Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
252
BLOG

Dzieci na polowaniach

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Polski parlament, który widać nie ma ważniejszych spraw na głowie, wydał ukaz, że zabrania się dzieciom brania udziału w polowaniach. Nie – nie tylko zakazał dzieciom polowania – ale i zakazał brania w nich udziału, nawet w charakterze obserwatorów. I od tej pory trwają na wiejskiej podchody lobby myśliwych aby ten zakaz jakoś odkręcić. A w Rzepie (niestety nie podamy linku, bo nam uleciał) jakiś Redaktorek biadoli nad tym, że nie robi się badań naukowych czy udział w polowaniach nie wpływa na psychikę dzieci.

Trochę bardziej otwartym tekstem mówi jakieś głupie babsko, jakaś Mirosława Kątna – działaczka społeczna, posłanka na Sejm IV kadencji, która też jest przeciw pozwalaniu dzieciom na polowania, która gdy ją zapytano:

 Czy zna może Pani jakieś badania, które zajmowały się wpływem polowań na psychikę dzieci?

Odpowiada:

Nie słyszałam o tego rodzaju specjalistycznych badaniach, ale psychologia i psychiatria dziecięca mówią o tym, jak reaguje dziecko, które jest świadkiem – nawet nie uczestniczy bezpośrednio w jakiejś katastrofie czy zdarzeniach – umierania, widoku krwi itp. Ono albo płacze, albo zamyka się w sobie.

To jest istota problemu. Lewackie glisty wprawdzie przyznają, że żadnych dowodów na negatywny wpływ polowań na psychikę dzieci nie ma, ale dekretują że polowania są szkodliwe bo my chcemy aby były szkodliwe i już.

Więc My, Wielki Wódz, Pani Mirosławie Kątnej oświadczamy co następuje:

W całym cywilizowanym świecie, tak, nawet w tej Zachodniej Europie, którą Polska chce głupio małpować, dzieci mogą polować. I nic strasznego się nie dzieje.

W Stanach Zjednoczonych nie ma jednolitych przepisów od jakiego wieku można polować. Zależy od stanu do stanu. Są stany gdzie nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Są stany gdzie nie ma ograniczeń ale do iluś tam lat dziecko musi polować w towarzystwie dorosłego. W stanach gdzie są jakieś ograniczenia to wyglądają one zazwyczaj tak: od 7-8 lat (pierwsze klasy podstawówki) dziecko może polować na drobną zwierzynę (króliki, wiewiórki, jakieś ptactwo) z karabinka .22 lub śrutówki. Od starszych lat podstawówki (12-14 lat) może polować na grubą zwierzynę (jelenie, łosie, dziki, niedźwiedzie itp) z łuku (oraz, w niektórych stanach, z kuszy). Od 16 lat może polować na wszystko, w tym grubą zwierzynę, ze sztucera. Proszę te granice wiekowe traktować orientacyjnie – w każdym stanie jest trochę inaczej, a w niektórych stanach ograniczeń wiekowych nie ma w ogóle.

Przepisy w Ameryce nie tylko nie zakazują dzieciom udziału w polowaniach – ale wręcz zachęcają. W stanach, w których poluje się na indyki są zwykle dwa sezony: wiosenny i jesienny. Sposób polowania na indyki w sezonie wiosennym jest zupełnie inny niż w jesiennym (nie mamy miejsca aby tłumaczyć dlaczego). W sezonie wiosennym (który zazwyczaj przypada w maju) pierwszy tydzień jest zarezerwowany – polować w nim mogą tylko i wyłącznie dzieci. Dorosłym nie wolno.

Dlaczego?

Bo polowanie na indyki jest bardzo dobrym wprowadzeniem do polowania w ogóle. O ile polowanie na jelenie prowadzi się w Ameryce „z zasadzki” co wymaga kilkunastogodzinnego nieruchomego siedzenia w deszczu, śniegu i zimnie w oczekiwaniu na jelenia – i co wymaga naprawdę sakramenckiej cierpliwości, co może zniechęcić człowieka próbującego polować po raz pierwszy – o tyle polowanie na indyki na wiosnę jest dużo bardzie atrakcyjne dla dzieci. Jest w nim mnóstwo akcji: Należy ubrać się w kolory maskujące, pomalować twarz na zielono lub zasłonić siatką, stopić kompletnie z otoczeniem a następnie przy pomocy „reed” – kawałka trzciny trzymanej w ustach naśladować wołanie indyka. Na wołanie to odpowiada krążący gdzieś dookoła indyk samiec, my go wołamy, on odpowiada i tak toczy się dialog między myśliwym a indykiem aż w końcu gdzieś z krzaków przed nami wyłazi ogromny indyk, nastrasza pióra, szukając gdzie tu jest ten co go woła – i wtedy strzelamy. Trafić go trzeba w głowę: Grubie opierzenie indyka absorbuje śrut.

Wiosenne polowanie na indyki przypomina podchody albo zabawę w Indian – jest mnóstwo akcji, cały czas się coś dzieje, cały czas są atrakcje. Małe dzieci to lubią.

Dlatego warto aby zaczynały polowania od polowań na indyki właśnie, zanim, już jako trochę starsze, nie zabiorą się za polowanie na grubą zwierzynę, która jak rzekliśmy – wymaga większej cierpliwości.

Nie tylko terminy łowieckie są tak skonstruowane aby dać dzieciom możliwość polowania – ale i często w regionach wiejskich szkoły ogłaszają wolne na początku sezonu na jelenie. Tu możecie przeczytać o tym co się stało gdy jakiś okręg szkolny w Zachodniej Wirginii nie dał dzieciom wolnego podczas sezonu na jelenie: mało kto przyszedł do szkoły i rodzice zaczęli się buntować i domagać aby w sezonie było wolne.

A tu macie tekst z lokalnej gazety w Pennsylwnii o tym, że w okręgu szkolnym robi się wolne na początku sezonu na jelenie. „O mało nie zostałem na początku lat 90 zlinczowany, gdy jako trener szkolnej drużyny baseballowej chciałem zrobić trening przed zachodem Słońca w pierwszym dniu sezonu na jelenie” – mówi dzisiejszy dyrektor jednej z tamtejszych szkół tłumacząc dlaczego podczas sezonu na jelenie szkoła musi mieć wolne.

A tu macie wiadomości z Wisconsin:

Wisconsin’s deer hunting season is so steeped in tradition that many school districts call off classes so students won’t miss it.

(... sezon polowania na jelenie jest tak wrośnięty w tradycję, że wiele szkół odwołuje zajęcia aby dzieci mogły polować...)

Twenty-three school districts canceled classes this week for what they listed as fall vacations, according to the state Department of Public Instruction.

( 23 okręgi szkolne odwołąły zajęcia w tym tygodnia na, jak to określiły, wakacje jesienne)

Shawano School District had a full day of classes Monday, and half-day of classes Tuesday before dismissing for the rest of the week, in part so students who hunt don’t have to miss so much class work, said Lori Sherman, executive assistant to Supt. Richard Hess.

(Okręg szkolny Shawano miał tylko pół dnia zajęć w poniedziałek i wtorek a potem wolne przez resztę tygodnia aby dzieci, które poluja nie straciły dużo lekcji)

I co? dzieje się coś strasznego od tego, że dzieci masowo polują? Nic.

I proszę nam nie mówić, że „w amerykańskich szkołach są strzelaniny”. Strzelaniny są w szkołach miejskich i podmiejskich, które są wylęgarnią patologii – i gdzie nikt nie poluje. W okręgach wiejskich, gdzie połowa klasy ma dawno na rozkładzie jakieś jelenie lub niedźwiedzie i z tego powodu jest oswojona z bronią i zabijaniem – i rozumie co to znaczy „zabić” – i wie, że prawdziwy sztucer zabija naprawdę, że to nie jest gra komputerowa – i ma taki sztucer w bagażniku swojego samochodu zaparkowanego pod szkołą - w takich szkołach panuje absolutny spokój i bezpieczeństwo i są wolne od społecznych patologii wprowadzanych przez lewactwo.

Pani Mirosławie Kątnej polecamy nasz bardzo już stary, ale nadal aktualny post: „Polujące dzieci oraz ekohołota”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo