Rakoczy Rakoczy
689
BLOG

Zakazać, zakazać, kwa, kwa, kwa, zakazać!

Rakoczy Rakoczy Polityka Obserwuj notkę 34

W minionych dwóch tygodnia po raz kolejny obserwowaliśmy już sprawną akcję najlepszej w Polsce agencji marketingowej - Narodowi Polacy Katolicy sp. zoo. Dzięki ich aktywności oglądalność niemieckiego serialu historycznego "Nasze matki, nasi ojcowie" osiągnęła pułap rzędu ok. 4 milionów widzów. Wątpię, by TVP nawet spodziewało się takich wyników, ale trzeba przyznać, że efekt "obrażonej dumy narodowej" zadziałał wręcz modelowo.

Byłem jeszcze w liceum, chyba w pierwszej albo drugiej klasie (a może to była ósma klasa podstawówki?), kiedy na ekrany kin w Polsce trafił film pt. "Ksiądz" opowiadający o problemach, z jakimi boryka sie katolicki kapłan o skłonnościach homoseksualnych. Chyba po raz pierwszy wówczas zetknąłem się z działalnością ww. agencji. Szerzej nieznany na świecie film w Polsce stał się tematem nr 1. Pamiętam, jak ulica, która prowadziła do jedynego w mieście kina była udekorowana cała plakatami, a nad nimi wisiał wielki transparent informujący o wyświetlaniu tego filmu. To zdarzało się tylko przy hitach w rodzaju "Parku Jurajskiego" albo "Gwiezdnych Wojen". W rezultacie o filmie mówili wszyscy, a do kin ustawiały się kolejki. I choć sam filmu nie widziałem, to pamiętam o nim do dziś.

Inny przykład skutecznej działalności tej aencji spotkałem już na pewno w początkach nauki w liceum. Oto jej prawocnik, uczący nas religii, poświęcił całą lekcję satanizmowi, opowiadając o diabelskich rytuałach, Crowleyu, zaś na koniec opowiedział nam o zespole Kat. Słuchałem wówczas głównie prog rocka i hard rocka, ale niczego cięższego niż Deep Purple czy Black Sabbath, ewentualnie jeszcz Rainbow. Metal był dla mnie synonimem rzeźni i wiochy. Ale ksiądz nas właściwie nakierował. Wspólnie z dwójką kumpli spędziliśmy sporo czasu, szukając jakichś nagrań Kata (w czasach, kiedy nie było jeszcze mp3, poszukiwanie muzyki wymagało wykazania własnej inicjatywy). Skończyło się to tym, że muzyce metalowej przybyło trzech oddanych fanów. Nie wiem, jak moi dawni kumple, ale ja do dziś chętnie słucham black i pagan metalu.

Jakoś tak pod koniec studiów wybuchła w Polsce awantura pt. "Harry Potter". Nie interesowałem się wcześniej tą książką, choć lubiłem i lubię do dziś fantastykę. Ale gdy usłyszałem, że ww. agencja znowu podjęła działania, wykorzystując nawet swoje międzynarodowe oddziały, nie mogłem się oprzeć. Pożyczyłem od młodszej siostry wszystkie wydane wówczas tomy. Byłem, prawdę powiedziawszy, rozczarowany. O wiele bardziej brutalna była moja ulubiona książka z czasów dzieciństwa - "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren. Satanizm? Miałem o nim jakieś pojęcie, wynikające z licealego flirtu z tymże (czytało się Crowleya i LaVeya, głównie po to, by później stwierdzić, iż w sporej części głupie to jak but) i nie dostrzegłem nic takiego w HP. Ale cykl dokończyłem, w miarę jak wychodził. Czyli znowu sukces.

Cały czas słychac w mediach kwakanie pt. "Zakazać, kwa, kwa, kwa emisji! Ukarać tych, którzy wyemitowali ten antypolski, kwa, kwa, kwa, serial!". Cóż, cztery miliony Polaków są doskonałym dowodem na to, że nic tak nie działa skutecznie jak magiczne "Zakazać, zakazać, kwa, kwa, zakazać!", od wielku lat ulubione hasło reklamowe ww. agencji.

Rakoczy
O mnie Rakoczy

Racjonalista, antyklerykał i polski patriota, choć brzmi to dla niektórych pewnie egzotycznie. Proszę nie mylić mnie z użytkownikiem "Jacek Rakoczy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka