wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna
217
BLOG

Bezosobowa prawda poznania...

wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna Kultura Obserwuj notkę 22

Absolutna gotowość na śmierć... Nie wiem gdzie takie sformułowanie usłyszałem. Jest coś takiego? Może mi się śniło. Chyba nie ma. Szukam. Przeglądam co napisali filozofowie tacy czy inni, żargon straszliwy. Czy absolutna gotowość na śmierć istnieje. Kto to wymyślił, kto powiedział bo przecież nie ja. Absolutna gotowość na śmierć. Czy też bojaźń i drżenie, lepki strach. Wszystko rozgrywa się we wnętrzu człowieka, a to co wewnętrzne nie jest zewnętrzne. To niby prosta i banalna myśl S.Kierkegaarda, trzeba ją rozszyfrować. To co wewnętrzne nie jest zewnętrzne. W Albo-Albo dawno wyczytałem. To co wewnętrzne to przecież egzystencja. Egzystencja nie przejawia się jasno i wyraźnie na zewnątrz, nawet dla nas samych jest niejasna. Taki ciekawy fragment autorstwa Siemka o Kierkegardzie znalazłem, napisany ludzkim językiem bez nadętego żargonu filozoficznego. Siemek pięknie to napisał.

Ale gdy powiadam: filozof nieznany, mam na myśli także coś więcej; coś, czego nie zmieni większa lub  mniejsza znajomość jego tekstów. Wiąże się to bowiem z wewnętrzną osobliwością samej tej filozofii, która oto kategorycznie zabrania nam czynić z siebie samej przedmiot poznania. Bo poznać coś to pojąć rzecz,  uchwycić jej istotę i zamknąć ją w ogólnej, dla wszystkich przejrzystej formule; to posiąść z całą wewnętrzną  pewnością jakąś prawdę powszechną, ponadindywidualną, ale zarazem móc prawdę tę bez reszty uzewnętrznić, przekazać ją wszystkim innym jednostkom. Poznanie   jak uczył właśnie Hegel, najważniejszy mistrz Kierkegaarda — jest równoznaczne z dezindywidualizacją człowieka i świata, z samozaprzeczeniem jednostki jako jednostki w imię tego, co ogólne. Prawda poznania jest pełna i racjonalna w tej mierze, w jakiej jest bezosobowa. Otóż na to wszystko właśnie nie chce pozwolić Kierkegaard. Szuka on bowiem tylko prawdy wyłącznej, intymnej, „zawsze swojej”, boleśnie własnej. Uporczywie penetruje te skryte rejony ludzkiego istnienia, które nie  poddają się żadnej racjonalizacji i nie dopuszczają żądnego pośrednictwa „ogólności” pojęć, norm, instytucji społecznych, obyczajów. Mówiąc językiem jego współczesnych uczniów, Kierkegaard nie chce nic wiedzieć o „esencji” człowieczeństwa: o powszechnie akceptowanych ideałach i wartościach, które składać by się miały na jakąś substancję „człowieka w ogóle”, jego „istoty”,  „natury ludzkiej” itp. Interesuje go tylko „egzystencja”:  irracjonalny w swej niepowtarzalności konkret ludzkiego istnienia, własny, wyjątkowy, niewyrażalny. Przeciw spokojnej, anonimowej jednakowości schematów i formuł broni on wiecznie subiektywnego niepokoju i wiecznie nieuleczalnej troski żywego indywiduum o własny los. Nie szuka więc płaszczyzn wspólnoty z „Innym i” — w wiedzy, w prawach moralnych i obyczajach, w życiu społecznym; przeciwnie, chce zgłębić własną samotność, wejrzeć w nią do końca i udźwignąć cały jej ciężar. Sam, nie mierząc siebie racjonalną miarą pojęć i zazdrośnie strzegąc niewyrażalnej „bojaźni i drżenia” swej subiektywnej egzystencji, odmawia  również i nam jakichkolwiek praw do poznawania go. Jest dla nas nieznany, gdyż programowo chce być niepoznawalny. Wolno go nam tylko przeżywać — ale wtedy dla każdego z nas będzie to właściwie przeżycie samego  siebie, tak samo nieprzekazywalne i intymne.

Hegel mistrz Kierkegaarda to może przesada, znienawidzony mistrz którego obsesyjnie zwalczał, taka antyteza do tezy bez syntezy. Absolutna gotowość na śmierć, obchodzę więc, okrążam, omijam. Ale dlaczego to krótkie zdanie utkwiło we mnie. Nie ma czegoś takiego. Teraz wszyscy gorączkowo i histerycznie chcą żyć i nawet zdolni są innych stratować. Mało elegackie, mówiąc oględnie zachowania. Ale trudno eleganckim być tzn zachowywać się jak człowiek i nie ulegać najgorszym instynktom stadnym. Oszalały tłum to ciekawy widok a cyniczni politycy pełni obłudy jeszcze bardziej ohydne widowisko... Ale miało nie być nic ogólnego i powszechnego. Egzystencja więc... Egzystencja nie poddaje się mediacji. Nie poddaje się wyjaśnieniu czy rozjaśnieniu. Tylko kto ma dziś egzystencję a kto jest numerem w tłumie. Tłum to nieprawda jeden osiąga cel. To też Kierkegaard. Ale absolutna gotowość na śmierć to może on napisał gdzieś skoro nieskończony wysiłek wiary i nieskończony wysiłek rezygnacji. Nieskończony wysiłek rezygnacji to może absolutna gotowość na śmierć, ale jednocześnie w tej samej chwili pojawia się towarzysząca myśl, nieustępliwa i nie poddająca się: nieskończony wysiłek wiary...

programista kiedyś, teraz tylko chodzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura