Marsz frankowiczów w Warszawie. Fot. PAP/Jacek Turczyk
Marsz frankowiczów w Warszawie. Fot. PAP/Jacek Turczyk

Frankowicze mają dość. Protestowali pod Sejmem, wzywają prezydenta Dudę na pomoc

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 137

Marsz frankowiczów, organizowany w Warszawie przez Stowarzyszenie "Stop bankowemu bezprawiu" odbył się pod hasłem "Mamy dość" . Frankowicze żądają jak najszybszego uchwalenia ustawy, którą zaproponuje prezydent.

Liderem manifestantów był publicysta i reżyser, Maciej Pawlicki. Przekonywał, że polskie banki nadal łamią prawo. - Państwo polskie nadal nie jest w stanie poradzić sobie z łamaniem prawa przez "banksterów" i dlatego mamy dość - stwierdził. Protestujący symbolicznie wtrącili "bankstera" do więzienia.

Nadzieja w prezydenckim projekcie pomocy frankowiczom

Pawlicki liczy na szybką reakcję prezydenta, który finalizuje projekt ustawy frankowej. - Bardzo na to liczymy, że prezydent tę ustawę, jakakolwiek ona nie będzie, złoży, w tym miesiącu, po 10 miesiącach pracy, i że praca nad tą ustawą frankową zacznie się na jesieni, a być może jeszcze w lipcu zacznie się w parlamencie - mówił. Jego zdaniem, to właśnie ustawa prezydenta rozpocznie etap reform gospodarczych, proponowanych przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Pawlicki podkreślił, że banki muszą oddać zadłużonym zdobyte "nielegalnie" pieniądze.

- Krótko mówiąc: nasze raty będą prawdziwe, uczciwe, czyli według kursu z dnia podpisania umowy, a cała część nielegalna będzie nam zwrócona. To jest przeciętnie 1000 zł na jeden kredyt. Te pieniądze wrócą do polskiej gospodarki i napędzać ją będą tak samo jak 500 plus - przekonywał Pawlicki.

Frankowicze stawiają ulitmatum - grożą sejmowi większą liczbą demonstracji

Frankowicze zapowiedzieli, że jeśli do końca października Sejm nie uchwali potrzebnej ustawy, to będą organizować demonstracje. Na znak protestu, zamknęli w drewnianej klatce "bankstera", ubranego na czarno w cylindrze. Podczas marszu nieśli szubienice i trumnę z napisem "stop banksterom".

Przed protestem Stowarzyszenia "Stop bankowemu bezprawiu", pikietujący zebrali się pod siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Mieli ze sobą te same rekwizyty: trumnę i szubienicę. Jeden z protestujących mówił, że frank powinien kosztować 1.5 złotego. "Chcemy prawa i sprawiedliwości" - skandowano pod biurem partii rządzącej.

Eksperci Kancelarii Prezydenta zakończyli prace nad ustawą o pomocy dla frankowiczów. Zakłada ona przewalutowanie kredytu lub wariant kursu sprawiedliwego. Banki będą musiały oddać część spreadów i zwrot mieszkania, który był zabezpieczony w poczet kredytu frankowego.

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka