Antoni Macierewicz.
Antoni Macierewicz.

Zawieszenie Misiewicza zbyt późne. "PiS ma problem z wiarygodnością"

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 127

Od 12 dni trwała nawałnica na Antoniego Macierewicza w związku z krytyką rzecznika MON, Bartłomieja Misiewicza. W końcu młody polityk został zawieszony w wykonywaniu obowiązków. Eksperci w rozmowie z Salon24.pl: Teraz PiS może mieć problem z wiarygodnością przy wymianie elit III RP.

Późna reakcja Macierewicza

Problemy wizerunkowe w MON zaczęły się wraz z odznaczeniem Bartłomieja Misiewicza złotym medalem za zasługi dla obronności kraju. Opozycja i część mediów, również prawicowych, wskazywali: rzecznik jest zbyt młody i nie ma realnych sukcesów, by od razu przyznawać mu złoty medal. Antoni Macierewicz tłumaczył jednak, że zasługi Misiewicza są ogromne - od organizacji szczytu NATO, po zablokowanie "prywatyzacji" Centrum Operacyjnego NATO przez wojskowych, związanych z poprzednią władzą.

"Newsweek" kontra Misiewicz

Lojalny i kompetentny - tak minister obrony narodowej bronił rzecznika MON po kolejnych artykułach na temat pracy w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Opozycja wytykała, że Misiewicz nie ma wyższego wykształcenia, doświadczenia i ukończonych kursów, przygotowujących do zarządzania spółkami. "Newsweek" poinformował, że rzecznik MON w Bełchatowie oferował politykom PO posady w państwowych firmach, jeśli tylko przejdą do PiS. Misiewicz zapowiedział pozew przeciwko dziennikarzom, a Antoni Macierewicz przychylił się do prośby o zawieszenie w pełnieniu funkcji do wyjaśnienia sprawy.

Sygnał od Kaczyńskiego

- Reakcja była zdecydowanie opóźniona – od ponad 10 dni można było spodziewać się reakcji MON, a sprawę nagłośnił przecież Jarosław Kaczyński na ostatnim posiedzeniu Rady Politycznej. To był wyraźny sygnał, by mówić o problemach PiS w spółkach skarbu państwa. Prezes PiS nie przedstawił wizji dalszym rządów, a zwrócił uwagę na problemy w sektorze państwowym - mówi w rozmowie z Salon24.pl politolog dr Rafał Matyja.

Zgadza się z nim prof. Norbert Maliszewski. - Decyzja Misiewicza powinna być podjęta wcześniej, zwłaszcza że politycy PiS podjęli szereg działań, które miały udowodnić, że partia będzie budować wysokie standardy w administracji i spółkach państwowych - tłumaczy socjolog.

- Wstrzymywanie się z tą decyzją przedłużało kryzys, a także kwestionowało przywództwo premier Beaty Szydło, która dyplomatycznie sugerowała ministrowi bardziej zdecydowane reakcje - zaznacza Maliszewski.

Matyja uważa, że Misiewicz nie jest największym zmartwieniem PiS, choć podkreśla, że wsiadł do "ciężarówki" bez uprawnień. - Każdy z nas wie, że jakaś funkcja musi być związania ze spełnieniem określonych kategorii. To tak jak z prawem jazdy – bez odpowiedniej kategorii, nie pojedziemy ciężarówką. A bez odpowiedniej kategorii Misiewicz wsiadł do ciężarówki - porównuje.

Chwilowe osłabienie pozycji Macierewicza i Szydło

Zbyt późna reakcja na medialne doniesienia może też chwilowo osłabić pozycję szefa MON. - Pozycja Antoniego Macierewicza w rządzie była i jest silna, ale sprawa Misiewicza przynajmniej na jakiś czas ograniczy swobodę jego działań i to też głównie wąskiej sferze komunikacji - prognozuje Maliszewski.

PiS ma kolejny problem, bo Nowoczesna ujawniła listę pracujących w spółkach skarbu państwa z powiązaniami z partią. - Mechanizm, który napędza ludzi do partii, to często nie są przekonania, ale myślenie o urządzeniu się. Partie są małe, klientelistyczne, a politycy szukają ludzi, którzy zrobią kampanię i się odwzajemniają. To patologia - twierdzi Rafał Matyja.

- Wielu ludzi w PiS było dla kariery. Problemem jest użytek z wpływów, jaki przyświeca niektórym, np. nieprawidłowości. Nie wiem czy istnieje sposób na zapanowanie nad kadrami w spółkach, a zamiar kierownictwa PiS był taki: bierzemy co się da w telewizji, spółkach, ruchoma służba cywilna, bez żadnych reguł. Nie wierzę w żadne partyjne procedury wewnętrzne i odsianie ludzi uczciwych od nieuczciwych. Skala operacji była taka, że wiadomo było, że tak się stanie - diagnozuje problem PiS politolog.

Wymiana elit III RP

Czy problemy wizerunkowe MON wpłyną negatywnie na wyniki sondażowe? - Trudno powiedzieć, czy sprawa zaszkodzi w sondażach PiS. Nie tylko zainteresowani polityką udzielają przecież odpowiedzi pracowniom badawczym. Ileś rzeczy naraz może się złożyć na obraz partii, która dopuściła do władzy ludzi niekompetentnych - analizuje Matyja.

- Dla PiS sprawa jest trudna, dlatego, że partia obiecała wymianę elit III RP, które według jej oceny były zdegenerowane. Ci, którzy uważają Misiewicza za niekompetentnego, a jego działania za przejaw arogancji, mogą oceniać jako niewiarygodną ideę wymiany elit przez PiS - podkreśla Maliszewski. - Pięciopunktowy spadek poparcia dla PiS, odnotowany w CBOS, może o tym świadczyć. Za wcześniej jednak by uznać, że PiS cierpiało już na chorobę dystansu czy arogancji władzy - komentuje.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka