wybor wybor
320
BLOG

Już za chwileczkę, już za momencik

wybor wybor Polityka Obserwuj notkę 0

"Już za chwileczkę, już za momencik, piątek z Pankracym zacznie się kręcić"... No może nie piątek z Pankracym, a rządy PiS-u z SLD zaczną się kręcić. I może nie za momencik, ale za trochę miesięcy, nie tak znowu dużo. Najśmieszniejsze, że gdy to dojdzie do skutku Jarosław Kaczyński będzie przekonany, że władza spadła znów na niego za sprawą mało twórczego powtarzania na rozmaitych konwentyklach nudnych i do nieczego nie zobowiazujących haseł typu "To jest niebywały skandal". Znów znajdzie potwierdzenie swej wielkości i zbawczej roli wobec narodu polskiego.

Niestety, czeka nas wszystkich powtórka z roku 2005, gdy to kompletnie nieprzygotowany PiS nagle dostał od wyborców rządy Rzeczpospolitej i przez dwa lata usiłował jakoś z tego niespodziewanego prezentu wybrnąć, aż mu sie udało pozbyć brzemienia na rzecz równie nieprzygotowanych nieudaczników.

Ptaszki na drzewach coraz głośniej się wydzierają, że aktualny premier ma dość zabawy w rządzenie i ciężko żałuje, że, po pierwsze, uległ namowom, aby pod żyrandol wpychać Kaczyńskiego, (co się udać nie mogło, bo naród ma jeszcze instynkt samozachowawczy), a po drugie pozwolił, by po katastrofie smoleńskiej kandydatem pod żyrandol nadal był Bronisław Komorowski, co w sytuacji nieuniknionego wybrania PO-owca na prezydenta RP, zaowocowało zablokowaniem tego fajnego skądinąd stołka na całą pięciolatkę. A przecież po trudach użerania się z polską rzeczywistością z pozycji Prezesa Rady Ministrów należałoby się Donaldowi Tuskowi odpocznienie i splendory plus ambicjonalne odpłacenie Kaczyńskim za nieprzyjemności z roku 2005.

Pokłady heroizmu Platformy wyczerpią się kompletnie w efekcie sprawowania przez nią władzy aż do jesieni. Będzie to też wyrównanie rekordu Jerze Buzka w konkurencji "dotrwanie do końca kadnecji". Jednak według wszelkich znaków na niebie i ziemi to jest wszystko, na co stać ugrupowanie założone niegdyś przez "trzech tenorów", jeśli chodzi o poświęcanie się dla kraju, narodu, Ojczyzny, społeczeństwa czy czego tam jeszcze. Platforma nie po to łaskawie wzięła władzę w 2007 roku, aby musieć się zajmować tak twardą rzeczywistością, jak wielowarstowe i wszechogarniajace skutki katastrofy smoleńskiej. To nie tylko nie jest zabawne ani rozrywkowe, ale w dodatku mocno frustrujące i szkodliwe dla wrażliwych natur Platformianej wierchuszki.

Dlatego Platformianie zrobią wszystko, aby jesienią wybory przegrać i upiec co najmniej dwie pieczenie. Po pierwsze, popsują Kaczyńskiemu jego plan wygodnego trwania aż do emerytury w opozycji, co daje całkiem fajną kasę, sporo zabawy, obecność w mediach i żadnej odpowiedzialności. Po drugie, sami zajmą się urządzaniem wygodnego życia w opozycji, dodatkowo odcinając kupony od własnych rządów, bo niezależnie od tego, że nieczego nie dokonali, staną się dla wielu miłym wspomnieniem (jako że ciemny lud ma pamięć krótką i wybiórczą, więc zapamiętuje rzeczy mile łaskoczące, a nie kopniaki, jakie otrzymywał od kolejnych ekip, a zwłaszcza od poprzedniej).

Największa krzywda ostatecznie stanie się SLD-owcom z ambitnym Grzegorzem Napieralskim na czele, którego wszyscy planują wystrychnąć na dudka, robiąc z niego w odpowiednim momencie kozła ofiarnego i przyczynę wszelkich nieszczęść, jakie w najblizszych latach zapewne spadną na Polskę (bo zawsze spadają).

wybor
O mnie wybor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka