Mieszańce i bękarty
Furie wojny musiały rozerwać na strzępy
Staropolskiego trupa, co srał w amaranty
Bogarodzicy i sakrament święty
Za jurgield od zaborców i żydowskie fanty
Spopieliło Warszawę, która była celem
Zemsty na sodomitach rządzonych przez czarty
Miasta, co było dla Żydów burdelem
Oblazłym przez mieszańców i obce bękarty
To musiało wybuchnąć – nitrogliceryna
Żydowskich kapitałów w szwajcarskich procentach
Mieszanka z uwielbieniem charmu Igo Syma
Potrząsana rękami ruskiego agenta
Do tego doszło tysiące Kordianów
Biednych dziadów pchających łby na barykady
Żeby „Wolność” zrobiła z gołodupców panów
Romantyczną poezją gorszą od zarazy
***
Szyderczy śmiech pokoleń głośnym echem niesie (I
W wielkomiejskim paśniku pełnym młodych łań
Pomyśl tylko Krzysztofie, która to już jesień
Przepływa żółcią przez ściśniętą krtań
Gdy twoja przestrzelona głowa z karabinem
Lizała w mroku siwy czasu kurz
A ponad miastem w czarnej chmurze dymu
Daleki Jowisz lśnił jak ostry nóż
Bałeś się śmiechu tego pokolenia
Co przyjdzie po nas, brudne szmaty zwić
Czerwone od krwi naszej z podniebienia
Wrzodu, co pękał, nie chcąc dalej gnić
Już nazajutrz po klęsce, lał się śmiech rzęsisty
W Bristolu, w kabarecie, dla rządowych gości
Lał się z wódką po pieprznych wicach humorysty
Gdy w pałacu Mostowskich łamano nam kości
Dowcipy o Andresie, tym babskim gamoniu
Co to się do Powstania jak sójka pospieszył
Lecz nie zdążył dojechać na kulawym koniu
Bo go Gawlina w porę nie rozgrzeszył
A potem, śmiech wywołał satyryczny Dudek
Kosmopolitom Kaftal zrobił pyszną klakę
Potem Dodek w Syrenie smalił tłuste duby
Gdy Żydzi montowali swą koszerną pakę
Teraz z Polski się śmieje wykształcony czubek
Robiąc dla obcych generalną próbę
Siciński kabaretu studenckiego słynie
Z ośmieszania kuzynki w brukselskiej Kołymie.
121
BLOG
Komentarze