Krystyna Janda w programie "100 pytań do...". Fot. YouTube/TVP Info
Krystyna Janda w programie "100 pytań do...". Fot. YouTube/TVP Info

Krystyna Janda żali się w TVP. Woli grać "inteligentkę", a nie "złodziejkę"

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Dramat Krystyny Jandy! Aktorka w programie TVP pożaliła się, że młodzi reżyserzy nie oferują jej odpowiednich ról. "Dostaję propozycje albo matki narkomana, albo złodzieja" – mówi, tłumacząc, że woli być obsadzana w roli inteligentki.

Janda wraca do TVP 

Krystyna Janda jest jedną z wielu gwiazd, które niedawno zaliczyły "wielki powrót" do TVP. Po ośmiu latach bojkotowania stacji, aktorka zagościła w końcu w telewizji przy Woronicza by uczestniczyć w reaktywowanej edycji programu "100 pytań do...".

Podczas godzinnej rozmowy z Wioletą Wrambą opowiedziała między innymi o swoich planach na przyszłość. Wyraziła również radość z możliwości ponownego wystąpienia na antenie mediów publicznych, chwaląc się nawet, że tuż po wejściu do budynku jej obecność wywołała sensację: "Gdy weszłam do tego gmachu to było niebywałe przeżycie. Na korytarzu wiele osób chciało sobie zrobić ze mną zdjęcie".

W ostatnim czasie życie Jandy nie jest jednak usłane różami, a ona sama z bólem przyznaje, że coraz trudniej jej znaleźć pracę...


Role poniżej godności 

Rozgoryczona aktorka opowiedziała, że obecni reżyserzy proponują jej do zagrania role poniżej jej godności. Janda twierdzi, że współcześnie nie powstają już filmy opowiadające o losie inteligencji, a ona sama właśnie w takich dziełach powinan być obsadzana. 

– Dostaję propozycje albo matki narkomana, albo złodzieja, albo bandyty, albo jakiegoś kogoś. Nie ma filmów o inteligencji, a ja jestem inteligentką na ekranie. K***a i złodziej! – Żali się aktorka.

"Ja ich nie interesuję" 

Niedawne role Jandy to te w filmach "Jak pokochałam gangstera", "Panie Dulskie" lub "Słodki koniec dnia", jednak to tylko ostatnia z pozycji zadowoliła jej wygórowane oczekiwania. Aktorka wypowiedziała się o dziele Jacka Borcucha jako jedynym godnym jej emploi. Stwierdziła również, że młodzi reżyserzy mają jej się bać i nie interesują się jej ofertami.

– Tak to ja nie dostaję żadnych ról. Ja ich nie interesuję. Oni mówią, że się mnie boją, ale to nieprawda, bo ja jestem akurat osobą do współpracy idealną. Przecież nie jestem kretynką. Kurczę, jak mówi, co chce, to ja mu to zrobię – Tłumaczy Janda. I jak tu żyć?

Salonik

Krystyna Janda w programie "100 pytań do...". Fot. YouTube/TVP Info

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości