Koronawirus w Polsce. Akcja rozdawania maseczek ochronnych mieszkańcom osiedla Piaski w Gorzowie Wielkopolskim, fot. PAP/Lech Muszyński
Koronawirus w Polsce. Akcja rozdawania maseczek ochronnych mieszkańcom osiedla Piaski w Gorzowie Wielkopolskim, fot. PAP/Lech Muszyński

Statystyki zakażeń przekroczyły 2 miliony. Rząd wprowadzi zakaz przemieszczania się?

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

Liczba dotychczas potwierdzonych wynikami badań przypadków koronawirusa w Polsce przekroczyła 2 miliony. Liczba zgonów sięgnie za kilka dni 50 tysięcy. - Jesteśmy blisko wprowadzenia zakazu przemieszczania się – zapowiedział główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.

Co z zakazem przemieszczania?

Na pytanie TVN24, czy rozsądne byłoby wydanie przez rząd zakazu przemieszczania się przed świętami, z w pewnymi uzasadnionymi wyjątkami, odpowiedział, "że jesteśmy bliscy tego", ale zależy to od rozsądnego podejścia ludzi.

- Nie dramatyzowałbym, lecz raczej nakłaniał ludzi, by stosowali się do zaleceń – powiedział. Dodał, że nadal istnieje spora grupa osób, która uważa, że nie ma wirusa i nie stosuje się do nich.

- Wszystko zależy nadal od społeczeństwa, od tego, jak ludzie zaczną reagować. Apelujemy o powrót do starych zasad – powiedział.

Zaapelował też, by się szczepić, bo szczepionka jest bezpieczna.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia uspokaja, że poza ogłoszeniem całej Polski w czerwonej strefie od 20 marca nie ma na razie żadnych pomysłów wprowadzania kolejnych obostrzeń.

Andrusiewicz podkreślił, że obostrzenia przynoszą skutek po 10-14 dniach. - Więc tak mniej-więcej będziemy obserwować. Jednocześnie, jeżeli będziemy widzieli dużą skalę wzrostu, na pewno trzeba będzie działać. Ale nikt dziś jeszcze nie podjął żadnych decyzji o zamykaniu kraju i zakazywaniu przemieszczania się - dodał

Wzrost liczby zakażeń o 38 proc.

Według dzisiejszego raportu Ministerstwa Zdrowia badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 25 998 osób. Zmarło 419 osób. 

Nastąpił wzrost liczby zakażeń tydzień do tygodnia o 38,47 proc. Tydzień temu (12 marca) resort poinformował o 18 775 nowych przypadkach i 351 zgonach, przy blisko 66 tys. badań wykrywających SARS-CoV-2. Dwa tygodnie temu (5 marca) o 15 829 zakażeniach i 263 zgonach, przy 59,1 tys. wykonanych testach.


W tym roku najwięcej nowych przypadków (27 278) zanotowano w środę 17 marca. To drugi wynik w historii epidemii w Polsce, jeśli chodzi o liczbę dziennych zakażeń. 7 listopada zdiagnozowano ich – 27 875.


Najwięcej nowych dziennych przypadków zarejestrowano na Mazowszu – 4219 i na Śląsku – 3728 zachorowań.

Pozostałe pochodziły z województw: wielkopolskiego (2643), dolnośląskiego (2144), małopolskiego (1914), pomorskiego (1604), kujawsko-pomorskiego (1567), łódzkiego (1360), podkarpackiego (1334), warmińsko-mazurskiego (1002), zachodniopomorskiego (899), lubelskiego (834), lubuskiego (747), świętokrzyskiego (576), opolskiego (564) i z podlaskiego (473).

Resort przekazał, że w 390 informacjach o zakażeniach nie podano adresu. Dane te uzupełni inspekcja sanitarna.

Na COVID-19 zmarło 116 osób. Pozostałych 303 pacjentów miało też inne choroby. Łącznie zanotowano 419 zgonów.

22 567 chorych na COVID-19 przebywa w szpitalach, z czego 2245 z nich jest podłączonych do respiratorów – podało  Ministerstwo Zdrowia.

Ile jest wolnych łóżek?

- Obecnie zajętość łóżek covidowych kształtuje się na poziomie około 71 proc., a respiratorowych – 73 proc. – poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że systematycznie uruchamiane są kolejne łóżka i szpitale tymczasowe.

- W ostatnim tygodniu utworzyliśmy 4 tys. dodatkowych łóżek dla pacjentów covidowych, wciąż jesteśmy o krok przed zajmowaniem łóżek przez kolejnych pacjentów – mówił na konferencji prasowej.

W całym kraju jest około 32 tys. łóżek, a w najbliższym tygodniu ma ich być 37 tys. - Mamy około 5 tys. miejsc do utworzenia – zaznaczył rzecznik MZ. Dodał też, że w ostatnim tygodniu przybyło około 300 nowych respiratorów. W najbliższym czasie ma przybyć następnych 300.

- Otwieramy kolejne szpitale tymczasowe. Mamy ich teraz 23, we wszystkich w Polsce mamy możliwość przyjęcia ponad 6,2 tys. pacjentów – podał Andrusiewicz.

Poinformował, że w najbliższym tygodniu uruchomionych zostanie 6 kolejnych szpitali tymczasowych, po zbliżającym się tygodniu do uruchomienia zostanie jeszcze 6. W sobotę ma zostać uruchomiony szpital tymczasowy w Radomiu, a w poniedziałek w Katowicach.

W Polsce od 4 marca 2020 r., gdy wykryto pierwszy przypadek COVID-19, zakażenie potwierdzono u 2 010 244 osób, z których 48 807 zmarło. Wyzdrowiało dotąd 1 620 272 zakażonych. 

Służba zdrowia da radę?

Prof. Andrzej Horban, zapytany o rozwój epidemii. powiedział, że na razie zachorowania narastają i ich szczyt przed nami, ale system ochrony zdrowia jest teraz dużo sprawniejszy. Widać też pierwsze efekty szczepionek.

- Jednak jest to trzecia fala, ergo, zespół medyczny jest już wytrenowany. Mamy leki, systemy organizacyjne, ale jeżeli będzie więcej osób wymagających hospitalizacji, też powinniśmy dać radę do pewnego stopnia – powiedział.

Ostrzegł jednak, że co prawda system nie działa jeszcze jak "w stanach charakterystycznych podczas wojny", ale jeżeli będzie więcej zakażeń, to dostęp do specjalistów dla pacjentów z innymi chorobami niż COVID-19 może być utrudniony. - Są ograniczone możliwości przyjmowania pacjentów – zaznaczył.

Podkreślił, że należy się przede wszystkim szczepić, bo już widać tego pierwsze efekty – mniej osób powyżej 80 lat jest hospitalizowanych. Z drugiej strony przypomniał, że śmiertelność u osób, które wspomagane są terapią respiratorową, sięga 70 proc.

Ponadto prof. Horban zauważył, że obecnie na zachorowania na COVID-19 nakładają się inne wirusowe zakażenia górnych dróg oddechowych, które wywoływać może nawet 50 innych wirusów. Wyjaśnił też, że największym powodem do zmartwień jest nie to, jak będzie rosła liczba zdiagnozowanych osób, ale jak szybko zapełniać się będą łóżka w szpitalach.

- Leczenie śródmiąższowego zapalenia płuc, które jest relatywnie niegroźną chorobą, jeżeli przebiega normalnie, jest trudne, ale w zasięgu lekarza internisty. Jednak część tych osób, coraz więcej osób, choruje ciężko. Oznacza to, że zaczyna się rozwijać zespół ostrej niewydolności oddechowej, a to jest już jedna z form posocznicy, czyli bardzo ciężkiego stanu. Jej leczenie przypomina właściwie leczenie pacjenta na oddziale intensywnej opieki medycznej – wyjaśnił.

Kiedy będzie lepiej?

Pytany o to, kiedy będzie lepiej, odpowiedział: "Już niedługo, tzn. koniec maja, czerwiec".

Z kolei prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski nie chce przesądzać, kiedy nastąpi szczyt zachorowań. - Idzie wiosna, jest coraz cieplej, będziemy przebywać więcej czasu na świeżym powietrzu i wietrzyć pomieszczenia, co także wpłynie na ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa – powiedział dr Sutkowski.

Jego zdaniem lockdown w tej sytuacji jest konieczny. - Powinien być nawet szerszy niż proponuje resort zdrowia, może należałoby go zaostrzyć, ale to zostanie poddane jeszcze analizie. Trzy tygodnie ostrego lockdownu wyprowadziłoby nas na prostą. Wprowadzenie radykalnych rozwiązań spowoduje, że szybciej dojedziemy do celu – uważa prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości