Budowa szpitala tymczasowego na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Budowa szpitala tymczasowego na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Osiągnęliśmy 27 tys. zakażeń dziennie. Narodowa kwarantanna coraz bliżej - co to oznacza?

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 125

Kolejny rekordowy dzień, jeśli chodzi o liczbę zakażeń koronawirusem. Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie u kolejnych 27 143 osób. To największa liczba nowych przypadków od początku epidemii. Zmarło 367 chorych. Jeśli tendencja wzrostowa się utrzyma, grozi nam narodowa kwarantanna. 

Nowy bilans zachorowań

Najwięcej nowych zakażeń stwierdzono w Wielkopolsce (3 888) i na Śląsku (3 850).

Poniżej 3 tys. przypadków zanotowano w województwach: mazowieckim (2 932), dolnośląskim (2 451), małopolskim (2 342), łódzkim (1 713), kujawsko-pomorskim (1 663), podkarpackim (1 553), pomorskim (1 141), świętokrzyskim (950), podlaskim (902), zachodniopomorskim (866), lubelskim (805), warmińsko-mazurskim (795), opolskim (714), lubuskim (578). 

Wzrost zakażeń widoczny jest m.in. w dużych miastach - w Warszawie wykryto 1,8 tys. nowych przypadków, w Poznaniu blisko 1,1 tys., we Wrocławiu ok. 900, a w Łodzi 750.

Z powodu COVID-19 zmarło 69 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 298 osób. Najwięcej jak dotąd zgonów zanotowano w środę - 373. 

Od początku epidemii potwierdzono zakażenie u 466 679 osób. 6 842 chorych zmarło. Wyzdrowiało 177 tys. 681 osób.

MZ podaje, że dla pacjentów z Covid-19 przygotowanych jest łącznie 28 tys. 10 łóżek i 2144 respiratory. W szpitalach przebywa 19 tys. 114 zakażonych osób, 1615 jest pod respiratorem. W skali kraju pula wolnych łóżek wynosi więc 8 896 i 529 respiratorów.

Na kwarantannie przebywa 430 tys. 732 osoby, a nadzorem sanitarno-epidemiologicznym objętych jest 42 tys. 689 osób.


Prywatne testy z dodatnim wynikiem muszą być zgłaszane 

Ostatniej doby wykonano ponad 67,1 tys. testów na obecność koronawirusa; lekarze rodzinni wystawili prawie 38,7 tys. zleceń na badanie – podało w czwartek Ministerstwo Zdrowia. Łącznie przebadano dotąd ponad 4 mln 845 tys. osób.

Od dziś każde laboratorium wykonujące komercyjnie testy na SARS-CoV-2 jest zobowiązane przekazać informacje o osobie zakażonej oraz o pozytywnym wyniku testu do systemu EWP – przypomina Ministerstwo Zdrowia.

Resort wyjaśnia, że dzięki umieszczeniu pozytywnego wyniku testu w systemie EWP pacjenci zyskają znaczące ułatwienia w okresie objęcia obowiązkową izolacją domową, w tym uzyskają wynagrodzenie lub zasiłek chorobowy bez potrzeby uzyskania eZLA (ich pracodawca otrzyma z ZUS wszystkie niezbędne dane).


Granica 30 tys. zakażonych

Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski pytany, czy przewiduje w tym tygodniu przekroczenie granicy 30 tys. zakażonych odparł: "W tym tygodniu raczej nie. Będę zaskoczony takim scenariuszem".

Jak podkreślił, "wszystko zależy od tego, co się zadzieje w przyszłym tygodniu". - Uważam, że stabilizacja zachorowań nastąpi mniej więcej w przyszłym tygodniu i ona będzie gdzieś w przedziale 25-30 tysięcy. I w zasadzie to było główną przesłanką, dlaczego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie tych obostrzeń, o których mówiliśmy wczoraj z panem premierem na konferencji - powiedział Niedzielski.

Pytany o prognozę liczby zachorowań na kolejne dni, wiceminister zdrowia Waldemar Kraska odpowiedział z kolei, że wzrost zakażeń wirusem Sars-Cov-2 będzie się utrzymywał na podobnym poziomie.

- Musimy jednak pamiętać, że jeżeli nowych zakażeń będzie przybywało, będziemy musieli zacisnąć pasa, mówimy oczywiście o przemieszczaniu się obywateli i kontaktach międzyludzkich, bo to jedyna metoda aby zahamować ten wzrost - ostrzegł.

Pytany o dostępność łóżek i respiratorów, odpowiedział, że "sytuacja wygląda różnie w każdym województwie". Zaznaczył jednak, że problem nie wynika z braku łóżek szpitalnych czy respiratorów, ale dostępności kadry medycznej.

- W bardzo restrykcyjny sposób chronimy kadrę medyczną przed zakażeniem koronawirusem. Środki, które mają do dyspozycji, w każdym szpitalu są używane. Chcemy jak najczęściej testować medyków, aby ci, którzy są objęci kwarantanną, jak najszybciej mogli wracać do pracy, jeśli nie są zakażeni - dodał. 

10 kluczowych dni

Pytany o to, czy nowe obostrzenia pozwolą uniknąć "zakażeń na masową skalę", wiceminister zdrowia odpowiedział, że najbliższe dziesięć dni pozwoli ocenić czy restrykcje przyniosły efekt. 

- Oby tak było, bo jeśli będziemy mieli dalszy wzrost nowych zachorowań, będziemy musieli wprowadzić kwarantannę narodową. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Wszystkie symulacje pokazują, że jeżeli kontakt międzyludzki zmaleje, to wzajemne przekazywanie wirusa będzie zdecydowanie mniejsze - ocenił. 


Jeśli będziemy mieli dalszy wzrost nowych zachorowań, będziemy musieli wprowadzić kwarantannę narodową. 


Wiceminister zdrowia nie był w stanie powiedzieć, kiedy może być wprowadzona narodowa kwarantanna, czyli całkowity lockdown. 

- Na wiosnę mieliśmy narodową kwarantannę, byliśmy w domach, nie przemieszczaliśmy się, a dziennych zachorowań było 300-400. W tej chwili mamy kilkanaście tysięcy. To zupełnie inna sytuacja. Wtedy chorych, którzy wymagali oddechu wspomaganego, było 80-90, teraz jest prawie 1,5 tysiąca. Wtedy lockdown spowodował, że gospodarka stanęła. Wszystkie kraje starają się tego uniknąć, ale jeśli nie będzie innej metody, to zdrowie i życie Polaków jest ważniejsze i wtedy ta narodowa kwarantanna będzie musiała być zarządzona - zapowiedział. 

Pytany o to, czy w Polsce może dojść do sytuacji, że chory na COVID-19 nie zostanie przyjęty do szpitala lub nie otrzyma respiratora, wiceminister Kraska odpowiedział, że nie powinno dojść do takiej sytuacji.

- Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Pamiętajmy, że Polacy chorują nie tylko na koronawirusa, nie zniknęły zawały, udary. Musimy zachowywać równowagę. Prawie 30 tysięcy łóżek w szpitalach stacjonarnych będzie przewidzianych dla chorych na COVID-19. Uruchamiany szpitale tymczasowe - to pula kolejnych 8-10 tysięcy łóżek. Uruchamiamy też sanatoria, czyli miejsca, gdzie możemy leczyć chorych mniej objawowych, z kadrą medyczną i warunkami lokalowymi. Powtórzę jednak, że to nie jest kwestia łóżek czy respiratorów, a kadry medycznej. Teraz każdy lekarz czy pielęgniarka jest na wagę złota - zaznaczył wiceszef resortu zdrowia. 


Teraz każdy lekarz czy pielęgniarka jest na wagę złota

Kwarantanna narodowa, co oznacza?

- Jeśli epidemia dotknie powyżej 70-75 osób na 100 tys. mieszkańców, będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny, m.in. zakaz przemieszczania się – zapowiedział wczoraj Mateusz Morawiecki, prezentując nowy pakiet obostrzeń. Co kwarantanna narodowa oznacza w praktyce?

Według danych GUS z czerwca 2020 r. liczba mieszkańców kraju to 38 mln 354 tysięcy. Oznacza to, że 50 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców to poziom 19177 zakażeń na dobę. 

Rzecznik rządu doprecyzował, że mówimy o średniej zakażeń między 29 a 30 tysięcy przez siedem kolejnych dni, aby konieczne było wprowadzenie narodowej kwarantanny.

Poziom 75 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców osiągniemy, gdy w ciągu tygodnia dobowa liczba zakażeń będzie wynosić średnio 28 765 zakażeń.


Narodowa kwarantanna, czyli całkowity lockdown oznacza całkowite zamknięcie handlu, usług, również części zakładów oraz ograniczenia w przemieszczaniu się. 


- To będzie oznaczało ograniczenia dotyczące chociażby kolejnych branż. Pewne ograniczenia dotyczące przemieszczania się, to też jest wariant, który jest barny pod uwagę. Czyli te rozwiązania, które obowiązują we Francji, Wielkiej Brytanii, w Portugalii, Hiszpanii, obowiązywały we Włoszech, Belgii - mówił Piotr Müller. 

- To są rozwiązania, które niestety w tak trudnej sytuacji być może trzeba będzie podjąć, bo inaczej to oznacza, że każdego miesiąca będzie umierało od kilkunastu nawet do kilkudziesięciu tysięcy osób i musimy zdawać sobie z tego sprawę, że jest granica wydolności systemu; ona jest w każdym kraju i zależy od liczby lekarzy - oświadczył.

Müller przyznał, że bez wprowadzenia restrykcji "grozi nam wariant, w którym liczba osób chorych będzie przekraczała możliwości służby zdrowia", a co za tym idzie wtedy śmiertelność osób chorych na COVID-19 będzie wyższa.


Grozi nam wariant, w którym liczba osób chorych będzie przekraczała możliwości służby zdrowia


Narodową kwarantannę w praktyce przerabialiśmy wiosną, kiedy zalecane było niewychodzenie z domu, zamknięte były nawet lasy, nie działały usługi i biblioteki. Byłby to powrót do najbardziej radykalnych obostrzeń z kwietnia tego roku. 

W wersji optymistycznej - jeżeli liczba przypadków zakażeń wyniesie powyżej 25, ale poniżej 50 przypadków na 100 tys. mieszkańców, będzie możliwość powrotu do zasad bezpieczeństwa obowiązujących w strefach czerwonych. To średnia dobowa liczba zakażeń na poziomie 9588 zakażeń.

Z kolei zasady dotyczące stref żółtych można byłoby wprowadzić, jeśli liczba przypadków będzie wynosiła powyżej 10, ale poniżej 25 przypadków na 100 tys. osób, czyli ok. 3835 zakażeń.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości