wybor wybor
173
BLOG

UE w Konstytucji

wybor wybor Polityka Obserwuj notkę 0

Prezydent Bronisław Komorowski postanowił podsumować sto dni swego panowania projektem zmiany Konstytucji. Chce do niej dopisać rozdział o Unii Europejskiej. Jedyna reakcja największej partii opozycyjnej to wypowiedź posła Karola Karskiego, który (tym razem nie zza kierownicy melexa) oświadczył do kamery "Lepiej późno, niż wcale". Dorzucił jeszcze coś o tym, że parlament od dawna nad kwestią pracuje. I tyle. Nawet "Nasz Dziennik" nie odważył się uzewnętrznić oczywistych skojarzeń w wpisywaniem do Konstytucji w czasach PRL-u przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Nawet jeden z dwóch - według Jacka Kurskiego - największych umysłów dwudziestolecia (ten drugi to Adama Michnik), który uczcił Święto Niepodległości stawiając ją w wątpliwość, tym razem nie napisał dramatycznego listu do przywódców świata, by bronić Konstytucji od wpisania do niej zależności Polski od jakiegoś ferajnu z zewnątrz. Skoro Joanna Kluzik-Rostkowska już jest poza partia, kto teraz wymyśla kolejne wielkie oszustwo, tym razem pod hasłem "Prezes broni suwerenności Polski"? Robi to bardzo nieprofesjonalnie.

Może Kaczyński czeka z reakcją, aż Komorowski postanowi wpisać do Konstytucji wieczystą przyjaźń z Rosją? Wtedy może być za późno.

Interesującą koncepcję rozwiązania kwestii "inaczej myślących" w PiS zaproponował Jacek Kurski. Szefowie partii nie będą ich wyrzucać. W ogóle nie będą reagowali. Będą ich ignorowali. Innymi słowy, jeżeli dysydentom starczy wytrwałości, to będą mogli sobie spokojnie prowadzić swoją robotę, polegającą na dokonaniu w partii Kaczyńskiego zmian mocno sprzecznych z jego wizją tego ugrupowania. To nowatorskie rozwiązanie z pewnością będzie dla PiS -u korzystniejsze, ponieważ w mediach nie będzie się o nim mówiło jako towarzystwie wzajemnej adoracji, które wywala na pysk kogo popadnie, ale będzie się mówiło o nim jeszcze więcej, ale w kontekście tego, kto kogo już przeciągnął na swoją stronę - samiec wicealfa (czy jakoś tak podobnie, ale ta faktyczna wersja brzmi raczej obraźliwie - no bo jak można mężczyznę w kwiecie wieku nazywać wicesamcem?) Zbigniew Ziobro czy odmieniony wizerunkowo w stary PRL-owski sposób (za pomocą zapuszczania zarostu na znak przejścia do opozycji) Paweł Poncyliusz.

Cieszy też jasna deklaracja złożona przez Kurskiego, że jest zwolennikiem trwałego zabetonowania aktualnego układu politycznego w Polsce, skoro twierdzi, iż istnieje wyłącznie alternatywa PO-PiS. Zapewne Kurski będzie bardzo zdziwiony, gdy wyborcy udowodnią mu, że jest inaczej i nie zrobią już więcej z niego ani posła ani nawet europosła.

Może się tak zdarzyć, ponieważ wyborcy mogą się poczuć zaniepokojeni zniknięciem w oparach absurdu wywoływanych z ogromnym zapałem i nakładem środków partii rządzącej. Od wielu miesięcy dzięki PiS-owi zwykły człowiek nie tylko nie ma szans dowiedzieć się, na czym spędzają czas posiadający władzę koledzy Donalda Tuska. Coraz częstsze są przypadki dużych wątpliwości w narodzie, czy PO w ogóle istnieje, zwłaszcza od czasu, gdy odszedł z tej partii Janusz Palikot. Brak jakichkolwiek przejawów działalności zwycięskiego ugrupowania i niechęć do PiS-u, zasłaniającego sobą wszystko, co tylko da się zasłonić, w niejednej wyborczej głowie zaowocuje troską o sens ładowania w te partie budżetowych milionów. Zamiast tego, wzorem wielu samorządów, wyborcy postanowią umieścić na stołkach ludzi bezpartyjnych, którym o wiele łatwiej patrzeć na ręce.

wybor
O mnie wybor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka