Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok sądu okręgowego w sprawie słów Adama Hofmana o udziale członka rady nadzorczej SKOK Wołomin w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego. Były polityk PiS musi sprostować swoją wypowiedź.
W programie "Kropka nad i" 26 marca 2014 r. Hofman mówił o związkach prezydenta ze SKOK Wołomin. Pytał obecnego w studiu Tomasza Nałęcza, czy Andrzej Kleszczewski - członek władz wołomińskich kas - zasiada w komitecie honorowym B. Komorowskiego. Według niego, fakt ten miał miejsce. W czasie audycji, Kancelaria Prezydenta przekazała informację Monice Olejnik, że Kleszczewski nie wspiera kampanii wyborczej B. Komorowskiego. Hofman był wyraźnie zdziwiony szybką reakcją Pałacu Prezydenckiego.
- Sąd ustalił, że rozmowa dotyczyła kampanii wyborczej i w takim kontekście padły zapytania o uczestnictwo wysokiego rangą funkcjonariusza SKOK-ów w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego. Wbrew temu, co twierdził skarżący, to nie było tylko pytanie, ale i odpowiedź - uzasadniała w rozmowie z PAP sędzia Barbara Trębska - rzecznik Sądu Apelacyjnego - swoją decyzję. Jak dodała - chociaż Hofman jest posłem niezrzeszonym, podczas audycji w TVN24 prowadził agitację negatywną i powinien liczyć się z konsekwencjami swoich słów.
Postępowanie procesowe odbyło się w trybie niejawnym. Jak zaznaczała Trębska, nie zawiadamia się wówczas stron ani pełnomocników na rozprawę.
Sąd Okręgowy postanowił, że po uprawomocnieniu się wyroku, Adam Hofman musi przeprosić prezydenta w specjalnym oświadczeniu, które zostanie wyemitowane na antenie TVN24 tuż przed programem "Kropka nad i". Wpłaci też 10 tys. złotych na Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i opłaci koszty procesu. Mimo odwołania byłego polityka PiS, Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie.
Hofman poinformował na konferencji prasowej, że nie zgadza się z wyrokiem sądu, uważa go za "kneblowanie ust". Zapowiedział odwołanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Źródło: wyborcza.pl
