Witek Witek
2283
BLOG

Dlaczego wiem, że prawdziwy cel Putina to Polska

Witek Witek Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Kontynuacja poprzedniego tekstu "Ugłaskiwanie Rosji to błąd...
   Nie miejmy złudzeń! Dyktator, który mieni się równym jedynie z prezydentami USA i Chin, a za godnego sobie rozmówcę uważa tylko Mahatmę Gandhi, nie może  "spec.operację wyzwolenia donbaskich republik ludowych" uznawać za ukoronowanie swojej dziejowej misji. Ani rozbioru odrzucającej jego niewyszukane zaloty żywej lub martwej Ukrainy (sam deklamuje publicznie:"Śpij w trumience ukochana, Będę cię miał do rana!"). Czy nawet likwidacji tego państwa wzorem XVIII.wiecznego i z 1815 roku podziału Rzeczpospolitej pomiędzy jej sąsiadów. Jego ideałem jest powtórzyć ten majstersztyk polityki zagranicznej Imperium właśnie z tą zawsze wredną Russkiemu mirowi Polską. Wszak porównuje się on w rosyjskiej historii jedynie z Piotrem I, noszącym tam przydomek Wielki (car ten decydował, kto zostanie Królem Rzeczpospolitej).
  Kilka dni temu podzielił się z rodakami następującymi analogiami historycznymi:
- "To, że nam przychodzi jakby bronić się, walczyć o to, to jest oczywiste.
Właśnie byliśmy na wystawie poświęconej 350 rocznicy Piotra I. Prawie nic się nie zmieniło. To niesamowite!
Piotr I prowadził Wojnę Północną przez 21 lat. Wydawałoby się, walczył ze Szwecją, coś tam odrywał...
- Niczego nie odrywał! On odzyskiwał! Tak, a jak. Tak i jest!
Tam gdzie został założony Petersburg - kiedy on wyznaczył nową stolicę, ani jedno państwo Europy nie uznawało to terytorium za Rosję, wszyscy uznawali je za Szwecję. A tam od niepamiętnych wieków ...yyy... razem z ugro-fińskimi narodami mieszkali Słowianie, przy czym terytorium znajdowało się pod kontrolą państwa rosyjskiego.
To samo z kierunkiem zachodnim...
To dotyczy Narwy - celu jego pierwszych marszów. Czego on to tam polazł? Odzyskiwał. Wyzwalał. I wzmacniał. Oto co robił.
- No, sądząc po wszystkim, na nasz los też, yyy.. znaczy, wypadło wyzwalać i wzmacniać.
I jeśli my będziemy te podstawowe wartości uważać za najważniejsze dla naszego istnienia, to my bezwarunkowo osiągniemy sukces w rozwiązywaniu zadań, które przed nami stoją."

Kto nie wierzy w rzetelność tłumaczenia tego sołdafońskiego bełkotu stetryczałego sowieckiego politruka, zachwycającego się wielkością Imperium Rosyjskiego i ZSRR, służę stenogramem po rosyjsku https://www.bbc.com/russian/news-61749842
i video tego monologu: https://tass.ru/obschestvo/14870521 lub youtube.com/watch?v=h5XdwlyWgSs

  Kilka zdań komentarza i wyjaśnienia: Oczywiście teza, że terytorium między Zatoką Botnicką a Jeziorem Ładoga (teraz Petersburg) "od niepamiętnych wieków znajdowało się pod kontrolą państwa rosyjskiego" jest kłamliwa i ahistoryczna. Nowogród Wielki kontrolujący ten obszar był niezależną republiką kupiecką, a do państwa RUSKIEGO (, a nie ROSYJSKIEGO - ta nazwa rosyjski używana była znacznie później - od XVIII wieku) Wielkiego Księstwa Moskiewskiego zostało siłą podbite w 1478 r. przez Iwana III Srogiego. (fajna mapa pod linkiem)
  Ciekawszą i wywołującą zrozumiałe emocje w Nadbałtyce jest wzmianka o kierunku zachodnim - Narva. Cel pierwszych "odzysków" Piotra Wielkiego. Rzeczywiście w 1700 r. Rosja próbowała zdobyć to miasto i została rozgromiona przez Karola XII, ale ten udał się potem do Polski, aby tu bić prorosyjskiego sojusznika króla Polski Augusta II - zajął Warszawę, Kraków (bitwa pod Kliszowem), Pułtusk (2.5.1703) i Toruń. Pod nieobecność szwedzkiego wodza tracą oni Narwę już na zawsze. To historia.
  Obecnie Narva znajduje się po estońskiej stronie granicy z Rosją, jednak oficjalnie jest w 95% miastem rosyjskojęzycznym (55-tysięcznym). Mieszka w nim aż 46% obywateli Rosji, a tylko 38% Estonii (z nich 5% to prawdziwi Estee). Po drugiej stronie granicznej rzeki leży 9-tysięczne miasteczko Ivangorod, które w latach 1920-40 należał do Estonii. Nietrudno domyślić się jak bardzo obawia się maleńka Estonia "powołania Narwińskiej ludowej republiki" i jej prawdopodobnej rosyjskiej pomocy w walce przeciw estońskim "nazistom". Stąd jej największa, na liczbę mieszkańców, pomoc wojskowa dla Ukrainy. Po sukcesie "wyzwoleńczej "spec.operacji" na Ukrainie, niechybnie przyszłaby jej kolej. Rosyjskiego ambasadora już wezwało miejscowe MSZ. A teraz wymowna sugestia historycznego marazmatyka:
- "To dotyczy Narwy - celu jego pierwszych marszów. Czego on to tam polazł? Odzyskiwał. Wyzwalał. I wzmacniał. Oto co robił. No, sądząc po wszystkim, na nasz los też, yyy.. znaczy, wypadło wyzwalać i wzmacniać."

  Z Putina historycznymi zainteresowaniami Piotrem I Wielkim wiąże się śmieszne zdarzenie. 1 września ub. roku, czyli w zamierzchłej przedwojennej epoce, lider mocarstwa zajął się prowadzeniem otwartej lekcji dla laureatów olimpiad szkolnych. Oczywiście nauczał historię i "jak Ojczyznę kochać trzeba".
- "Czego Piotr Wielki Siedmioletnią wojnę uczynił. No co on 7 lat ze Szwedami tam walczył i w ogóle dopiero pod Połtawą doszło do decydującej bitwy. Wyobrażacie sobie, gdzie jest Szwecja, gdzie Połtawa. Wybaczcie: Ni figę sobie!
To wszystko jest ważne. To nam pozwoli, jeszcze raz powtarzam, ta cała wiedza o przeszłości lepiej rozumieć współczesność i podejmować odpowiednie decyzje, które wpłyną na, na przyszłość. Oto, oto ważne...
- Wy chcielibyście coś jeszcze powiedzieć?"
  /czas 0:49


Chłopiec wyraźnie wahając się, ale widać, że musi to powiedzieć:
- "Proszę nie potraktować tego za moją jakby... Ogólnie: to nazywało się nie Siedmioletnia, a po prostu Północna wojna. No i skoro to lekcja historii, to ja chcę kolegom opowiedzieć: Północna wojna trwała od 1700 do 1721 roku. Wyobraźcie sobie: 21 lat! Wojna z jednym z najbardziej rozwiniętych morskich mocarstw. I jak Władimir Władimirowicz mówił o bitwie połtawskiej: my 3-4 razy przegrywaliśmy, a za 5-tym razem wygraliśmy!
- Tak, tak, tak. Pierwsza porażka to była. Północna wojna. Dziękuję."
= To się nazywa = Ma pojęcie o czym mówi!
Potem jeszcze przerażona dyrektorka szkoły w Workucie, skąd pochodził poprawiający Putina mądrala, uniżenie przepraszała go i całą Rosję, że takiego bezczelnego chama wypuściła ze swojej szkoły, nie bojącego się poprawić samego Prezydenta Rosyjskiej Federacji, ale ponoć chłopca nie rozstrzelano. Jeszcze...
image

  Prezydent Putin od dawna zdradza wielkie zainteresowanie historią i często chwali się nowo poznanymi faktami, wykopanymi z głębokich postsowieckich archiwów. Nie byłby oczywiście byłym KGB-owcem (jeśli istnieją byli KGB-owcy) i prezydentem postsowieckiego imperium, gdyby przy tym bezczelnie, bez żenady zakłamywał i manipulował przekazywanymi treściami.
  Obrażanie, poniżanie i kompromitowanie Polski i Polaków stanowi niewątpliwie jedno z jego ulubionych zajęć. Samo istnienie niepodległej Polski, nawet bez jej zdecydowanej prowolnościowej polityki, musi być dla tego wielbiciela wielkości Sowieckiego Sojuza bardzo drażniącym, wręcz obrzydliwym skutkiem "najstraszniejszej geopolitycznej katastrofy XX wieku" (czyli wg Putina rozpadu ZSRR w 1991 r.).
- Jakże wspaniale handlowałoby się z Niemcami i EUropą, gdyby po drodze do niej nie leżała ta drażniąca Polsza z jej pysznymi Poliaczkami!
- "Myślę, że jak każdy normalny gracz (tu: polityk) wykorzystuje każdą dowolną okazję, aby przebić i wyrwać flaki z przeciwnika. A w tym przypadku przeciwnik - Polska."
   Na czwartkowymi spotkaniu liderów Wspólnoty Niepodległych Państw (ta struktura jeszcze istnieje!) przy rzekomym braku innych istotnych problemów prezydentom Kazachstanu, Białorusi, Mołdawii, Kirgizji, Turkmenistanu, Tadżykistanu i Azerbejdżanu oraz premierowi Armenii wygłosił dłuuugi wykład na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej, do której okrągłej 75-tej rocznicy zwycięskiego zakończenia Rosja, przy braku innych wewnętrznych niedostatków (sarkazm), zaczyna się hucznie przygotowywać.
Tak bardzo zbulwersowała go rezolucja Europarlamentu z 19 września br. zrównująca zbrodnie obydwu totalitaryzmów XX wieku niemieckiego narodowego socjalizmu i sowieckiego komunizmu, że uznał za stosowne zanudzić do omdlenia azjatyckich i bliskich liderów następującymi treściami:
.... oryginał poniżej...
i tak dalej 2-godzinny, bez maleńkiej przerwy, monolog pseudo-historyczny od przyczynach wybuchu i przebiegu II wojny kończący się tak:
"i niczego od Polski Związek Sowiecki nie odbierał, w rzeczy samej."
"И ничего у Польши Советский Союз не отбирал на самом деле."
   "Советский Союз до последней возможности старался использовать любой шанс создать антигитлеровскую коалицию, вёл переговоры с военными представителями Франции и Великобритании, тем самым пытался предотвратить начало Второй мировой войны, но практически остался один, в изоляции, как я уже сказал, был последним из заинтересованных государств Европы, кто вынужден был подписывать с Гитлером пакт о ненападении.
   Да, там есть секретная часть о разделе какой‑то территории. Но мы не знаем, что есть в других соглашениях европейских стран с Гитлером. Потому что если мы вскрыли эти документы, то в западных столицах это всё хранится под грифом «секретно». Мы ничего не знаем, что там было. Но нам теперь и знать не нужно, потому что мы по фактам видим, что сговор был. По факту мы видим, что был раздел независимого демократического государства – Чехословакии. И в этом участвовал не только Гитлер, но и прежние руководители этих государств. Именно это и открывало Гитлеру движение на восток, именно это и послужило причиной начала Второй мировой войны.
  И ещё один момент по поводу того, как действовал Советский Союз, после того как Германия начала войну против Польши. Напомню, что если на западе, в районе Львова, действительно ещё польский гарнизон сопротивлялся, это правда, когда подошла Красная армия, потом сложил оружие перед Красной армией. Кстати говоря, именно то, что туда зашли части Красной армии, в значительной степени спасло жизни многих из числа местного населения, прежде всего того же еврейского населения. Потому что, все присутствующие здесь знают, процентное соотношение еврейского населения в этих района было очень великим. Нацисты зашли бы – всех бы вырезали и в печки бы отправили.
   А что касается, скажем, Бреста, то Красная армия зашла туда только после того, как эти территории были заняты немецкими войсками. Там вообще Красная армия не воевала ни с кем, с поляками не воевали. Более того, в это время польское правительство утратило контроль за страной, за управлением вооружёнными силами, и находилось где‑то в районе румынской границы. Не с кем было даже вести переговоры никакие. Повторяю ещё раз: Брестская крепость, которая нам всем хорошо известна как цитадель защиты интересов Советского Союза и нашего общего Отечества, одна из ярких страниц Великой Отечественной войны, она же была занята Красной армией только после того, как немцы оттуда ушли. Они её уже взяли. И ничего у Польши Советский Союз не отбирал на самом деле." kremlin.ru/events/president/news/62376
>"Красная армия не воевала ни с кем, с поляками не воевали" = "Armia Czerwona z nikim nie walczyła, z Polakami nie walczyła tam" (o Wrześniu'1939)

  Obecnie (akapit ten napisany styczeń'2020 - czas nazwania przez Putina polskiego ambasadora Lipskiego per "antysemicka świnia i łajdak") należałoby się zastanowić, czy wzmożenie Putina nastąpiło na rosyjski rynek wewnętrzny, aby odwrócić uwagę ludności od ukraińskiej klęski i ogólnej postępującej nędzy rosyjskiej nie tylko prowincji,
czy jest początkiem jakiejś większego "Polskiego pochodu" (aluzja do sowieckiego nazwania agresji 1939 roku "Polski pochód Armii Czerwonej) ? Czy swoją antypolską gorączkę prezydent Rosji będzie kontynuował na obchodach 75-tej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau i co tam jeszcze może w podobnej co ostatnio manierze wyszczekać? Domyślam się... 1938 i do 1946 włącznie. Pułkownik Szpilowoj i major Sobczyński z Diominem jako nadzorującym nieprzypadkowo znaleźli się w jednym polskim mieście jednego poranka lata 1946 roku... Dlategoś wykluczając ponętną wersję, że staruszek Wowa "zszedł z uma", trzeba uświadomić sobie, że zaczął pluć na Polskę i Jej historię nie tylko świadomie, ale i z określonymi celami, lub przyczynami. I wcale nie musi na "antysemickiej świni" zakończyć...

  Teraz po rozpoczęciu otwartej totalnej napaści na Ukrainę jestem pewny, że jedyną przeszkodą przed rozpoczęciem ataku Putina na najbardziej znienawidzonego przez niego wroga "podłego i szeleszczącego jak węże i do nich podobnego", który doprowadził do rozpadu jego nieodżałowanego Związku Sowieckiego jest opór Ukrainy i jej sił zbrojnych. Bezpieczeństwo Polski i jej granic decyduje się teraz pod Charkowem, na Donbasie i pod Mikołajewem.

Up-date:
             Putin na Ekonomicznym Forum w SPb wypowiedział się o ... historii:
"Ukraina weszła do Imperium Rosyjskiego
(które powstało w 1725 r. - przyp.W) z 3 ziemiami faktycznie: Kijów, Kijowski obwód, Żytomierz, Czernihów - wszystko. 1545 rok chyba.
Wszystko co dostała potem w rezultacie formowania Związku Sowieckiego w 1922 r. było podarowane przez Władimira Ilicza Lenina - przy formowaniu Związku Sowieckiego."
[= Украина пришла в Российскую империю с тремя территориями фактически – это Киев – Киевская область, Житомир, Чернигов – всё, 1545 год. Всё, что досталось потом в результате формирования Советского Союза в 1922 году, было подарено туда Владимиром Ильичем Лениным – при формировании Советского Союза.] https://el-murid.livejournal.com/5158054.html

= Czyli Putin o Perejasławskiej umowie 1654 r. nie słyszał? To chyba dobrze...


https://www.youtube.com/watch?v=sPg5suZItXw
BBC.com/russian/news-61749842   youtube.com/watch?v=h5XdwlyWgSs 
https://static.zpe.gov.pl/portal/f/res-minimized/RhBIJqgftZsa1/3/1HRvTJyYVFclxq42xneoGLlH3f1Sp6Tt.jpg 
https://www.salon24.pl/u/witas1972/1008655,czekista-mowiacy-prawde
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ugoda_perejasławska

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka