powstańcza miłość w Warszawie ‘44
Szukała śmierci w powstańczej Warszawie
W smrodzie benzyny miotaczy płomieni
Błękitnych oczu jak ogony pawie
Młodego Niemca poznanego w sieni
Babuni odgryzł ze sygnetem palec
Mamusi złoty mostek wyłamał ze szczęki
Myszkował po szufladach zwinnie jak padalec
Na koniec nasrał do brudnej kuchenki
Szczypce do rwania zębów, jubilerską lupę
W żołnierskim przyborniku nosił dla befelu
Szczypał ją nimi po piersiach i dupie
Groził wysłaniem do robót w burdelu
W piwnicach coś pukało, na strychach rypało
Gdy ją gwałcił na stole zastrzelił ojczyma
A jej miłości ciągle było mało
Chciała urodzić mu pięknego syna
Pucowała szuwaksem „Got mit uns” na pasie
I na glans sztylpy na prawidła wzute
Bogowie wojny na nocnym popasie
Słuchali jak stękała pod żołnierskim fiutem
Leżała rozpalona pod nim jak rozgwiazda
W zatraceniu miłosnym ogarnięta szałem
Mrugała do niej krwawym okiem gwiazda
Mazając Drogę Mleczną kałem
Kiedy nagle go wzięli do komanda śmierci
Rozstrzeliwać harcerzy z oddziałów „Krybara”
Przepadł w gruzach piwnicy, którą miał przewiercić
Ktoś widział jego trupa w kostnicy na marach
Został jej po nim order - krzyż z dębowym liściem
Za bicie dzieci i gwałcenie młódek
Kiedy pijany marzył, że siedzi pod kiściem
Winnicy w Grazu i plewi ogródek
Ciągle jej się zdawało, że sprężyny trzeszczą
W zawszonych materacach pod jego muskułem
Kiedy mu zlewa ptaka złotym deszczem
Demony lęku krzyczą majuskułem
Snuła się wśród bandaży płynących w przeźroczu
Babiego lata jak białe motyle
Woń spalenizny wciąż swędziała w kroczu
Żeby się jeszcze pokochać na chwilę
Wśród trupich główek w sekcji krematoriów
Przewoźnych pieców szukała konszachtów
By choć kostkę Hanysa odzyskać z popiołu
Zwłok skremowanych żołnierzy Wehrmachtu
Żeby pamięć o Hanim nie chciała uciekać
Szła przed siebie gdzie bomby tłukły beton
W błyskach trotylu widziała z daleka
Skrzywione usta kiedy pił aceton
Zeszła do piekieł bolesnej męskości
Śpiew śmierci ją usypia odwiecznym da capo
W płonących dołach szaleńczej wierności
Pali się Wehrmacht, SS i gestapo
Szkielety rumowiska stoją w trupich skrętach
A ona stąpa między nimi boso
Płacze po dzieciach kochanka przeklęta
Czułego kata - zamienionych w błoto
42
BLOG
Komentarze