Fot. Canva
Fot. Canva

Eksperci są zgodni. Liczba miejsc pracy w Polsce osiągnęła maksimum

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Automatyzacja, sztuczna inteligencja, zmiana modelu zatrudnienia i dane demograficzne spowodują, że liczba miejsc pracy w kolejnych latach będzie spadać. Widać to już teraz m.in. po zmniejszającej się z roku na rok liczbie ofert od pracodawców. Każdego roku ok. 100-150 tys. osób więcej znika z rynku pracy, niż na niego wchodzi. Dlatego aktualna liczba miejsc pracy w polskiej gospodarce jest maksymalna.

4-dniowy tydzień pracy jest nieunikniony 

Pandemia sprawiła, że model pracy, do którego przywykliśmy, czyli praca w biurze, bez możliwości home office, zaczął się zmieniać. Wiele osób przekonało się, że praca wykonywana z domu jest nie tylko możliwa, ale też efektywna. Dzisiaj pracownicy preferują hybrydowy model pracy, w którym kilka dni w tygodniu spędzają w biurze, a resztę na home office. Wydają się też przekonani do 4-dniowego tygodnia pracy. Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że ten model pracy jest na czwartym miejscu najbardziej pożądanych benefitów – wskazuje go 28 proc. pracowników, wyżej jest tylko podwyżka, premia i dodatkowe dni wolne.  

- Wydaje się, że trend, w którym zmierzamy do 4-dniowego tygodnia pracy, jest nieunikniony. Gdybyśmy nie zmienili modelu funkcjonowania gospodarki, doprowadziłoby to do zmniejszenia liczby miejsc pracy. Można tego uniknąć wprowadzając 7-dniowy tydzień pracy dla firm i 4-dniowy dla pracowników. To oznacza, że weekend dla różnych osób wypadnie w różnym momencie, a poszczególne sektory będą pracowały non stop. Zyskają na tym, np. usługi, turystyka czy gastronomia. Na taką zmianę pozwoli rewolucja technologiczna, która zmniejszy zapotrzebowanie na etaty, a jednocześnie przy pracy gospodarki bez przerw, liczba miejsc pracy gwałtownie nie spadnie – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy.


Zwolnienia będą nieuniknione? 

Dane GUS nie pozostawiają złudzeń. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, żyjemy coraz dłużej, a ogólna liczba ludności spada. To wszystko ma wpływ na rynek pracy, który aktualnie mierzy się z kluczowym wyzwaniem – jak wynika z analiz Pracodawców RP każdego roku z rynku pracy znika ok. 100-150 tys. pracowników. Więcej osób przechodzi na emeryturę, niż zasila szeregi pracujących. Ponadto, bezrobocie w Polsce jest na rekordowo niskim poziomie, a zatrudnienie jest na historycznych maksymach. Zatem niemal wszyscy, którzy chcą i mogą pracują. Taki stan rzeczy spowoduje, że pracodawcy będą chętniej spoglądali na rozwiązania, które ograniczą ich zapotrzebowanie na kadrę. Jednym z takich rozwiązań jest sztuczna inteligencja i automatyzacja.

Sztuczna inteligencja oraz automatyzacja to trendy, które najmocniej wpłyną na kształt rynku pracy. Firmy już teraz mierzą się z tą rewolucją, a 55 proc. firm jest gotowych na wdrożenie automatyzacji lub AI. To o 2 pkt proc. więcej niż w 2023 roku. Na zdecydowany brak gotowości do wdrożenia automatyzacji wskazuje tylko co dziesiąta firma. Kiedy przechodzimy do konkretów okazuje się, że działania związane z automatyzacją są aktualnie wdrażane w co czwartym przedsiębiorstwie (24 proc.). Są to głównie największe przedsiębiorstwa – 32 proc. wskazuje na to, że automatyzacja już się dzieje, w porównaniu do 20 proc. średnich i 19 proc. małych firm. Coraz szersze wykorzystanie automatyzacji i AI przyczyni się do zmniejszenia liczby etatów, z czym zgadza się 48 proc. pracodawców. Ponadto, roboty już teraz zabierają ludziom pracę. W sumie 37 proc. firm w Polsce zwolniło co najmniej jedną osobę po wdrożeniu robotyzacji lub sztucznej inteligencji w ostatnim roku. W listopadzie 2023 roku takiej odpowiedzi udzieliło 30 proc. firm, co pokazuje, że ten odsetek rośnie i to w całkiem szybkim tempie.

- Teza, którą stawiam, że nigdy już nie będzie tak dużo etatów w gospodarce jak teraz, dotyczy nie tylko Polski, ale tak naprawdę całej europejskiej gospodarki. Trendy związane z demografią czy sztuczną inteligencją dotyczą praktycznie wszystkich krajów, a skutki, które obserwujemy są zbieżne. Coraz więcej słyszymy o globalnych masowych zwolnieniach, nowych funkcjach AI, które automatyzują kolejne zadania - podsumowuje Krzysztof Inglot. 

TW

Fot. Canva

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo