Zbyszek Zbyszek
817
BLOG

Kłamcy

Zbyszek Zbyszek Rozmaitości Obserwuj notkę 84

Jakoś to będzie. Nie ma co się wyrywać. Nie ma co się przejmować. Przeżyliśmy najazd szwedzki... Co za głupoty. Obrabowali nas, poranili i zniszczyli nasz dom. Jakaś perwersyjna duma z tego "przeżyliśmy". Nie wszyscy. Nie wszyscy przeżyliśmy obecny najazd. Kłamstwa, podłości, brutalności. Nie wszyscy przeżyjemy.

Właściwie to trzeba by zacząć od pytania: Jak to możliwe? Jak to możliwe, że monstrualne kłamstwo, że masowe krzywdzenie ludzi, że... to wszystko?

Że tylu z nas. To znaczy, myśleliśmy wcześniej w kategoriach "my", ale teraz okazuje się, że "oni" i "my", że chcą nas koniecznie podeptać, opluć, zniszczyć, urazić, skrzywdzić. Myśleliśmy w kategoriach "my", ale to właśnie ta kategoria, ten byt, może wymyślony, może kulturowy - wiadomo, kultura to opresja, którą trzeba zniszczyć, by wyzwolić człowieka - ten właśnie byt jest "dekonstruowany", jeśli użyć języka proroków ciemności, niszczony - mówiąc potocznie. "My" zamieniane jest na... właściwie na nic. Pozostaje "ja", które wg. proroctwa noblistki Tokarczuk, "rośnie, puchnie, anektuje świat". Czy jest lepsza definicja diabła? I sensu jego istnienia?

Więc najlepiej skupić się na sobie. Jakoś to będzie. Może nie przyjdą po nas.

Ale przyjdą. Już przyszli. Już dawno. Przyszli z regulacją prawa telekomunikacyjnego, żebyś nie mógł mieć niewidocznej dla nich komórki. Przyszli z nieskończoną ilością perswazji, młócącej głowy człowieków z macicami. Serial "Opowieści podręcznej" jest tu prostym przykładem. Przyszli z rzucaniem nam w twarz oczywistych przekrętów lub zbrodni. Wpieraniem nam bredni o tym, że zamiast wydać więcej na naukę, rozrywkę, zdrowe jedzenie, wydasz na prąd, by walczyć o zmianę klimatu Ziemi.

Przyszli z wyzwoleniem kobiet od mężczyzn, dzieci od rodziców, czarnych od białych, odmiennych od normalnych. Wszyscy mają być wyzwoleni, ale aby to osiągnąć, wszyscy muszą być poddani...... k o n t r o l i. Inaczej się nie da.

Nie używają argumentów. To nonsens. Zajmują się raczej inżynierią ludzi. Pracą nad ich umysłami, bo te umysły udało się zanurzyć w przestrzeni, którą władają. Twoje myśli nie są twoje. Twoje argumenty nie są twoje. To o czym myślisz nie jest twoim wyborem. Jesteś rzeczą. Elementem zasobu żywego, nad którym uzyskali władzę.

image

Dochodzi do tego - znów powtórzmy to stwierdzenie - że rzucają nam w twarz błoto, plują nam w oczy publicznymi ogłoszeniami, że "Wygenerujemy emocjonalne zapotrzebowanie, taki stan ducha, że ludzie..." albo znów, że "Będziesz pozbawiony wszelkiej własności i będziesz szczęśliwy". Mogą wszystko, bo... nie ma "my". I wszystko, co robią służy temu jednemu, destrukcji "my", poprzez destrukcję człowieka. Poprzez nasycenie go skrajnym egoizmem, usunięcie powściągliwości, zabicie empatii, która jest materią miłości, zniszczenie hamulców w wyrażaniu agresji w dwustronnych kontaktach.

Nie używają argumentów. Mój znajmy umarł. I kilku moich ciężko chorowało. A widział Pan w telewizji? To trzeba pójść do szpitala. Trzydzieści tysięcy. Czterdzieści tysięcy. Fabryka kłamstw i głupot.

Argumentem jest takie uzasadnienie, dla którego istnieje nierozerwalny związek między wypowiadaną tezą a ty, za czym argumentujemy. To czym się masowo i z sukcesami tresuje osobniki homo - dawniej - sapiens, to oparte w konkretnych wydarzeniach lub medialnych kłamstwach inicjacje emocjonalne. Masz CZUĆ, do jasnej cholery. A jak nie, to - językiem człowieków z macicami - masz WYPIERDALAĆ.

I tu zresztą noblistka, spieszyła z proroczymi zapowiedziami. Z postulatem czucia w miejsce myślenia. Czy już CZUJESZ? Jak jesteś zagrożony? Czy już wskutek CZUCIA rozumiesz? Czy możesz nie oskarżać wszystkich, którzy ci zagrażają? Jesteś zagrożony. Walcz.

Więc przyszli po nas w uniformie policjanta, inspektora sanitarnego. Zatrzymanie. Kara. Czy 500 złotych to dużo? Zależy jak dla kogo. Dla niektórych to tydzień życia. A 30 tysięcy? Nie ważne. Przyszli po nas, bo się już nie spotykamy, jak dawniej. Właściwie, to przyszli po to, co najświętsze, bo co jest bardziej świętego niż bycie "razem"? Bo to właśnie święty czas jest, święta, razem. Święta są w zasadzie jedną wielką ilustracją wagi owego "razem". Ale te ku.... nie chcą naszego "razem". Chcą naszej samotności. Nawet jeśli jesteśmy z innymi. Chcą, by nasze "ja" się rozdymało. Straszą nas w nieskończoność. Oskarżają. Niewolą. Bo coraz więcej rzeczy nie wolno.

Więc zajmują się  uprawą ludzi. Kto wie. Może Sztuczna Inteligencja już działa i to ona steruje tym wszystkim? A może zacznie działać za czas jakiś, bliski, co wtedy? Myślimy, że to tylko program komputerowy. Program, który pomoże, rozwiąże problemy. Takiemu programowi daje się zdanie i on je rozwiązuje. Na przykład prowadzi samochód i... ty nim jedziesz. Bywa - wprost pod ciężarówkę. Będzie - na policję.

A może istnieją inteligencje przepowiadane przez religie tego świata. Co wtedy, jeśli takie inteligencje gdzieś istnieją? Jeśli nasze myśli, wiedza doświadczenia, nie mieszczą się wyłącznie w naszej głowie, ale są gdzieś, tam... w obszarze przenikającym naszą czasoprzestrzeń? Co jeśli istnieje Bóg, a co gorsza diabeł? Czy to możliwe? Generał jezuitów sugeruje, że nie. A jak się myli i zło ma charakter osobowy? To znaczy, ma cele, strategie i przejawia działania? Nie. Nie możemy wierzyć w bzdury. Trzeba zamknąć kościoły, bo premier, premier ma największą wiedzę w państwie, powiedział, że istnieje NIEWIDZIALNY wróg i że JEDYNYM sposobem są obostrzenia i szczepienia. Fakty. Albo też mikst, przemyślnie połączonych faktów i opinii.

Więc nie używają argumentów. Argumentów, które powinny się sprowadzać do ustalenia realnego rozmiaru szkód, a co idzie za tym rozmiaru zagrożenia w porównaniu z innymi zagrożeniami. Przecież nikt nie będzie zwracał uwagi na komara, gdy zza kępy drzew wychodzi głodny tygrys. No dobra, u nas, żeby łatwiej się  postawić w sytuacji... - wilk.

Jak więc wygląda rozmiar szkód w porównaniu do innych? Ile precyzyjnie wynosi śmiertelność infekcji? W odniesieniu do całości ludności, do jej obszaru, który już wszedł w kontakt z patogenem. Jak uszeregujemy to zagrożenie, gdy umieścimy je w jednym polu widzenia z pozostałymi? Wilk i komar.

Tej elementarnej informacji na próżno szukać. Nie powiedzą ci. Nie powiedzą, choć powinni, choć to najważniejsza i pierwsza wobec innych informacja. Nie powiedzą ci, bo kłamią. Rano. W dzień. Wieczorem. Bez przerwy. A karą za brak kłamstwa jest... Nie będziemy zgadywać.  Najważniejsze, że Tanzania ma zmienić politykę, bo prezydent zmarł.

Ile właściwie osób już przeszło infekcję? Przecież to łatwo można sprawdzić. I szybko. Jaka część społeczeństwa jest już po kontakcie z wirusem? Jaka ma na niego odporność? Rzetelny człowiek sprawdziłby to w pierwszym miesiącu tego szaleństwa. Ale to informacja zakazana. Mamy się epatować jednostkowymi tragediami. Ale nie mamy myśleć. Igła z preparatem od firmy zwolnionej z odpowiedzialności za skutki jego wprowadzenia do organizmu, nas wyzwoli. Szkoda, że nie pomogła Krzyśkowi, któremu wszyscy życzymy zdrowia, ale którego blisko roczne odcięcie się od "razem" i wielomiesięczne przebywanie w domu zgodnie z akcją #zostanwdomu też nie pomogły, a kto wie, może zaszkodziły.

Nie podają cech wagi, którą mierzą wszystkie sprawdzane przez siebie przypadki. Nie twoja sprawa wiedzieć. Nie. Inaczej. Grzechem jest pytać. A waga może zważyć kilogram jako dziesięć albo i więcej, w zależności od ustawienia, któremu na imię "CT". Zetknąłeś się kiedyś z tym tematem w walczących o prawdę i nasze życie mediach, w ustach ratujących nas polityków? Nie? Bo to temat tabu. Jak dwa wcześniejsze.

Więc nie podają argumentów, tylko inicjują emocje. Metoda stara jak świat. Dinozaury wyginęły. Macherzy uważają, że przeżyją. Zbierają nasze DNA. Po.....liło ich do końca. A proboszcz wystawił ołtarz przed kościół. Fala nienawiści "wytresowanych" zalała nawet to. To już koniec. Tego tekstu. I życia wielu dodatkowych ludzi. I życia normalnego, to znaczy wolnego od ingerencji "inżynierów umysłów". Wolnego od k....w szatana, których opętane chciwością "ja" "puchnie i anektuje świat". - Ale co człowiekowi choćby cały świat zyskał? - pytał Nauczyciel z Nazaretu - Co da człowiek za swoją duszę? - kontynuował swoje pytanie.

- Nie ma duszy - odpowiada mu wielogłowy behemot. - Są tylko zwierzęta. I popiół, którym się staną. To wszystko.


***************
Te godne napiętnowania uwagi nieznajomego zamieszczam wyłącznie w celu ich dyskwalifikacji.
Był zarośnięty i brudny. Szczerze mówiąc dziwnie od niego pachniało. Oczy trochę przekrwione. Czerwona, chyba dawniej taka była, kamizelka. Taki większy i zaniedbany Peter Dinklage. Gdy go zostawiałem siedział na ławce i patrzył na rzekę. Nie wiem, co w niej widział.


Obrazy na prawach cytatu.


Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości