wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna
248
BLOG

Dostojewski i nie tylko... czyli Bestia wychodząca z morza

wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Słucham, bo oszczędzam wzrok. Wprawdzie filharmonie wycofują z repertuaru rosyjską muzykę poważną zastępując ją ukraińską ale literaturę można słuchać indywidualnie, bez obecnego terroru poprawności politycznej. Tak więc Dostojewski i Biesy, przegryzam Miłoszem. Rodzinna Europa i Ziemia Urlo. Rodzinna Europa to oczywiście nie dzika Ukraina, młody Miłosz z dwoma kolegami wędruje przez rodzinną Europę do Paryża. Czechy, Niemcy, Szwajcaria, Francja taka trasa. Ziemia Urlo to Ameryka. Ameryka to diabeł, barbaria oświetlona gazem (Baudelaire) a diabeł, czy potwór to taka przepowiednia Miłosza, tego litewskiego. Oscar Miłosz herbu Lubicz. Ameryka to Bestia, takie to chyba jego sformułowanie czy przepowiednia. Teraz to staje się zrozumiałe. Bestia zamorska. Bestia przed którą kto może uratować świat? Biesy lekko mnie nudzą, na ile jest to Rosja ta dawna, raczej są to obsesje Dostojewskiego oraz wyższe sfery rosyjskie, oświecone, majętne. I te rosyjskie imiona podwójne. Tak więc czy jest to Rosja czy też tylko wąski wycinek. Ale będę kontynuował, zresztą Biesy wiadomo, czytałem i słuchałem. Przegryzam więc Ulissesem. Joyce. Wstrętna książka, facet odkłada brudne majtki żony i leci do kuchni, bo spalenizną stamtąd czuć. To nerka, lekko się przypaliła, je tą nerkę. Nigdy nie jadłem nerki. Później bierze gazetę, idzie do wychodka i wypróżnia się, podciera się gazetą przeczytaną zadowolony, że dziś nie ma zatwardzenia, bo wczoraj miał lekkie i trochę się męczył ale wycisnął kupę. To chyba Stefan Dedalus albo raczej ten drugi, Bloom czy jak mu tam. Taki fragment eschatologiczny. Bestia wyjdzie z morza i przybędzie do rodzinnej Europy. Zresztą podobnie widział to Baudelaire w eseju o A.E.Poe. Barbaria oświetlona gazem. Ziemia Urlo. Mielą młyny szatańskie...

Bestia wychodząca z morza... to O.Miłosz tak powiedział swojemu młodemu krewniakowi, gdy ten poprzez rodzinną Europę przybył pierwszy raz do Paryża chyba w 1930 roku.

programista kiedyś, teraz tylko chodzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura