Kongres Sędziów Polskich. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Kongres Sędziów Polskich. Fot. PAP/Tomasz Gzell

PiS nie odpuszcza sędziom. Czeka ich jawność majątków i dotkliwe kary

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 107

Szykuje się kolejny odcinek wojny między rządem a środowiskiem sędziowskim. Gabinet Beaty Szydło przyjął projekt nowelizacji, zakładający m.in. jawność oświadczeń majątkowych i kary dyscyplinarne dla sędziów włącznie z pieniężnymi.

Sędziowie mają ujawniać swój majątek, a za sfałszowanie oświadczenia nowy projekt PiS nie przewiduje już kar dyscyplinarnych, ale odpowiedzialność karną. To najważniejszy postulat zmian w wymiarze sprawiedliwości, przewidzianych przez ministerstwo sprawiedliwości.

Sędziów i prokuratorów czekają duże zmiany. Jawność, kary. Cel: sprawniejszy wymiar sprawiedliwości

Sędziowie i prokuratorzy, podobnie jak politycy, będą publikować swoje oświadczenia majątkowe w Biuletynie Informacji Publicznej. Kary czekają ich również za przewlekłość postępowania sądowego. Za to sędziowie zapłacą od 2 do 20 tysięcy złotych, nie mniej niż tysiąc złotych za każdy rok trwania przewlekłego postępowania. Sędziowie rejonowi zarabiają ok. 8 tys. złotych, a okręgowi już ok. 10 tys. Ponad tys. złotych więcej otrzymuje za pracę sędzia apelacyjny. Kary pieniężne, przewidziane przez rząd, będą z pewnością dotkliwe dla środowiska prawniczego.

Inna nowość to tryb postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów i prokuratorów, który skończy się przed upływem okresu przedawnienia. Taki proces będzie mógł rozpocząć się 5 lat od popełnionego czynu, a nie jak dotąd po 3 latach. Wydłużono również przedawnienie dyscyplinarne z 5 do 8 lat w przypadku postępowania, które rozpocznie się przed upływem 5 lat.

Jedna z najdotkliwszych kar, dyscyplinujących sędziów, wprowadza obniżenie zasadniczego wynagrodzenia od 5 do 15 proc. na okres od 6 miesięcy do 2 lat.

PiS idzie na wojnę z sędziami

Podczas Kongresu Sędziów Polskich padło wiele cierpkich słów ze strony elit władzy sądowniczej pod adresem PiS. Protesowano w sprawie agresywnego języka polityków prawicy i domagano się respektowania konstytucji i trójpodziału władz. Były I prezes Sądu Najwyższego, Adam Strzembosz, mówił wprost, że rząd chce mieć wpływ na wybór sędziów. - Szalenie nas to niepokoi, przecież było inaczej, wszyscy godziliśmy się, że wymiar sprawiedliwości musi być absolutnie niezależny od władzy ustawodawczej i wykonawczej - podkreślał.

Sędziowie: To my jesteśmy suwerenem, solą tej ziemi i nadzwyczajną kastą

Z kolei prezes Trybunału Konstytucyjnego wskazywał, że sędziowie też są suwerenem i działają w imieniu suwerena, czego PiS nie rozumie. Sędzia Irena Kamińska, która zasiada w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, mówiła: - (...) To my jesteśmy solą tej ziemi. (...) Całe życie broniłam sędziów, uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi. I myślę, proszę państwa, że damy radę - mówiła na Kongresie Sędziów Polskich. Obecni na spotkaniu byli m.in. sędziowie Wojciech Łączewski i Igor Tuleya, znani z nieprzychylnych wypowiedzi wobec PiS i działalności CBA.

Konflikt między środowiskiem sędziów a ośrodkami władzy wykonawczej pogłębił się w związku z decyzją Andrzeja Dudy o zablokowaniu zaprzysiężenia dla 10 sędziów sądów powszechnych. Sytuacji nie załagodziło spotkanie prezydenta z Krajową Radą Sądownictwa. Niepowołani sędziowie zdecydowali się na pozew w sądzie, bowiem nie otrzymali żadnego uzasadnienia od Andrzeja Dudy.

Źródło: PAP

Zobacz też:

Nowy pomysł Terleckiego. PiS usunie sędziów Trybunału Konstytucyjnego?

Sędziowie. Zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka