Zbyszek Zbyszek
258
BLOG

Pogrzeb

Zbyszek Zbyszek Rozmaitości Obserwuj notkę 20

Droga była usrana gównami ptaków, jakimiś gałęziami, generalnie kiepsko, żeby nie powiedzieć burdel. Musimy bardzo uważać na to, co mówimy, żeby kogoś "nie urazić". Takie czasy, że wszyscy kurwa urażeni, w koło macieju. I walczą. Kura kurze oko teraz wydziobie. Czarna makabra. Więc rozłożyłem parasol. Pani zadymiła z przodu, przyspieszyłem kroku i już...

W ogóle wobec śmierci to dziwnie człowiek wygląda. Nawet tam, na granicy istnienia jakie znamy, są stada "wiedzieli", co wiedzą, więc - nie śmiej nawet. Wszystko jest wiadome, zaplanowane, ateistyczne albo religijne. Nie ważne. Co jest ważne? Gdy tu - nas nie ma?

Więc wszystko sprawnie. Mówią, że nie ma człowieka. Nie ma? Jak nie ma, jak jest. Przecież go można zobaczyć, ile razy myślą się wróci. Więc jak nie ma? Jak jest. No ale komunikacja przerwana trochę. No i człowiek z trumny czy z urny nie wyskoczy. Ponoć w Niemczech problemy z gazem, taka sytuacja, więc kremują po pięciu na raz, żeby było oszczędniej. Z ekonomią nie wygrasz.

Więc co można? - pytam siebie teraz. Co można w świadomości, którą się wynosi z pogrzebu, w tym cieniu i bólu i pewnego lęku. Zdaje się człowiek jest jedynym okruchem życia świadomym, że umrze, w zasadzie niemal od początku. Czy to nie dramat? Może, dla myślących. Więc może lepiej nie myśleć. I co z tymi wszystkimi, których już z nami, to znaczy tutaj z nami nie ma, tutaj, gdzie my - chwilowo przecież i tymczasowo -  jesteśmy. Chciałoby się dopisać - jeszcze.

To podobno św. Jan od Krzyża, dla fanów tradycji katolickiej, napisał, że sądzeni po śmierci będziemy tylko z jednego. I naprawdę nie chodzi, o... i o... i o.... Nie. Nie o to wszystko, za czym ludzie się zabijają, za co zabijają, czynem albo słowem, bo to różnica jest nie taka znów wielka, choć jest. No ale co on tam wiedział, ten św. Jan. Hiszpanem był. Podobno mistykiem. Nie ważne. Napisał albo i powiedział, że sądzeni będziemy wyłącznie z miłości. Wyłącznie z miłości. Wyłącznie z miłości.

Czy to do naszych zakutych łbów kiedykolwiek dotrze? Czy będziemy dalej nap***lać siebie i innych, w niekończącej się piekielnej gimnastyce potępionych? Więc gdy znów wracam do tego pytania, co teraz, po, to się we mnie odpowiedź kołysze, faluje, jak jakiś latawiec kolorowy, co na niebie ciągnie za sobą długi ogon. "Kochać" - jest na nim napisane. Bo kochać to żyć. Wściekle - bym dodał - kochać. Bez pamięci - bym dodał - kochać. Bez pieprzenia - bym dodał - kochać.

- Co kochać, kogo kochać? - zapytają. Bo nie chcą kochać, chcą mieć, choćby odpowiedzi, na własność, posiadać je, umieścić wygodnie w tylnej kieszeni spodni, dla pań może w przepastnej torebce, nie wiem, gdzie one by to chciały schować, mieć, na pewno gdzieś pod ręką, by zawsze móc użyć, jak trzeba. W międzyczasie tak zwanym, swoim krokiem idąc chodnikiem, zasranym przez gołębie, na pobliski cmentarz.

Wiec może nie ma co gromadzić, bo może nie ma NIC do gromadzenia. Wszystko jest do kochania. My sami... do tego właśnie jesteśmy. Z tego się wzięliśmy, tego potrzebujemy, tym jesteśmy.

No dobra, a co potem? Znów ktoś zapyta. Ale my już nie będziemy w klubie dyskusyjnym - "spragnionych rozwiązań". Siądziemy gdzieś przy stoliku ze znajomymi, albo samotnie na jakimś powalonym drzewie w lesie, albo wieczorem w fotelu, na krześle, na dywanie, na balkonie i Santana zagra "Europę". Będzie spokojnie i pogodnie. Nikt nie ginie. Istnieje tylko miłość. Cała reszta, ta bez miłości, to rozpacz i wycie, i pragnienie, by więcej. Więc.... wasze zdrowie, wszyscy ludzie na tej planecie. Dobrzy i źli. Uczepieni tego, co macie i rozrywani bólem. Wy, co się "powodzi" i wy co niedostatek i niepewność cierpicie. Nie dajcie się okłamać. Śmierć to jednak jest, wielka i ostateczna równość. Gitara Santany schodzi w ostanie rytmy, wyżej, niżej, wyżej. Kochać. Kochać, wściekle, wszystko co piękne. Wszystko co dobre. To znaczy żyć. Nie inaczej.



-------------------------------------------------------------------------------
Moja ksionżka, kiedyś ah... co to będzie za pozycja "kiedyś". Teraz jedyna szansa, posłuchać, przeczytać. Kto wie, może nawet... {LINK}

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości