zetjot zetjot
170
BLOG

Cywilizacja bez religii ? Mrzonki

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Zastanawia mnie pewne naukowe tabu w literaturze dotyczącej zjawisk spolecznych. Wiadomo, że w życiu społecznym i w historii społeczeństw religia odgrywa olbrzymią rolę, jednak z powszechnie dostępnych i poważnych wydawałoby się opracowań niczego się państwo nie dowiedzą na temat wpływu religii na rozwój cywilizacji. Tabu, bo żadnego innego argumentu wyjaśniającego  ten ewidentny brak nie da się znależć.

Wprawdzie w niektórych opracowaniach jak np. u Jonathana Haidta da się znależć argumenty wskazujące na pewną rolę religii w kszstałtowaniu modułów moralnych, ale to za mało. Ian Morris w swoim opracowaniu dotyczącym porównania Zachody z Chinami sięga po wątki dotyczące religii, ale tylko marginalnie.

Mamy więc sytuację zdumiewającą. Naukowa pustynia. I nie może być watpliwości, że przyczyny są ideologiczno-polityczne.

Zastanawiam się nad zestawieniem pewnych elementów i mechanizmów składających się na cywilizację ludzką oraz na cywilizację konkretną, zachodnią i nad porównaniem ich z elementami wiary chrześcijańskiej. Jakie są tu zależności ?

W wyniku działania ewolucji narzucającej grupom ludzkim wymóg intensywnej wspólpracy, wśród gęstych interakcie musiały pojawić się rellacje społeczne wspólpracę umożliwiające: poznawcze związane z rozumieniem siebie i partnerów, nawiązywania relacji emocjonalnych między partnerami oraz relacji wolicjonalnych określających stopień autonomii i asertywnośći jednostek w tego rodzaju interakcjach.

Skrótowo relacje te określam pakietem prawda, miłość i wolność bo są to określenia jak najbardziej wymowne. W toku wsspólpracy kształtowały się tego rodzaju relacje społeczne a następnie pewne cechy umysłowe  najwydajniej realizujące te relacje i interakcje., które były kodowane w genotypie. We wszystkich cywilizacjach mamy do czynienia z tym podstawowym mixem relacji, lecz w pzrypadku cywilizacji zachodniej, chrześcijańskiej mamy do czynienia z niespotykanym w innych cywilizacjach i kulturach wyjątkowym stopniem natężenia tych relacji i cech.

Problem polega na znalezieniu źródła tej wyjątkowości i moim zdaniem, zgodnym z powszechnie przyjmowaną wykładnią jest to efekt mechanizmów wprowadzonych przez chrześcijaństwo. Innego źródła znależć się nie da. Ale trzeba to udowodnić.

No bo dlaczego nie udało się to Chińczykom, którzy w pewnym momencie byli blisko, ale bariery nie byli w stanie pokonać ? Islam też miał w średniowieczu spore osiągnięcia cywilizacyjne, które jednak uległy wyhamowaniu i utracie.

Wygląda na to, że chrześcijaństwo zaoferowało ludzkości pewne mozliwości w zakresie relacji społecznych i cech umysłowych, których nie były w stanie wygenerować inne kultury.

No to zerknijmy teraz z kolei na chrzescijaństwo i jego cechy sczególne. Są pewne hasłowe formuły tak charakterystyczne, właściwe dla chrześcijaństwa, że wszyscy je znają z pewnością: fraza "prawda was wyzwoli" wskazuje na powiązanie relacji prawdy z relacją wolności, dalej jest "miłość bliźniego" oraz powszechne "umiłowanie wolności" wskazujące na powiązanie relacji wolnośći i miłości. I widać tu pełną zbieżność z pakietem wygenerowanym ewolucyjnie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że są to elementy nauczania KK.

Jeżeli przejdziemy od ewolucji i KK do psychologii, to wiadomo, że umysł ma swoje komponenty poznawcze, emocjonalno-uczuciowe i wolicjonalne, które przecież nie wzięły się znikąd, lecz są efektem wygenerowanym ewolucyjnie, i ponadto podlegały kształtowaniu przez naukę KK.

Ale to wszystko nie wystarcza. Teoria ta wskazuje na wyjątkowe natężenie tych relacji i cech. Jaki działa tu mechanizm, gwarantujący to wysokie natężenie, którego inne kultury nie oferują ?

Jak wiemy z antropologii, w kulturze ludzkiej występuje mechanizm utrwalający zdobycze, czyli mechanizm pamięci zewnętrznej w postaci instytucji. Rozmaite cechy umysłowe mogą sobie występować, lecz przetrwają tylko te które ulegną instytucjonalizacji. Bo z jednej strony mamy jednostki, a z drugiej zbiorowość. I oba te aspekty trzeba zbadać pod kątem instytucjonalizacji.

Na poziomie instytucji zbiorowych mamy instytucje w postaci szkołnictwa i nauki odpowiadające za relacje poznawcze, na poziomie relacji wolności mamy instytucje demokracji gwarantujące wolność osobistą i wolność słowa co jest kluczowe dla relacji prawdy także. Wreszcie mamy instytucję równości wobec prawa, która wiąże się z relacją chrześcijańskiej miłości bliźniego. Jak widać mamy tu pewną spójność.

Zejdźmy na poziom jednostki: instytucje edukacyjne zapewniają  dostęp do relacji prawdy, mamy też gwarancję osobistej wolności oraz wolność kontaktów uczuciowych między ludźmi. Jaka jest gwarancja, że jednostka dobrowolnie przestrzega wszystkich reguł, które wymagane są w tego rodzaju relacjach, a nie jest jedynie odbiciem grupowych wymogów ?  Ww tym momencie pojawia się instytucja sumienia i autokontroli. W innych kulturach to grupa jest kontrolerem zachowań zewnętrznych jednostki, co powoduje brak autonomii. W chrześcijaństwie wolne sumienie i autokontrola wiążą sie  ze spowiedzią, której podlega mechanizm sumienia i autokontroli.

W każdej kulturze jednostki są zdolne do autorefleksji, która jest niezbędna do konfrontacji wymagań grupy z własnym sposobem postępowania. Lecz ta refleksja służy jedynie eliminacji zachowań nie tolerowanych przez grupę i dostosowaniu do jej wymogów. Jednostka nie posiada w takim ukladzie żadnej autonomii. W kulturze chrześcijańskiej jednostka taką autonomię uzyskuje. Ale jak widzimy taka autonomia nie oznacza samowoli i chroni przed anarchią.

Spójrzmy teraz na uklad relacji, który pojawił się w fazie upadku liberalizmu. Jak widać z systemów prawnych na Zachodzie, wolność sumienia jest ograniczana i postępowanie zgodne z sumieniem jest represjonowane, np w przypadku wyrażania stanowiska co do aborcji czy objawów hiperseksualizacji, takich jak edukacja seksualna, ideologia gender czy ideologia LGBT.

Jak widać, liberałowie popełnili kilka błędów.

Przede wszystkim, absolutyzując wolność i traktując ją jako fundament relacji społecznych, zlikwidowali jej współzależność z innymi wymiarami relacji społecznych, niszcząc tym samym złożony fundament społecznośći chrześcijańskiej. Następnie przypisali tę wolność do jednej grupy społecznej, co postkutkowało naruszeniem praw całości społeczeństwa. W efekcie liberalizm zszedł do poziomu innych konkurencyjnych systemów społecznych takich jak chiński czy muzułmański i utracił relacyjną przewagę nad nimi, wypracowaną uprzednio przez cywilizację chrześcijańską.

Tego rodzaju ewolucja liberalizmu, a właściwie jego dewolucja sprawia, że system coraz bardziej rozmija się z oczekiwaniami społecznymi i budzi rosnące niezadowolenie. A ponieważ się rozpada, nie jest w stanie zatrzymać się na wspomianym obniżonym poziomie i albo zostanie gruntowne zastąpiony lepszą wersją, albo padnie ofiarą islamu lub Chin. Ale i w tym drugim przypadku jest pewien szkopuł, bo zarówno Chiny jak i kraje islamskie, są w dużym stopniu uzależnione od poziomu jaki osiągnął liberalizm i w przypadku jego upadku również one będą narażone na poważne turbulencje. Gospodarka Chin bowiem jest ogromnie uzależniona od popytu ze strony Zachodu i od zachodnich technologii..


zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo