wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna
108
BLOG

Proza nie poezja

wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Poezja to nie proza. Książka P.Valery "Estetyka słowa" ciągle leży obok mnie i niekiedy sięgam i zerkam. Poezja to nie proza, tyle na razie zrozumiałem. Ale odwrócę to stwierdzenie a więc proza to nie poezja, a tym bardziej przysłowiowa proza życia. Jest wprawdzie proza poetycka. Notki okolicznościowe, a okoliczności jakie są to wiadomo, mnie zemdliły i znudziły, ambiwalentne odczucia miałem a i spotkanie z osobnikami pewnymi siebie i wszystkowiedzącymi mnie lekko poirytowało. Skasowałem i mam spokój. Tutaj w większości tacy są, osobnicy płci obojga o przerośniętym ego snujacy niestworzone historie z pewnością sięgającą zenitu. Dowartościowują się pisząc o polityce czy bieżacych sprawach a ja sięgam po niemodne starocie. Teraz więc będzie o poezji bo cóż to jest poezja, substancja mglista i nieuchwytna więc mogę pisać co ślina mi na język przyniesie. Ale zanim będzie o poezji, proza będzie. Kogo interesuje poezja i kto na niej się zna pytanie retoryczne. No i po co mi ta poezja. Laik jestem ale trochę mnie to interesuje, więc czytam co pisze P.Valery wielki esteta pławiacy się w luksusie i żyjacy na wyżynach gdzie pospolitość nie sięga. Zresztą kto z dzisiejszych poetów inspiruje się P.Valery, to już historia jest literatury i skamielina. Powstawiam tutaj pewne cytaty z tej "Estetyki słowa" ale ponieważ dziubię ze smartfona więc to jest robota na tygodnie. W dodatku jeszcze chodzę czy wychodzę, wczoraj poszedłem do Arturówka, m.in leśną uliczką Krasnoludków, poźniej Arturówek i zapuściłem się głębiej w las, w rezerwat, okolice góry Trejmera. Wyszedłem z domu około 16.40 wróciłem 19.10 czyli 2.5 godziny łażenia. Trochę za dużo na mnie tzn byłem lekko zmęczony. Miałem wydłużyć trasę jednak stwierdziłem, że chyba nieco przesadziłem, 2.5 godziny wystarczy na razie. Później piwko i wafelek i siedziałem nieco otępiały w domu. No i suchy kaszel mnie zaniepokoił, ale była duża różnica temperatur, jak wychodziłem było ciepło, a jak wracałem już po zachodzie słońca przez las znacznie zimniej. Nie wiadomo jak ubrać się. Zimne piwko na koniec to jest to, co ma być to będzie. Taka to poezja i luksusy. Poezja w okresie koronowakacji. Tak jakby koszmarny sen na jawie trochę. Na ulicy Sasanek usłyszałem fragment rozmowy telefonicznej, nie wychodź z domu i nie otwieraj drzwi, zakupy przyniosę ci jutro i zostawię pod drzwiami. Takie czasy. Lepsze dzielnice, ładne nazwy ulic. Sasanek, Przedwiośnie, Świetlana, Czarnoleska, Leszczynowa. A w lesie Kasztelańska i Krasnoludków. Mijam nieliczne domy na Krasnoludków i widzę Krasnoludków 7, taki adres. 7 krasnoludków i królewna Snieżka. To jest proza, czy też poezja nazw ulic. Poezja turystyczna czy terenowa.

programista kiedyś, teraz tylko chodzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura