Pogodny Pogodny
532
BLOG

Polskie sądy po stronie katów

Pogodny Pogodny Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Agnes Trawny jako pierwsza Niemka odzyskała przed polskim sądem od Polski gospodarstwo, które porzuciła świadomie w latach siedemdziesiątych wyjeżdżając na stałe do Niemiec. Obecnie mieszkająca tam  Trawny domaga się od Skarbu Państwa 700 tysięcy złotych za część gruntów które Skarb Państwa sprzedał.

Parę lat temu, urodzona w chłopskiej rodzinie w roku 1938 w okolicy Szczytna Agnes Trawny opowiedziała łzawą historię swego życia "Gazecie Wyborczej"

"Po wojnie zaczynaliśmy od zera, od jednej kury, która Ruskom uciekła i w lesie się przechowała. Tato miał przed wojną wielką stajnię, teraz musiał wziąć pożyczkę na jednego konia, żeby jakoś pole zaorać. Dali nam polskie obywatelstwo, nikt nie pytał, czy chcemy, w czterdziestym siódmym się otworzyła polska szkoła. Za mówienie po niemiecku już była wtedy jakaś kara. Linijką albo do kąta. Ale nauczyciele i tak odpadali. Nie umieli nas polskiego nauczyć. Nie mieli dosyć cierpliwości."

Jak to się stało, że rodzina Trawny nie uciekła wraz z innymi przez zemstą żołdaków ACz? Nie zapakowała się na przeładowanego "Wilhelma Gustloffa" i nie odpłynęła?  Otóż  dlatego, że opowiedzieli oni zapewne przybyłym w ich strony krasnoarmiejcom tanią bajeczkę, że nie są Niemcami, lecz...Mazurami. W ten sposób ratowano niemiecką skórę także i na Górnym Śląsku mówiąc o sobie  per:  "My Ślązacy. Nie Niemcy" , dzięki czemu mamy tam obecnie 300 tysięczną mniejszość niemiecką...

Agnes Trawny wyjechała z Polski do Niemiec jak to tylko było możliwe w latach siedemdziesiątych porzucając w ten sposób świadomie swoją ojcowiznę. Prawnie wyglądało to tak:

"W dniu 2 listopada 1977 r. Naczelnik Gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu własności gospodarstwa powódki na rzecz Skarbu Państwa bez odszkodowania. Część nieruchomości wchodzących w skład tego gospodarstwa Skarb Państwa sprzedał lub przekazał w ramach komunalizacji Gminie Jedwabno. Wojewoda Olsztyński m.in. decyzją z dnia 14 sierpnia 1991 r. stwierdził nabycie przez Gminę Jedwabno nieruchomości oznaczonej ówcześnie jako działka nr 46/9 i 46/20, która była nieruchomością należącą do gospodarstwa Agnes T. - podała sędzia Agnieszka Żegarska."

Jednakże wraz przystąpieniem Polski do UE  Niemka  wystąpiła na drogę sądową żądając zwrotu porzuconego przez siebie wcześniej gospodarstwa wraz z domem rodzinnym, który wówczas zamieszkiwały dwie rodziny  pracowników Lasów Państwowych. Wynajęci przez Trawny adwokaci doprowadzili ostatecznie od odzyskania części majątku będącego we władaniu wspomnianych Lasów Państwowych oraz Skarbu Państwa tylko dlatego że miejscowi urzędnicy nie raczyli wykreślić Trawny z.... ksiąg wieczystych jako właściciela!

Kolejne kilka lat poświęciła więc  Agnes Trawny na wykwaterowanie lokatorów. Obie rodziny za sprawą decyzji Sądu Najwyższego z roku 2005, który przyznał rację Niemce znalazły się pod przysłowiową chmurką. Głowaccy wystąpili więc do sądu o odszkodowanie od Trawny w kwocie 210 tys. zł, bo na tyle wyliczyli koszta jakie ponieśli z tytułu zamieszkiwana w domu w Nartach. Chodziło konkretnie o przeprowadzone remonty. Na tyle  oszacowali nakłady poniesione przez 30 lat mieszkania w porzuconym przez Niemkę domu. Chodziło m.in. też o koszty założenia hydroforu, sadu i ogrodu. Sąd uznał jednak że państwo Głowaccy mieszkali w domu Trawny bez podpisanej nią umowy, ale z umową podpisaną z Nadleśnictwem, więc o zwrot kosztów powinni kierować się tam. Poza tym pan Głowacki podpisał dodatkowo dokument w kwietniu 2011 roku, że nie będzie czynił żadnych kroków prawnych po wyprowadzeniu się z Nart za poniesione wcześniej w domu Agnes Trawny koszta.

Sprawa czyni się mimo to brzydka, gdyż wygląda na to, że Trawny coś musiała jednak Głowackim obiecywać, skoro Głowacki zgodził się taki dokument podpisać. Dodatkowo...

"Sąd w Olsztynie wyliczył, że konieczne nakłady poniesione przez Głowackich - po uwzględnieniu zużycia materiału - były dużo niższe i wyniosły niespełna 3 tysiące złotych. Co więcej - jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Beata Grzybek - nad kosztami przeważyły korzyści, jakie odnieśli państwo Głowaccy, którzy do roku 2004 mieszkali w domu Agnes Trawny bezpłatnie.  Sędzia dodała, że biegły ustalił, iż gdyby Głowaccy płacili czynsz po stawce komunalnej, to musieliby zapłacić łącznie przeszło 15 tysięcy złotych (...). Państwo Głowaccy muszą teraz zwrócić Agnes Trawny koszty procesu, czyli blisko 13 tysięcy złotych. Ich prawnik zapowiada apelację od wyroku."

Obie rodziny wyprowadziły się z Nart ostatecznie w roku 2011. Jako pierwsi poczynili to Głowaccy, którzy wyjechali do wsi Kamionek pod Szczytnem, gdzie żyją utrzymując się z emerytury pana Głowackiego. Moskalikom groziła eksmisja komornicza. Sprawą zajęło się więc miasto Jedwabne, które przydzieliło rodzinie lokal socjalny.

Po odzyskaniu domu rodzinnego Agnes Trawny natychmiast zburzyła go.

Części działek które odebrała na drodze sądowej dotąd nie sprzedała. Mieszka nadal w Niemczech, ale jak napisałem na początku notki wytoczyła pod koniec 2019 roku kolejne prawne działa wobec Rzeczpospolitej żądając za resztę ojcowizny 700 tysięcy odszkodowania. 

Takich historii na Mazurach jest wiele. Ostatnio uwagę mediów przykuła sprawa z Olsztyna... 

"Skandaliczna sytuacja ma miejsce w Olsztynie. Niemka, która upomniała się o kamienicę chce wyrzucić lokatorów z mieszkań. „Polacy żyją w strachu” – informują media. 

Przedwojenna kamienica, która jest własnością Niemki znajduje się w centrum Olsztyna. Lokatorzy, którzy się do niej wprowadzali byli pewni, że zajmują mieszkania komunalne. Miasto ich jednak oszukało. 

Przez ostatnie lata w przedwojennej kamienicy mieszkała kilko rodzin – aby zmieścić w budynku więcej lokatorów zdecydowano się podzielić pomieszczenia na mniejsze. Miasto i mieszkańcy dbali o kamienicę, jednak po latach upomniała się o nią Niemka. 

Mieszkająca w Niemczech właścicielka postanowiła skierować sprawę do sądu i odzyskać olsztyńską kamienicę. Wyrok zapadł już w sierpniu 2019 roku – budynek, decyzją sędziego, został przekazany do dyspozycji Niemki. Od tego czasu zaczął się horror Polaków. 

Po interwencji dwójki z lokatorów okazuje się, że miasto od zawsze wiedziało do kogo należy kamienica. Mieszkańcy mogą teraz zostać wyrzuceni z mieszkań – które wyremontowali, a także zainwestowali w wyposażenie. Miasto umywa ręce i nie pomoże Polakom – może jedynie wydzielić im… kontener socjalny.

Jak sprawę komentuje właścicielka? Pełnomocnik, adwokat Jerzy Dobrzański wyjaśnia, że jest na etapie dogadywania się z miastem. „Z prawnego punktu widzenia zajmują oni lokale, do których nie mają tytułu prawnego wobec właścicielki. Umowy, które zawarło z nimi miasto, są nieskuteczne” – tłumaczy."

Cóż, smutne to ale prawdziwe, że polskie sądy wolą stanąć po stronie obcych, "po stronie katów"  jak to celnie opisał jeden z internautów, niż po stronie swoich. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, że mieszkający  w Niemczech Polak, mający tam majątek, który z różnych powodów by go porzucił  odzyskałby go w podobnej formule sądowej  jak Agnes Trawny w Polsce. Jestem przekonany, że niemieckie sądy zrobiłyby wszystko aby majątek ten pozostał na zawsze w rękach niemieckich. Z tego powodu zastanawia mnie ta polska sądownicza poprawność oraz  dbałość o szczegóły i literę prawa, do której pasuje mi  bardziej niemiecka gapa na łańcuchu niż polski orzeł w koronie.

źródło

https://medianarodowe.com/niemka-odzyskala-kamienice-w-olsztynie-chce-wyrzucic-polakow-z-mieszkan/

https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/613137,olsztyn-agnes-trawny-sad-pozew-odszkodowanie-ziemia-majatek.html

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1734958,1,odszkodowania-za-poniemieckie-gospodarstwa.read

https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/461626,agnes-trawny-nie-musi-placic-odszkodowania-glowackim-za-utrzymanie-jej-domu.html

https://deon.pl/swiat/wiadomosci-z-polski/glowaccy-przegrali-z-trawny-proces-o-zaplate,186441

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo