Prezydent Andrzej Duda zapowiedział informowanie głów państw zachodnich o tym, co wydarzyło się 9 stycznia w Polsce. Na fasadzie Pałacu Prezydenckiego w nocy wyświetlono grafikę z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Posłowie PiS zostali przewiezieni z komendy policji na Grenadierów do aresztu śledczego.
Andrzej Duda nie mógł wyjechać
Jak udało się wejść policji do budynku Pałacu Prezydenckiego? Z nieoficjalnych informacji mediów wynika, że do zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Kamińskiego doszło ok. godziny 19, gdy prezydent był na spotkaniu z liderką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską. Szef MSWiA Marcin Kierwiński, podirytowany bezczynnością najpierw sądu, który nie przesłał przez kilkanaście godzin polecenia doprowadzenia polityków do zakładu karnego, a potem działaniami policji, nie mogącej zastać ich w domach, wydał polecenie Służbie Ochrony Państwa, by podjęła współpracę z policją pod nieobecność Andrzeja Dudy.
Tak też się stało - gdy prezydent wracał z Belwederu ok. godz. 19.30 ze spotkania z Cichanouską i opozycjonistami reżimu białoruskiego, policja weszła do Pałacu Prezydenckiego i nie zdążył on wrócić na czas. Mundurowi weszli do jednego z gabinetów, zarekwirowali posłom PiS telefony i zaprowadzili ich do policyjnych samochodów. Wszystko to działo się w porozumieniu ze Służbą Ochrony Państwa, która miała dać sygnał policjantom, że prezydenta nie ma w Pałacu, a także wskazać miejsce pobytu Wąsika i Kamińskiego - podawała wp.pl.
W sieci istnieje teoria, że kierowca jednego z autobusów miejskich celowo zastawił drogę głowie państwa - na czyjś sygnał z władz. - Kiedy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać, a wyjazd z Belwederu został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej - powiedziała Grażyna Ignaczak-Bandych, szefowa Kancelarii Prezydenta w Telewizji Republika.
Co ciekawe, w tej sprawie wypowiedział się ktoś podający się za bezpośredniego świadka zdarzenia, który podróżował autobusem w stolicy - napisał na portalu X, że pojazd rzeczywiście stanął przed bramą Belwederu.
- Wsiadłem na Wiertniczej o 18.47. Na wysokości Belwederu byliśmy pewnie 20 minut później, mogła to być ok.19.10. Autobus po prostu stanął, centralnie przed bramą, kierowca otworzył drzwi, nic nie powiedział. Od razu wysiadłem (mogłem nie słyszeć) i poszedłem na przystanek - relacjonował.
Donald Tusk na konferencji prasowej we wtorek, krytykując prezydenta, który przyjął Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zaręczał, że głowa państwa nie będzie świadkiem gorszących scen z siłowym wejściem służb. Cytował też w tym kontekście art. 239 kodeksu karnego o poplecznictwie, " by uświadomić, w co dał się uwikłać, w jakiej sytuacji postawił go prezes PiS".
- Wszyscy są równi wobec prawa - napisał Marcin Kierwiński.
Andrzej Duda będzie prowadził akcję informacyjną
Co teraz? Andrzej Duda zamierza informować światowych przywódców o zamknięciu do więzienia posłów PiS. - Pan Prezydent zapowiedział, że zwróci się do głów państw i szefów instytucji międzynarodowych z pismem informującym, że mamy do czynienia z łamaniem polskiego prawa i Konstytucji przez władzę wykonawczą - zapowiedziała Ignaczak-Bandych w Republice i Telewizji Trwam.
W nocy przed komendą policji na ul. Grenadierów oraz przed Pałacem Prezydenckim zebrały się tłumy zwolenników PiS i polityków tej partii, by protestować przeciwko doprowadzeniu Kamińskiego i Wąsika do jednostki penitencjarnej.
Fot. Protest przed komendą policji w Warszawie/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka