Prawica podjarała się sprawą „pana Andrzeja”, rzekomego agenta Palikota, który swoimi idiotycznymi zachowaniami tak świetnie się wpasował w obraz prawicowca, że nikt nie wpadł na to, że może on być nieautentyczny. Dziś PiSowcy grzmią, że Andrzej swoimi zachowaniami ośmieszał prawicę. Doprawdy?
To, o czym dziś przeczytałem, ośmiesza prawicę w sposób równie mocny co „pan Andrzej”. Otóż Sakiewicz et consortes postanowili założyć twór o nazwie Izba Konserwatywnych Przedsiębiorców Polskich. Celem, zgodnie z deklaracją, ma być wspieranie polskiego biznesu, polskich (czyt. prawicowych) mediów, a także dać ww. przedsiębiorcom możliwość wpływu na media i na rzeczywistość. Cóż, kolejna organizacja lobbingowa, tym razem prawicowo-katolicka. Nic w tym złego. Co jest zatem śmiesznego? Otóż roczna składa członkowska w tej, powstającej dopiero izbie to, bagatela, 30 000 zł. Tak, trzydzieści tysięcy złotych za uczestnictwo w czymś, co dopiero powstaje i co jak na razie, poza pięknymi słowami, niewiele więcej może zagwarantować.
Wpływ na media? Nie czarujmy się, udział Sakiewicza jasno pokazuje, że chodzi o media prawicowe, a nawet nie o ich całość, ale raczej wyłącznie o ich część, związaną z Gazetą Polską. Wpływ na rzeczywistość? Powiązania ze znaną z niechęci do biznesu wieczną opozycją, jaką jest PiS, nie dają zbyt dużego wpływu na kreowanie np. prawa. Tu inicjatywa jest w ręku rządzących.
A teraz najzabawniejsze. Istnieje w Polsce podobna, acz o wiele bardziej stara i wpływowa organizacja. Nosi ona nazwę Bussines Centre Club i istnieje od 1991. Jej wpływu na naszą rzeczywistość trudno przecenić. Nie tworzą jej szefowie gazet i nie afiszuje się ona jednoznacznym związkiem z którąkolwiek partią czy organizacją religijną. A składka członkowska w BCC wynosi trochę ponad 10 000 zł, (11931 - dla ścisłości), czyli ok. jedną trzecią tego, czego domaga się Sakiewicz. No ale nieprzypadkowo Izba Konserwatywnych Przedsiębiorców Polskich podkreśla, że ważne są dla niej wartości. A te wszak ceny nie mają.
A teraz odpowiedzcie sobie sami – czy człowiek, który wpadł na tak kuriozalny pomysł, nie ośmiesza powagi prawicy w środowiskach biznesowych bardziej, niż „pan Andrzej” ze swoimi głupimi odzywkami? Na 26 czerwca zapowiedziano spotkanie organizacyjne. Jestem bardzo ciekaw, ilu polskich przedsiębiorców zdecyduje się zapłacić te 30 00 zł…
