądze na ratunek dla chorego dziecka. Niestety tak wygląda rzeczywistość rodziców dzieci niepełnosprawnych w Polsce. 

W swoim wystąpieniu z dn. 27 października premier Matusz Morawiecki zapowiedział zalecenie badań prenatalnych dla wszystkich kobiet w ciąży, nie tylko tych po 35. r. ż czy w ciążach powikłanych, po to by można było zastosować jak najwcześniej odpowiednie leczenie, bądź terapie, które wesprą matkę i dziecko. „Będziemy z ogromną troską podchodzić do wszystkich sytuacji, do wszystkich kobiet. Będziemy pomagać kobietom, dzieciom, po to żeby mogły się normalnie rozwijać w łonie matki a potem normalnie żyć” - powiedział Prezes Rady Ministrów. Rolą wszystkich organizacji pro-life jest teraz z nie mniejszą pasją zabiegać nie tylko o wywiązanie premiera z tej deklaracji, ale również wychodzić z dodatkowymi inicjatywami wspierającymi rodziców i osoby niepełnosprawne.

Mec. Zalewski w swojej analizie orzeczenia podkreśla, że „Trybunał zobowiązał prawodawcę do wprowadzenia rozwiązań ustawowych, które miałyby charakter osłonowy i stanowiły wsparcie dla rodzin wychowujących dzieci chore i niepełnosprawne. Trybunał wskazał, że ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko i nieodwracalnie upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę, ponieważ w głównej mierze to na władzy publicznej oraz na całym społeczeństwie, ciąży obowiązek dbania o osoby znajdujące się w najtrudniejszych sytuacjach.”

Warto również podkreślić, że zakaz aborcji eugenicznej, przyczyni się nie tylko do wzrostu narodzin dzieci chorych, ale również zdrowych, choć niekoniecznie planowanych przez rodziców. Może także zwiększyć się ilość samotnych czy nieletnich matek. O tych wszystkich przypadkach administracja państwowa powinna pamiętać.

Na koniec jedno z najświeższych aktualności: we wtorek wieczorem po wystąpieniu ministra odbyła się konferencja Strajku Kobiet, podczas którego kobiety ujawniły swoje prawdziwe postulaty. Strajk „najpierw dotyczył tego, że próbuje się pod osłoną pandemii zakazać aborcji, potem rozszerzył się na bardzo wiele sfer, kwestii, zagadnień.” Teraz Strajk Kobiet stał się jawnym dążeniem i brutalną nieprzebierającą w słowach i środkach walkę o m.in. „pełnię praw kobiet, legalną aborcję, edukację seksualnej, antykoncepcję; (…) świeckie państwo (…) i wypierdalać z religią ze szkół oraz o dymisję rządu.” – to dokładne słowa użyte w sformułowanych postulatach.

image

 

Zachęcamy gorąco, prosimy, aby nie patrzyć biernie na bieg wydarzeń. Aborcyjny Dream Team, w ciągu niecałego tygodnia zebrał aż do dnia dzisiejszego już 1,2 mln zł na specjalnie założonej zrzutce. Proszę sobie wyobrazić jak bardzo zwiększy to zasięg ich możliwości działań i agresywnej aborcyjnej propagandy! My zatem przekazujemy przygotowaną już listę organizacji i placówek, którym - w kontrze do finansowania postulatów aborcjonistek - można pomóc we wspieraniu prawdziwych interesów kobiet, nienarodzonych i narodzonych dzieci oraz osób potrzebujących specjalnej troski i opieki: https://konfederacjakobiet.pl/aktualnosci/


Sylwia Jabs - Prezes Konfederacji Kobiet RP,

Elżbieta Wszeborowska - Wiceprezes Konfederacji Kobiet RP


Fundacja Konfederacja Kobiet RP działa wyłącznie dzięki hojności Darczyńców.

Można nas wesprzeć wykonując tradycyjny przelew w dowolnej wysokości na konto: 

NEST BANK 04 2530 0008 2016 1064 9314 0001 

Konfederacja Kobiet RP

ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa


niezależny portal prasowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka