Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3159
BLOG

Dr Tomasz Dangel: Abortowane dzieci czują ból

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 107

- Urodzenie dziecka z wadą letalną nie jest formą uporczywej terapii - mówi dr hab. Tomasz Dangel, założyciel pierwszego w Polsce Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, specjalista w zakresie anestezjologii i medycyny paliatywnej.

Jest Pan założycielem Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci w ramach którego działa również hospicjum perinatalne. Proponują Państwo alternatywę dla aborcji w przypadku nieodwracalnych wad u dzieci. Jak wiele kobiet rocznie szuka u Państwa oparcia i pomocy w tak dramatycznym momencie?

W 2018 r. psycholodzy hospicjum perinatalnego Poradni USG Agatowa Fundacji WHD udzielili 727 konsultacji w 431 przypadkach rozpoznania wady letalnej. Wynika z tego, że ok. 400-500 kobiet rocznie otrzymuje tego rodzaju pomoc w naszym ośrodku.

Przychodzą do Państwa matki, którym świat nagle się zawalił. Dowiadują się, że ich dziecko umrze tuż po porodzie. Co im Pan profesor oferuje? Jak rozmawiać z kobietami, które nie wiedzą, co dalej robić?

Informację o rozpoznaniu przekazuje lekarz. W naszym ośrodku najczęściej prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel, która informuje rodziców o możliwości dalszego prowadzenia ciąży w odpowiedniej poradni, postępowaniu po porodzie i opiece paliatywnej. Podczas tej rozmowy obecny jest psycholog, który potem zostaje z rodzicami i udziela im konsultacji. Psycholog szczegółowo omawia możliwe scenariusze dalszego postępowania i pomaga w poradzeniu sobie z reakcją emocjonalną.

Pan doktor jest uznanym anestezjologiem, ekspertem w pediatrycznej opiece paliatywnej. Co by Pan odpowiedział tym zwolennikom aborcji, którzy usiłują nas przekonać, że płód to nie człowiek i w związku z tym usunięcie go jest zabiegiem humanitarnym, ponieważ nie odczuwa bólu?

Że brak jest konsensusu w kwestii, od którego tygodnia ciąży dziecko może odczuwać ból. Kanwaljeet Anand, ekspert w tej dziedzinie, twierdzi, że układ nerwowy osiąga dojrzałość wystarczającą do odczuwania bólu w 20. tygodniu ciąży. Pogląd ten jest kwestionowany przez innych autorów, którzy przyjmują za umowną granicę 24. tydzień ciąży. Istnieje także pogląd określający próg dojrzałości układu nerwowego wystarczający do percepcji bólu na 15. tydzień ciąży.

Problem odczuwania bólu przez płód lub wcześniaka ma znaczenie w przebiegu tzw. chirurgicznego przerwania ciąży, gdy dochodzi do uszkodzenia tkanek dziecka. Natomiast w przypadku przerwania ciąży metodą farmakologiczną wcześniak umiera wskutek niedojrzałości płuc i niewydolności oddechowej. Ta sama sytuacja występuje podczas poronienia naturalnego. Należy zatem rozpatrywać zdolność dziecka do odczuwania duszności, stresu i cierpienia.

Polscy eksperci Wojciech Walas i Andrzej Piotrowski wyrazili następującą opinię: Szczególny problem stanowi zagadnienie znieczulenia płodów poddawanych aborcji pod koniec drugiego trymestru ciąży. Fakt, że płód nie jest zdolny do samodzielnego życia, nie oznacza, że nie odczuwa bólu lub innych form cierpienia. Wobec tego uzasadnione jest stosowanie u ciężarnej metod walki z bólem zapewniających także znieczulenie płodu (np. podaż opioidów).

Ci sami autorzy zwracają uwagę na specyficzne cechy percepcji bólu przez noworodki, które mają w pełni rozwinięte struktury odpowiedzialne za odczuwanie bólu, nie mają natomiast rozwiniętych systemów obrony przed nim oraz w porównaniu ze starszymi dziećmi charakteryzują się mocniej wyrażoną odpowiedzią hormonalną i metaboliczną na bodźce bólowe.

Czyli istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia duszności u abortowanego płodu.

Z całą pewnością wcześniaki urodzone w terminie 20.–24. tygodnia ciąży nie mogą samodzielnie przeżyć z powodu niedojrzałości płuc, który objawia się jako tzw. zespół RDS. Angielski termin respiratory distress syndrome of newborn (RDS) w języku polskim tłumaczony jest jako „zespół zaburzeń oddychania noworodka”, co nie oddaje znaczenia słowa distress, będącego synonimem cierpienia. Słowo „dystres” jest używane w języku polskim i oznacza szkodliwą dla organizmu reakcję na stres. Zatem właściwe tłumaczenie angielskiego terminu powinno brzmieć: „zespół oddechowego dystresu noworodka”, ponieważ wykazano obecność hormonalnej i oksydacyjnej, szkodliwej reakcji stresowej u noworodków z tym zespołem.

Duszności, definiowanej jako subiektywne doznanie, u umierającego noworodka nie można stwierdzić przy pomocy istniejących metod pomiarowych. Należy jednak przyjąć, na podstawie hormonalno-metabolicznej odpowiedzi na stres, że płody i noworodki urodzone żywo (także w 20.–23. tygodniu ciąży) reagują na hipoksję - niedobór tlenu. Nie można zatem wykluczyć, że dziecko w tym okresie cierpi z powodu duszności. Proponujemy, aby dziecko takie, zgodnie z etyką lekarską, mogło otrzymać leczenie paliatywne, podobnie jak starsze dzieci, które w czasie intensywnej terapii lub w fazie terminalnej nieuleczalnej choroby odczuwają duszność.

W jaki sposób można pomóc medycznie takim dzieciom?

U skrajnych wcześniaków, poddawanych intensywnej terapii, zaleca się stosowanie metod mających na celu zmniejszenie ich dystresu, czyli odpowiedzi hormonalno-metabolicznej podwzgórza, przysadki i nadnerczy. W tym celu stosuje się silnie działające opioidy, np. morfinę lub fentanyl.

Zabezpieczenie dziecka przed dusznością i stresem można osiągnąć podając matce podczas sztucznego poronienia dożylnie fentanyl, który jest transportowany przez łożysko i zapewnia jej znieczulenie jej i dziecku, albo podając ten sam lek (fentanyl) dziecku drogą donosową po poronieniu, jeżeli przejawia ono oznaki życia.

Opisano zastosowanie tzw. analgezji kontrolowanej przez pacjenta (ang. patient-controlled analgesia, PCA) podczas zabiegu przerwania ciąży. Metoda ta polega na podawaniu fentanylu samodzielnie przez matkę, która naciska odpowiedni przycisk, uruchamiający automatyczną strzykawkę lub pompę infuzyjną. Lek przeciwbólowy zostaje natychmiast wstrzyknięty dożylnie. W ten sposób kobieta sama dawkuje lek proporcjonalnie do odczuwanego bólu, natomiast część leku przechodzi przez łożysko i znieczula dziecko. W 2016 r. prawodawcy Stanu Utah w USA wprowadzili obowiązek zastosowania podczas przerwania ciąży znieczulenia (anestezji lub analgezji) nienarodzonego dziecka od 20. tygodnia życia.

Wiele osób, również wśród nie będących przeciwnikami przerywania ciąż na życzenie, uważa, że rodzenie dzieci bez kończyn, mózgu, zdeformowanych, jest formą uporczywej terapii. Gdzie leży granica między „sztucznym” przedłużaniem życia w agonii, a ratowaniem go?

Opracowaliśmy w tym celu projekt standardów perinatalnej opieki paliatywnej, którego celem jest m.in. ochrona noworodka z wadą letalną przed uporczywą i daremną terapią. Minister Zdrowia, zgodnie z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli, powinien takie standardy wprowadzić. Urodzenie dziecka z wadą letalną nie jest formą uporczywej terapii. Byłyby nią resuscytacja i intensywna terapia. Neonatolodzy wiedzą, jak postępować z takimi noworodkami, żeby nie cierpiały.

Czy takie miejsca, jak Warszawskie Hospicjum Perinatalne, otaczające rodziny opieką, są w dobrej kondycji finansowej?

W 2018 r., który był pierwszym rokiem refundacji świadczeń perinatalnej opieki paliatywnej, NFZ zaplanował na ten cel 4 mln zł, z czego wydatkował jedynie 409 000 zł, czyli 10%. Refundacja świadczeń perinatalnej opieki paliatywnej Poradni USG Agatowa Fundacji WHD wyniosła 339 493 zł, czyli 83% całej kwoty wydatkowanej przez NFZ. Problemem nie jest jednak brak środków finansowych, ale brak standardów, których Minister Zdrowia nie chce wprowadzić. W naszym projekcie standardów proponujemy m.in. nowelizację obecnego rozporządzenia resortu w zakresie regulacji dotyczących perinatalnej opieki paliatywnej.


Wywiad ukazał się w najnowszym numerze "Gazety Polskiej". Na prośbę dr Dangela zamieszczam też jego wypowiedzi z "Naszego Dziennika" , portalu Aleteia , oraz wpolityce.pl


Moje doświadczenie: 

Jak wynika z wywiadu ze specjalistą, który ma codziennie kontakt z ciężko chorymi dziećmi i bezinteresownie im pomaga, aborcja nie jest ot takim, bezbolesnym zabiegiem. A już częste porównywanie jej do antykoncepcji nie wytrzymuje najdrobniejszej krytyki. Nie zamierzam nikomu wchodzić z butami do sumienia. Żenujące są jednak powszechnie wypowiadane na protestach stwierdzenia, sprowadzające temat dramatycznej decyzji o usunięciu dziecka do poziomu rutynowego wyrzucenia śmieci.

W poradni dr Joanny Szymkiewicz-Dangel na Agatowej potwierdziliśmy u naszego dziecka nieuleczalną wadę serca. Antoś mimo ciężkich dwóch operacji i rozległego cewnikowania, nie odbiega rozwojowo od 14-miesięcznych rówieśników. Nigdy nie myśleliśmy ani przez chwilę o aborcji, choć nie mogliśmy nawet przypuszczać, ile czeka nas stresów i nieprzespanych nocy - zarówno przed porodem, gdy niemal do ostatnich miesięcy nie wiedzieliśmy na 100 proc., czy nasz bohater przeżyje, jak też podczas kilkugodzinnych zabiegów po urodzeniu, w których przestawiono mu naturalne krążenie.

Jeden z ginekologów - jeszcze nie mając 100-proc. pewności z jaką wadą urodzi się syn - zasugerował nam dokonanie aborcji. Nie wymienił kardiologów, których by nam polecił. Nie opisał wyników operacyjnych i statystyk dotyczących okresu pooperacyjnego w Prokocimiu. Stwierdził tylko lakonicznie, że tego typu wady operuje prof. Edward Malec, poza tym ewentualnie ośrodek w Krakowie, Warszawie i Łodzi. Jego mimika twarzy i ostrzeżenie, że nasze dziecko może nie doczekać porodu albo też urodzić się z innymi wadami mówiły wszystko. Inny lekarz, neonatolog, tuż przed przewiezieniem syna na Prokocim wydusił: "Szanuję państwa decyzję, że postanowiliście go urodzić. Z tą wadą na palcach jednej ręki można policzyć dzieci, dożywające wieku szkolnego". To oczywista nieprawda. 

Czeka nas jeszcze jedna operacja, ostatnia, a w międzyczasie cewnikowanie. Na szczęście aborcja z powodu wrodzonych wad serca jest podejmowana rocznie w ok. 5 proc. przypadków. To dlatego też kardiochirurdzy dziecięcy w Krakowie, ale i w innych ośrodkach mogą pochwalić się znakomitymi wynikami leczenia. To jednak temat na inną opowieść. 


Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo