Zelkan Zelkan
328
BLOG

Powstanie warszawskie bez kłamstw

Zelkan Zelkan Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Powstanie warszawskie bez kłamstw

Starzy szlachcice, polscy renegaci
Co po żydowsku Polskę rozumieli
Że kto im więcej talarów zapłaci
Dopuszczą go do ziemi i swoich burdeli

Gdy się goszczono z niemiecką elitą
Wspominano przy winie stare dobre dzieje
Wszystkie podłości dokładnie zakryto
Bo stara miłość nigdy nie rdzewieje

Nie można było pozbierać do kupy
Tego bajzlu Stalina, Rydza i Hitlera
Gdy w salonach warszawskich gniły wszędzie trupy
Jak tylko po rycersku z honorem umierać

Zebrali się w Warszawie tworząc związek zbrojny
Z pseudonimami, z sądem kapturowym
Istny romantyzm  żydowskiej dintojry
Z ułańskim czakiem, z czołgiem tekturowym

Z pijanym Okulickim zrobili powstanie
„Bór”, „Lawina”, Iranek i mówią że szkopy
Zrujnowali żydowskie koszerne mieszkanie
Każąc harcerzom budować okopy

Niemcy widzieli tragizm polskiego narodu
I przyszli pomóc gojom się powiesić
Ze strachu przed Żydami Stalina ze Wschodu
Dopóki polskie dusze nie zdążą się zbiesić

Żyd do powstańca  krzyczy; „Skurwysynu
Mój dom rujnujesz, moją kamienicę
Z kijem idziesz na Niemca zamiast karabinów
Chciałbyś się wżenić w pańską żydowicę”

„Gołodupcu suteren z żydowskich Litwaków
Przez Skałona na ugór warszawski zwiezionym
Z tatarskiej sekty karaimskich ptaków
By „Polskich Żydów ” zarażać Syjonem”

„Najwyżej cię hołyszu najmiemy do koni
Nie będziesz porucznikiem - za wysokie progi
Nie będziesz trzymać karabeli w dłoni
I wkładać naszym córkom kuta między nogi”

„Nie poróżnisz nas łotrze czerwony z Niemcami
Dla żydowskich Stalina brudnych interesów
Bo my świętego Jacka mamy z pierogami
I nigdy nie oddamy katolickich kresów”

Do powstania ojcowie szli by zdobyć władzę
Młodzi chłopcy po wolność od żydowskich gości
Dziewczęta szły miłości szukać w barykadzie
Księża by głupców jednać z absurdem miłości

Synowie starych rodów już za mądrzy byli
Żeby umierać za bydło plebańskie 
Za jakąś polskę, którą zawsze bili 
Niemcy po dupie chrzcząc dziewki słowiańskie

Średnia wieku powstańców, to nieletnie dzieci
Parobek ze służącą bielańskich dziedziców
Uciekli do powstania od kuchennych śmieci
Upodleni przez księży i własnych rodziców

 Steny chłopaków z Woli szkopów rozwalały
Łączniczki trupy znosiły z barykad
Zakonnice w cierpieniu z morfiną wbijały
szpile w cipę co goi z gangreny lubrykat

Dziewczęta kładły chłopcom do ust kostki cukru
gdy srali nieprzytomnie gdzie przypadło komu
Od czerwonki i huku kiedy brakło lukru
Na wzmocnienie bicepsów i testosteronu

„Monter” wysłał do „Baszty” na Dolny Mokotów
Rozkaz żeby utrzymać do końca placówki
Choćby Niemcy ich mieli wystrzelać jak kotów
Sierżantów podchorążych zupackiej krajówki

W piwnicy Wilanowskiej gdy konał „Zabawa”
„Tadeusz” płakał, szczur w dziurze się wiercił
Była przy nim do końca narzeczona „Ada”
Potem zginęła szukając już śmierci

Szaleńcy nic nie tracąc prócz młodego życia
Szli pod strugę paciorków z wrażych pistoletów
Nie mając wobec Boga grzechów do ukrycia
Gdy burżuje siadali do tłustych kotletów

Mieszczanin do powstańca krzyczy: „skurwysyny”
Niemieckimi rękami chcecie nas wydusić
Ukraść złoto i srebra a zbrodnicze winy
Zrzucić na Niemców, żeby ich wybrusić

A przecież to najlepsi nasi przyjaciele
W almanachu gotajskim z nami zapisani
Bracia w Chrystusie, co w rzymskim Kościele
Są tarczą Europy przed bolszewikami

Jedni szli do kacetów, innych puścił wolno
Dolar zaszyty w gaciach lub majtasach ciotki
Która przed wojną była dyplomatką zdolną
I zawsze dla  niej kutas niemiecki był słodki

Z Warszawy pojechali do majątków wujów
Sprzedać brylanty przewożone w cipie
Ach, już dajcie mi spokój z Polską waszych lujów
Bo dym z pogorzeliska moje oczy szczypie

Zelkan
O mnie Zelkan

nauczycielem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura