Minister Radek Sikorski napisał do "Gazety Wyborczej" artykuł pt. "Lekcje historii, modernizacja i integracja" .
Tłumaczy w nim zasadność zaproszenia na uroczystości 1-szego września na Westerplatte Kanzlerin Niemiec Angeli Merkel i premiera Rosji Wladimira Wladimirowicza Putina.
Na początku apeluje: "Tym razem skupmy się na refleksji. Nie zaczynajmy od wyrzekania na innych, zastanówmy się,na ile polskie porażki wynikały z naszych błędów i zaniechań. Zejdźmy z martyrologicznego cokołu, zdejmijmy koronę cierniową"
No i zaczyna wyliczać te "błędy i zaniechania":
"Przegrana wojna polsko-niemiecka 1939 roku oznaczała klęskę cywilizacyjną "państwowości jagiellońskiej".
Biedny nie wie, że II Rzeczpospolita "państwowością jagielońską" nigdy nie była, a to za sprawą "karłów moralnych" - jakim to poniekąd słusznym mianem obdarzył Marszałek Piłsudski swoich eNDeckich oponentów, którzy niweczyli jak mogli jego wysiłki o jak najbardziej "jagieloński", wielokulturowy i multietniczny kształt Odradzającej się Ojczyzny. Nawet po zwycięskiej wojnie 1919-20 podczas rozmów pokojowych odrzucili propozycję Sowietów przyjęcia Mińska Białoruskiego (wtedy nazywanego Litewskim), aby zbyt wiele ziem nie etnicznie polskich nie weszło w skład Rzeczpospolitej!
Nie zdawali sobie sprawy, że etnicznie zamknięta Polska nie może stanowić przeciwwagi dla zawsze drapieżnych i potężnych sąsiadów ze wschodu i zachodu.
W zeszłym roku dyplomatołek splagiatował jedynie tę inwektywę Marszałka, zresztą do polityków, którzy lepiej, lub gorzej idee Największego Polaka XX wieku wprowadzają w życie. Oczywiście w nowych warunkach, dostosowując się do istniejących realiów, czyli zasady niezmienności granicznej i niezawisłości sąsiednicj narodów. Smutne, że szef polskiej dyplomacji z dorobku Geniusza zapamiętał tylko inwektywy.
Następnie nasz ponętny plagiator odkrywa wiedzę znaną każdemu uważającemu na lekcjach uczniowi gimnazjum:
"Rzeczpospolita była przednowoczesnym w istocie państwem wielonarodowym. Osobna sprawa to błędy polityki władz Rzeczypospolitej, zwłaszcza w wymiarze strategicznym. W rezultacie zasoby materialne ówczesnej Polski i jej możliwości rozwojowe były ograniczone, co odbiło się m.in. na kondycji jej sił zbrojnych w 1939 roku, zwłaszcza w zestawieniu z gigantycznym potencjałem militarnym III Rzeszy oraz ZSRR."
Brak sojuszy z "potężną" Litwą i niechętną nam Czechosłowacją uznaje za największe niedociągnięcia przedwojennej dyplomacji. Nie podając jakie były przyczyny tych waśni i kto był ich inicjatorem? :"
Waśnie z Litwą oraz z Czechosłowacją spowodowały, że nie powstał wiarygodny subregionalny układ powiązań sojuszniczych, w których znalazłaby się II RP"
Dalej wali w Kaczorów :"Dlatego z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć: właściwej odpowiedzi na dylematy geostrategiczne i tożsamościowe Polski nie oferują jagiellońskie ambicje mocarstwowe." i marzy na jawie porównując Benelux do Grupy Wyszehradzkiej:
"dziś rozkwitają powiązania sąsiedzkie, zarówno w formie współpracy transgranicznej, jak i więzi subregionalnych (Beneluks, Grupa Wyszehradzka itd.) oraz większych ugrupowań w rodzaju francusko-niemieckiego "motoru" UE czy łańcucha państw tworzących tzw. Wielką Szóstkę lub Trójkąt Weimarski."
"Powyższe zasady i wynikające z nich nowe uwarunkowania nie pozostały bez wpływu na fakt, że wśród głównych gości gdańskich uroczystości znaleźli się szefowie rządów krajów, z którymi 1 września 1939 roku bynajmniej nie łączyły nas więzi sojusznicze"
Bynajmniej nie sojusznicze, a wręcz przeciwnie.
"Jak powinniśmy odczytać ten znak czasu? 1 września upamiętniać będziemy zwycięstwo" (...). Dzień 1 września wiążemy zarazem z datą 8 maja 1945 roku, dniem realnego - lub tylko symbolicznego - zwycięstwa wolnych narodów oraz narodów, które chciały wolności, nad hitlerowskim totalitaryzmem. Sowietyzacja nie zdołała otorbić narodów środkowo- i wschodnioeuropejskich własną alternatywą (anty-) kulturową, uczynić z nich trwałą przeciwwagę cywilizacyjną dla Zachodu. Nie darmo Stalin w 1945 roku trapił się swymi dwoma kardynalnymi błędami: że żołnierzowi rosyjskiemu pokazał Europę i że Europie pokazał żołnierza rosyjskiego. A przede wszystkim, że masowe kontakty żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej z zachodnimi aliantami doprowadzić mogą do odrodzenia się "syndromu dekabrystowskiego" i aspiracji liberalizacyjnych. Destalinizacja po 1956 roku oraz narodziny ruchu dysydenckiego w ZSRR stanowił pierwszą falę tych aspiracji, które przyczyniły się, w kolejnych dekadach, do upadku systemu sowieckiego.W tym sensie rok 1945 był zaczynem współczesności, którą znamionuje zwycięstwo nad wszelką ideologią i praktyką totalitarną w Europie, ostatecznie dokonane bez mała pół wieku później."
Czyli wiemy dlaczego komunizm upadł. Bo wygrał w 1945 roku. Tzn. min.Sikorski utrzymuje, że wygrały i narody wolne, i pragnące wolności, i komunizm, ale jak to wszystko pogodzić - mój rozum ograniczony odmawia odpowiedzi.
Dalej trochę wishfull-thinking pod adresem jednego z gości:
"Rosja od bez mała 20 lat idzie drogą prób modernizacyjnych i demokratyzacyjnych, które - jak mamy nadzieję - uczynią z tego kraju równie wiarygodnego partnera i przyjaciela. Chyba nigdy w swoich dziejach oba te kraje - zwłaszcza Niemcy, ale także i Rosja - nie hołdowały tak wartościom demokracji i nie były tak inspirowane ich przesłaniem. To najlepszy prognostyk międzynarodowy dla Polski."
Dobrze, że zastrzegł "chyba nigdy", bo każdy z głównych gości mógłby mu zwrócić uwagę na nieznajmośc spraw, które porusza. Niemcy były już demokratyczne za Bismarcka i po nim, a Republika Weimarska, podobnie jak demokracja sejmowa polska do 1926 to był przesyt demokracji zakończony jej samoinicestwieniem. W Rosji wielość partii politycznych i wolności słowa był bez porównania większy w latach 1907-14 i w 1917 oraz w dobie Jelcina od 1991 do 1999.
"Obecne bezpieczeństwo Polski opieramy na dwóch filarach. Z jednej strony jest to system sojuszy i współdziałania oparty na integracji europejskiej i euroatlantyckiej. Z drugiej strony jest to proces modernizacji naszego kraju, ukierunkowany na zbudowanie nowoczesnego i demokratycznego państwa narodowego."Jak ta modernizacja na przykładzie armii postępuje docierają niekiedy informacje. Policja, sądownictwo, oświata, infrastruktura, itd. Sojusznicy, najlepsi są ci zza Oceanu, niedługo w ogóle przestaną nami zaprzątać głowę, najwyżej przy okazji przetargów na drogie uzbrojenie.Kończy pięknie i mądrze:
"Celem modernizacji jest przyspieszenie rozwojowe, które w zasadniczej mierze zależy od nas, od naszej innowacyjności, wysiłku i konsekwencji. Skok modernizacyjny pozwoli nam czuć się dumnymi z polskiego państwa "naziemnego": nowoczesnego i sprawnego, zapewniającego narodowi polskiemu optymalne możliwości rozwoju oraz bezpieczeństwa. W taki właśnie sposób rozumiemy nauki, jakie należy wyciągnąć z klęski II Rzeczypospolitej w 1939 roku oraz z tragedii Państwa Podziemnego."
Co ma do tego wszystkiego Państwo Podziemne?
I mam jeszcze dwa pytania: po co ten artykuł ? Ani laurka dla gości zbyt słodka, ani treść pouczająca, nie daj Panie Boże, aby uczniowie to czytali. Wierszówki zbiera na proszki co je w Chinach pracownicy MSZ szukali? Na śukanie, jeśli kto zna ćeski.
I drugie: Kiedy MSZ zajmie się zniesieniem wiz turystycznych dla obywateli polskich do Tajlandii, aby nie musieli oni stać w upokarzających kolejkach, aby zapłacić opłatę wizową (równowartość 100 złotych), podczas gdy obywatele większości cywilizowanych i nie tylko państw ( USA, cała stara "15" UE, Rosja, Wietnam, Izrael) są od tego zwolnieni ? W dodatku mogą przebywać w Królestwie 30 dni, podczas gdy gorszy sort panstw (Polska, Kazahstan, Birma, Rumunia, Ukraina, Litwa) może przebyć (mimo zapłacenia 1000 bahtów) tylko 15 [ piętnaście ] dni.
I co na to na Minister Spraw Zagranicznych ?
* * *
Najgorsze, że to kolejny Minister Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej, który pojęcia o historii Polski nie ma zbyt dobrego lub wysuwa z niej zgoła nielogiczne wnioski. Są tacy, którzy jednego z bezpośrednich sprawców Wrześniowej Katastrofy chcą czcić ulicami, placami, a może i pomnikami.
Moja, a potem Rafała A. Ziemkiewicza odpowiedź na to historyczne szaleństwo tutaj ,a realne alternatywy do beznadziejnej w szanse obrony we wrześniu'39 tutaj -szczególnie polecam "Z Hitlerem na Stalina".