Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
1436
BLOG

Latem w Beskid Niski. Podróż po okolicach Gorlic: Szymbark, Klimkówka, Łosie

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Jeszcze do niedawna bieda aż piszczała, co i rusz można było oglądać drewniane chaty i prace w polu. Przy tym zaznać kąpieli w jeziorze i spacerować w lasach. Zapraszam w krótką podróż po Beskidzie Niskim w okolicach Gorlic.

Jeśli komuś marzy się wypoczynek w kraju, a nie wycieczka zagraniczna ze względów finansowych i logistycznych, to nasza Małopolska będzie idealnym kierunkiem. W tym roku odwiedziłem strony rodzinne. Nie można takiego urlopu porównywać z relaksem i atrakcjami, które oferują ciepłe kraje: Chorwacja, Hiszpania czy Cypr. Jak głosi popularne powiedzenie, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Beskid Niski oferuje naprawdę wiele pięknych widoków, wrażeń i inspiracji oraz miłą atmosferę z dala od zgiełku miasta.

Kolebka przemysłu naftowego – miasto nad Ropą i Sękówką

Na pierwszy ogień odwiedziłem Gorlice. Miasteczko, które było areną walk w I wojnie światowej, jak też miejscem pobytu słynnego odkrywcy Ignacego Łukasiewicza. Miłośnicy historii XIX-wiecznej odwiedzą muzeum badacza destylacji ropy naftowej. Warto przypomnieć, że to właśnie w Gorlicach pierwszy raz w Polsce i na świecie zapalono uliczną lampę naftową. Było to w 1854 roku, o czym informuje tabliczka pod kapliczką w kształcie cebulowatego klosza lampy naftowej. Gorlicki rynek jest przytulny i nie odrzuca szpetnością. Mała fontanna, drzewa, ławki i lokalne knajpki, gdzie możemy wypić kilka łyków gorącej kawy.

image
Widok na Gorlice.

Co ciekawe, handel w mieście zamiera w każdy dzień już w godzinach popołudniowych. Będziemy w szoku, jeśli wybierzemy się na zakupy w sobotę do małych sklepików z ciuchami, butami lub biżuterią, a okaże się, że wszystko pozamykane na cztery spusty. Po godzinie 14 mieszkańcy po prostu zwijają interes i wypoczywają. Dla poszukiwaczy sklepowych mam dobrą informację – towarów jest sporo, a i ceny są nieco niższe niż w większych miastach. Na ulicach spotkamy grajków – pani, grająca na harfie. Kilkanaście metrów dalej na rogu ulicy starszy pan, który nie fałszuje na harmonii. Niedawno wybudowano w Gorlicach pierwszą - wydawałoby się z prawdziwego zdarzenia – galerię handlową. Ku mojemu zaskoczeniu, jak to w tym miejscu, króluje minimalizm. Pięć sklepów, parking i łazienki. W Krakowie lub Warszawie nikomu by się nawet nie chciało postawić budynku dla kilku sklepów, ale nie w Gorlicach.

image
Kościółek na Golgocie Gorlickiej.

Miejsce, które zadziwiło filmowego Rzędziana

Zmierzam dalej w stronę okolic Jeziora Klimkowskiego. Po drodze warto odwiedzić Skansen Wsi Pogórzańskiej w Szymbarku. Poznać bliżej autentyczny sprzęt rolniczy z XIX i XX wieku, wejść do chat, by zetknąć się z żywą historią mieszkańców regionu. Na wsi mieszka się już inaczej. Mało kto, mimo wszystko, prowadzi hodowlę krów, jeździ kombajnem, pracuje w polu. Życie na wsiach z biegiem lat się „umiastowiło”.

Z kolei nad Klimkówką rozpościerają się widoki na wspaniałe góry. Jest też powstały ze spiętrzenia wód Ropy zbiornik Klimkówka. To właśnie tam powstały fragmenty „Ogniem i mieczem” w reżyserii Jerzego Hofmanna. W pewnym momencie filmu w trakcie przeprawy przez jezioro, które w obrazie Hofmana udawało Dniepr, Rzędzian wypowiada takie oto słowa: „Takiej wody to ja jeszcze nie widziałem”. Zalew ciągnie się na ok. 5 km i jest doskonale widoczny z drogi, prowadzącej do Uścia Gorlickiego i Wysowej. Mimo sławy zyskanej za sprawą „Ogniem i mieczem”, Jezioro Klimkowskie to kameralne miejsce – w tygodniu nie ma tłumów, można spokojnie zażyć kąpieli i cieszyć się słońcem. W przypadku nagłego ataku głodu, po pokonaniu pięciu kilometrów samochodem możemy zjeść pysznego – choć, zaznaczam, dość drogiego – pstrąga w „Barze u Eda”. Lokalna restauracja mieści się w Łosiu. Po sytym posiłku, turyści wybierają się na spacer, by spalić trochę kalorii. Droga kończy się nad zaporą, obok której możemy odpocząć przy kamieniołomie. Kto chce zażyć świeżego, leśnego powietrza i nieco bardziej się zmęczyć, może spod zapory wyruszyć niedługą ścieżką zdrowia pod samą Klimkówkę. Wyprawa trwa około pół godziny wolnym tempem.


image
Jezioro Klimkowskie.

W Łosiu katolicy modlili się u grekokatolików

Jesienią miejsce jest oblegane przez tutejszych grzybiarzy w poszukiwaniu przysmaków. I to właśnie wieś Łosie przed dekadą było dla mnie wyznacznikiem „Polski B” – biedniejszej, zapuszczonej, bez własnego kościoła. Miejscowość była i jest zamieszkiwana przez Łemków, wysiedlonych w ramach akcji „Wisła”, którzy powrócili do swoich domów dopiero w wyniku październikowej odwilży w 1956 r. Symbolem ludności grekokatolickiej jest zabytkowa cerkiew zbudowana w stylu zachodniołemkowskim z unikalną polichromią figuralną wewnątrz. Obok niej jest charakterystyczna dzwonnica parawanowa, pod którą się przechodzi w drodze na teren przykościelny.

Działa również zagroda maziarów – w przeszłości trudnili się handlem mazią i smarami na wielką skalę w regionie. Dziś organizują lokalne i barwne festyny. Kościół rzymskokatolicki w Łosiu powstał dopiero w 2006 roku. Cerkiew parafialna była użyczana do tego czasu dla wiernych katolików. Przepiękna cerkiew w Łosiu można potraktować jako punkt wyjścia do dalszej wędrówki „Szlakiem architektury drewnianej”, który przebiega właśnie przez tę wieś. Na szlaku znajdują się najpiękniejsze kościoły, cerkwie, skanseny Małopolski. Można nim wyruszyć w drogę powrotną do Gorlic. Tu warto wspomnieć, że kościół w leżącej opodal miasta Sękowej, obok Binarowej, jest wpisany na listę zabytków UNESCO.

Koniec zakupów na krechę

Bieda w latach 90. i na początku XXI wieku we wsiach powiatu gorlickiego aż piszczała. Normą w sklepach były zakupy „na zeszyt”, czyli na popularną niegdyś „krechę”. Czasy się jednak zmieniły – duża część młodych wyjechała poza granice i do dużych miast w kraju, by zarobić na utrzymanie, budowę i renowacje domów. Ponadto w Beskidzie Niskim widać wyraźniej wpływ 500 plus i innych transferów socjalnych na sytuację materialną mieszkańców. To, co umyka w większych metropoliach, rzuca się w oczy w biednych, małopolskich wsiach. Swoje trzy grosze dorzuciła oczywiście Unia Europejska – wyremontowano drogi, ułożono chodniki. Pamiętam, gdy za czasów szkolnych w okresie wakacyjnym wszystkie dzieciaki - w przerwach od gry w piłkę – poznawały Internet w skromnej świetlicy. Był tam jeden lub dwa komputery z bardzo wolnym łączem. Dziś w tym miejscu stoi odrestaurowana biblioteka publiczna, powstały orliki.

Jedno, zauważalne „ale” – zdaję sobie sprawę, że fraza „za moich czasów” może być dla czytelników uciążliwa, nie da się jednak ukryć, że jedno trawiaste boisko w Łosiu było zawsze zajęte przez dzieciaki i młodzież. W piłkę grało się od rana do niemal nocy. Dziś boiska, nowe orliki, raczej świecą pustkami. Ten obrazek niczym się nie różni od smutnych widoków pod blokami w miastach. Młodzież woli grać na komputerze, niż zabawiać się w sobowtóry Cristiano Ronaldo, Leo Messiego czy Roberta Lewandowskiego. Z Łosia jest rzut beretem do Wysowej. Tutaj nastąpiło rozczarowanie, ponieważ główną atrakcją uzdrowiska – oprócz leczniczych wód mineralnych – jest nowy basen, ale niestety nieczynny. Powodem są prace techniczne, spowodowane podobno wadliwą konstrukcją dachu. Park w Wysowej to idealne miejsce na spacery z dala od smogu i spalin.

Trasę z Gorlic w głąb Beskidu Niskiego można pokonać rowerem. Czyli jest to podróż i dla zmotoryzowanych i dla miłośników dwóch kółek. Zaciekawionych regionem, który z konieczności potraktowałem bardzo wyrywkowo, dając ledwie przedsmak tego, czego można doświadczyć, zapewniam: w zimie również jest co tu robić. Na Magurze Małastowskiej pojeździmy na nartach na jednym z najciekawszych wyciągów narciarskich w samym sercu Magurskiego Parku Narodowego. Beskid Niski sercu bliski.

image
Zachód słońca w Łosiu.

Tekst (bez zdjęć) ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości