zetjot zetjot
541
BLOG

Czy macie świadomość, w co wdepnęliście ?

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 15

Zauważyliście już w co wdepnęliście ?

Seria jest wymowna, kryzysy ekonomiczne, pandemia, agresja rosyjska, a przedtem jeszcze podmianka ustrojowa. W to właśnie wdepnęliście. I to nie jest przypadek, to są konsekwencje błędnych wyborów. Nie wszystkich błędnych wyborów da się uniknąć, ale za wszystkie trzeba ponosić odpowiedzialność. Nie da się winy za to wszystko zwalić na krasnoludki czy nawet na polityków.

Zacznijmy od kwestii najbardziej dostępnych wszystkim bywalcom s24. Od kwestii mediów. Nasze życie zostało zdominowane przez media, a te, przynajmniej w tym ustroju, nie są obiektywnymi komentatorami rzeczywistości, wręcz stanowią zaporę izolującą nas od niej. System konsumpcjonistyczny oparty jest na fikcji i. choć tymczasowo funkcjonalny, bo skazuje odbiorców na fikcję, to na dłuższą metę ta fikcja go dobije, bo wyklucza prawdę, a bez prawdy nie można rozpoznać rzeczywistości. Fikcja sięga do różnych sfer życia i je przetrawia.

Po co ludziom setki odmian makaronu czy czipsów, jogurtów czy  wędlin z coraz mniejszą zawartością mięsa ? Każde wymaga nieco odmiennej technologii, opakowań i marketingu - czyli zbędnych nakładów - i tu widać, że cała para idzie w gwizdek. Tego rodzaju fikcje różnorodności mają swoje konkretne materialne konsekwencje i taki system długo nie pociągnie.

Ale w sferze produkcji materialnej można udawać, że wszystko jest w porządku. Lepiej stan systemu widać w mediach. Te zajmują się albo infotainment albo tasiemcowatymi serialami, trzymającymi ludzi przed telewizorem. Czym karmic takiego głodnego nowości potwora ?

Tony ulotek reklamowych zapychają nasze skrzynki pocztowe, a także skrzynki poczty internetowej. Rozmaite firmy, takie jak Vectra czy UPC przedstawiają nam oferty dziesiątek , setek, tysięcy rozmaitych kanałów telewizyjnych. W mediach trwa nieustanny festiwal reklam przerywanych okazjonalnie jakimiś programami.

Co się dzieje ?

Nowe i stare technologie informacyjne, szybkie i efektywne sieci informacyjne, pozwoliły na stworzenie gigantycznych mocy informacyjnych, ktore poszukują konsumentów. Stacje telewizyjne operują w systemi 24/7 a to wymaga nieustannego dopływu wszelkiego rodzaju treści informacyjnych i rozrywkowych i ich nieustannej aktualizacji. I ścigają się w konkurowaniu o uwagę konsumenta. Świat realny jest jednak znacznie wolniejszy i stabilniejszy i wytwarza mniej więcej stała dawkę wydarzeń.

Skutek jest taki, że trzeba produkować informacje sztuczne lub fałszywe. Trzeba wywoływać sensacje, za którymi kryją się całkiem banalne wydarzenia, jak pojawienie się gdzieś wilków, niedźwiedzi czy potworów żyjących w głębinach morskich  lub mody na takie lub inne imiona. Tworzone są specjalne systemy narracyjne, podzielone na odcinki, z kulminacją w odcinku ostatnim do którego zanim dotrzesz musisz się zdrowo naklikać, a na samym końcu okazuje się, że zrobiono cię w balona.

Więc nic dziwnego, że oprócz takich banalnych sensacji zaczęto produkować fake newsy. I w ten oto sposób śmieciowe informacje kształtują śmieciowe umysły. Pisałem już o Edycie Górniak i jej wierze w reptilian. To jest właśnie ten efekt.

Skąd to się wzięło ? To nic nowego. Wiadomo, że ludzki apetyt na  informacje ma charakter drugorzędny. Charakter pierwszorzędny mają dobra trwałe, które oferuje nam od dawna system konsumpcjonistyczny.

Inaczej niż było to w kapitalizmie, gdzie najpierw badano popyt, a potem produkowano potrzebne dobra, w systemie konsumpcjonistycznym jest odwrotnie - to strona podażowa dysponująca olbrzymimi mocami produkcyjnymi  przy pomocy aparatu marketingowego i bankowo-finansowego nakręca popyt dostosowując go do podaży. Jakiekolwiek przyhamowanie tego procesu, tak jak przy jeździe rowerem, grozi wywrotką systemu.

Podobnie dzieje się w przypadku mediów - zbudowano potężny aparat podażowy, który teraz usiłuje wygenerować wzmożony popyt na inforozrywkę. Stąd przeładowanie programów bieżączką emocjonalną.

Gospodarka konsumpcjonistyczna jest materialnym odpowiednikiem liberalizmu ideologicznego i politycznego. Tak więc trendy konsumpcjonistyczne zadomowiły się najpierw w gospodarce i wypracowały tam metody działania, po czym przyszła kolej na wykorzystanie ich w ideologii i polityce. Przyszła pora na dowolne, zgodne z systemem generowanie trendów ideologicznych i politycznych. Najwyraźniej widać to w tzw. polityce tożsamośći  prowadzonej przez środowiska liberalne w USA.

Machina konsumpcjonistycznego postępu w ideologii musi  być w ciągłym ruchu i generować nowe potrzeby, więc w ramach procesu hiperseksualizacji przestrzeni publicznej pojawiły się pornografia, zalegalizowana prostytucja, ruch homoseksualny, radykalny feminizm, gender i LGBT, w których wszyscy zajmowali się odkrywaniem i utrwalaniem swojej tożsamości o charakterze głównie seksualnym. Nawet maluchy zostały, w ramach sexedukacji, poddane tej operacji poszukiwania swojej tożsamości seksualnej, a czasmi jej zmieniania. Po odkryciu tej tożsamości przyszła kolej na postulaty polityczne, wyrażane przez marketingowo zorganizowane grupy takie jak Ruch Palikota, Nowoczesna czy Hołownia. Nawet po stronie konserwatywnej udało się sklecić Konfederację.

System liberalno-konsumpcjonistyczny toczy spór z innymi ideologiami i koncepcjami społeczno-politycznymi, w którym wykorzystuje tak wygenerowane struktury ideologiczno-polityczne.

Jedną z instytucji, które system zwalcza jest Kościół Katolicki, którego idee są dla systemu dysfunkcjonalne z uwagi na to, że KK generalnie opowiada się za szeroko rozumianą wstrzemięźliwością, co przecież wyraźnie koliduje z hasłem wzmożonych potrzeb i konsumpcji. Jest więc atakowany z zewnątrz jak i od wewnątrz, bo wszyscy ludzie są podatni na wpływy kazdego  systemu rządzącego światem.

Tak więc KK jest atakowany systemowo poprzez hiperseksualizację oddziałującą na wszystkich, więc pojawiają się skutki  wzmożonej  seksualizacji  w postaci lawendowej mafii, wspieranej z zewnątrz, oraz molestowania seksualnego dzieci, szczególnie przez homoseksualnych księży, które to fakty  są dodatkowo uzywane w propagandzie skierowanej przeciwko Kościołowi. Dochodzi  więc w systemie do absurdów, gdy homoseksualiści są OK a homoseksualni księża są potępiani, feministki występują przeciwko transom, a transy przeciwko homoseksualistom, gdyż jedni opowiadają się za potrzebą zmienności upodobań seksualnych, podczas gdy drudzy za  ich trwałością. Walczy się z wybranymi incydentami pedofilii z jednej strony, a z drugiej wprowadza się zinstytucjonalizowaną pedofilią w postaci sexedukacji.

Generowanie tego rodzaju wielopoziomowych partykularyzmów ma jednak swoją granicę w postaci wymogu spójności społecznej i kapitału społecznego. Naruszenie tej granicy oznacza rozpad systemu, wskutek rozpadu wspólnej tożsamości, co właśnie możemy obserwować.

Ludzie słabo orientują się w kwestiach ludzkiej natury. System liberalny doprowadził , na Zachodzie, do zmistyfikowania kwestii indywidualizmu. Indywidualizm w wydaniu Zachodu jest rzeczą wtórną, sztuczną wobec prawdziwej, społecznej, kolektywnej natury ludzkiej. Elastyczność tej natury plus pewne kulturowe okoliczności, doprowadziły, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, do uformowania się kultury, która uruchomiła proces indywidualizacji człowieka wyzwalający jego kreatywność.

W tym momencie zrobię małą dygresję, zupełnie niezwiązaną z tematem, ale wskazującą na potencjał błędnych mniemań. Otóż z Amazonii, od plemion o ograniczonym kontakcie z cywiliacją, dochodzą ciekawe wieści, wskazujące, że  wśród kobiet z tych plemion szerzy się wiara w nadludzkie możliwości seksualne ludzi z cywilizacji pozaamazońskiej, będące efektem kontaktów niektórych kobiet z facetami spoza plemienia. Nie pamiętam dokładnie terminologii, jaką one to określają, ale chodzi o zupelny odjazd w trakcie stosunku, czyli dobrze znany nam orgazm,  ktorego, jak słychać, one niegdy wcześniej nie doświadczyły. Tak więc trzeba zachować zdrowy sceptycyzm co do popularnych poglądów z zestawu ludowych mądrości.

Ludzie Zachodu powszechnie ignorujący fakt społecznej zależności zostali dzięki najnowszym technologiom, a szczególnie dzięki smartfonowi, złapani w pułapkę. Do naturalnej dawki relacji społecznych najnowsza technologia dodaje czynnik dodatkowo wzmacniający w postaci mediów tzw. społecznościowych, co prowadzi do gigantycznego, fatalnego uzależnienia od fikcji, niszczącego życie młodych ludzi, bo akurat ci są najmniej świadomi zagrożenia. I tu na myśl przychodzi owa opowieść o szczurołapie z Hamleln, który zemścił się na chciwych mieszkańcach uprowadzając ich dzieci grą na swoim flecie.

i jeżeli popatrzeć wokoło ograniczając się do sfery politycznej, to widać, że pełno jest wokół nas tych szczurołapów z ichnimi fletami, dybiących na młode pokolenia.

Ale wróćmy do abecadła i zadajmy pytanie o funkcjonalność systemu postkomunistycznego i przetestujmy na kluczowym przykladzie. Niewątpliwie konsumpcjonizm jest funkcjonalny w pewnym zakresie, ale jest to zakres partykularny, choć powszechny - realizuje czyjeś partykularne interesy i tej tezy nie podważa fakt, że są to interesy dużych grup ludzkich. Niestety, rujnuje on ogólne podstawy bytu społecznego.

Weźmy bardzo prosty przyklad -  zabieracie swoje dzieci do centrum atrakcji, gdzie się świetnie bawią, ale wychodząc z centrum musicie przejść przez sklep z zabawkami, celowo tam umieszczony. I wtedy zaczyna się, bo wszyscy są zmęczeni zabawą, dzieciaki rozkojarzone i i nie chcą ze sklepu wyjść bez zdobyczy.

Pomysł jest społecznie paskudny, choć partykularnie celowy. Ale podstawowym celem rodziców, zgodnie z teorią ewolucji, jest przedłużenie linii genetycznej i wychowanie potomstwa. Praca i pieniądze są jedynie środkiem do realizacji tego celu. Jeżeli coś stoi na przeszkodzie realizacji tego podstawowego celu, tak jak ten zabieg komercyjny, to należy go odrzucić. A system konsumpcjonistyczny jest ufundowany na takich pułapkach.

Tak więć trzeba wyraźnie stwierdzić, że system konsumpcjonistyczny nie ma przyszłości, czego dowodem są powtarzające się nieustannie takie czy inne kryzysy. Jaki będzie kształt nowego systemu trudno przewidzieć, ale z pewnością zmiany będą bolały. A propos kształtu, parę dni temu zauważyłem ciekawą reklamę na przystanku tramwajowym wzywającą: "Uszkodzonych rzeczy nie wyrzucaj, oddaj do naprawy: buty do szewca, ciuch do krawca, itd." Tego się nie spodziewałem. Czyżby zwiastun nowego systemu ?


zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo