Aktywistki Femen podczas debaty o polskich kobietach w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
Aktywistki Femen podczas debaty o polskich kobietach w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

"Zamach na prawa kobiet w Polsce" - debata w PE o Polkach i aborcji

Redakcja Redakcja Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

Proponowane w Polsce prawo ws. aborcji to ciemnogród i średniowiecze - mówili lewicowi i liberalni europosłowie. PiS przekonywał, że dyskusja jest bez sensu.

W debacie zabrało ponad 30 eurodeputowanych. Zdecydowana większość opowiadała się za pozostawieniem kobietom możliwości wyboru.

Debata o prawach kobiet

- Zwracam się do rządzących w Polsce - macie serca z kamienia. Kobiety nie są towarem do spłaty waszych wyborczych zobowiązań. Nie macie prawa zmuszać kobiety do podjęcia decyzji innej niż sama czuje, gdyż rozstrzygnie to we własnym sumieniu. Szczególnie, gdy ciąża zagraża jej życiu albo spowodowana jest gwałtem - mówiła europosłanka PO Barbara Kudrycka.

W międzyczasie do Strasburga dotarła informacja, że sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka opowiedziała się za odrzuceniem obywatelskiego projektu komitetu "Stop aborcji".

- Rząd w Warszawie wreszcie zaczyna zauważać, że kobiety mają głos - komentowała Corazza Bildt z Europejskiej Partii Ludowej. - To spóźniona refleksja, czy może strach przed masowymi protestami - zastanawiała się Krystyna Łybacka z SLD.

Ciemnogród i średniowiecze

Szef frakcji Socjalistów i Demokratów w PE Gianni Pittella projekt zaostrzenia prawa aborcyjnego, który znajduje się w polskim Sejmie, nazwał "ciemnogrodem". - W całej Europie mamy nowoczesne zapisy, które zapewniają prawo do przerwania ciąży. To nie jest żaden obowiązek. To jest wybór - wskazywał włoski socjalista.

Holenderka Sophie in ’t Veld z frakcji liberałów podkreślała, że odrzucenie projektu zaostrzającego przepisy aborcyjne w Polsce nie jest powodem do świętowania, bo obecnie obowiązujące prawo w tej sprawie należy do najbardziej restrykcyjnych w Europie. - Trybunał w Strasburgu powiedział bardzo jasno, że całkowity zakaz aborcji jest naruszeniem prawa człowieka - oświadczyła.

Inna przedstawiciela liberałów Beatriz Basterrechea uznała, że procedowane w Sejmie przepisy są poniżające. - To, co się proponuje, to średniowiecze - mówiła.

Solidarność z Polkami

Z kolei Malin Bjoerk z frakcji Zjednoczonej Lewicy Europejskiej oceniła, że projekt to "zamach na prawa kobiet". - Niewiele rzeczy jest ważniejszych niż samodecydowanie o własnym ciele - powiedziała. Zadeklarowała: "Będziemy walczyć o waszą wolność i o naszą". Solidarność z polskimi kobietami protestującymi przeciwko zaostrzaniu ustawy o aborcji wyraziła też niemiecka Zielona Terry Reintke, która na debatę włożyła koszulkę z napisem "Ratujmy kobiety".

Aborcja - temat zastępczy

- Państwo chcecie dyskutować o ustawie, której nie ma, i wypowiadać się w kwestiach, w których Parlament Europejski nie ma uprawnienia – oznajmiła europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.

Według niej debata PE na temat sytuacji kobiet w Polsce to temat zastępczy. Przypomniała, że Polska to jeden z pierwszych krajów na świecie, który dał prawa wyborcze kobietom. - W Polsce - według danych Eurostatu - mamy najmniejszą różnicę między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn, jeśli chodzi o średnie wynagrodzenie - wymieniała.

Zdzisław Krasnodębski z PiS oświadczył, że w Polsce nie ma problemu naruszania praw kobiet, natomiast podobnie jak wszędzie na świecie, istnieje "poważny problem moralny i prawny - dramatyczny problem aborcji. Mamy konflikt dwóch zasad uznawanych przez obie strony tego sporu. Z jednej strony - tłumaczył Krasnodębski - autonomii osoby ludzkiej niezależnie od jej płci, z drugiej - prawa do życia, niezależnie od wieku i wszyscy wiemy, że rozwiązanie tego problemu jest bardzo trudne - mówił polityk PiS.

Projekt "Stop aborcji" w Sejmie

Beata Gosiewska z PiS wskazała, że to obywatele, a nie rząd złożyli projekt zaostrzenia ustawy o aborcji. Na to odpowiedziała jej Terry Reintke, że ten projekt został skierowany do prac w komisji sejmowej głosami PiS. - Nie można powiedzieć, że nie biorą oni za to odpowiedzialności. Można było przeprowadzić debatę obejmującą także projekt liberalizacji prawa, ale tego nie zrobiono - wskazała niemiecka europosłanka.

Zasiadająca we frakcji chadeckiej Sirpa Pietikaeinen ubolewała, że w XXI wieku Parlament Europejski musi przeprowadzać dyskusje na taki temat.

Arne Gericke z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów podkreślał, że decyzja ws. prawa aborcyjnego jest decyzją państwa członkowskiego. Zastrzegł, że sam nie podpisałby się pod wszystkimi propozycjami z projektu "Stop Aborcji", ale - jak przekonywał - rozwiązania zawsze można oprotestowywać lub zwrócić się w ich sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

Korwin-Mikke: Aborcja za zgodą ojców

Michał Marusik z eurosceptycznej frakcji Europa Narodów i Wolności oświadczył, że debata jest najwyraźniej prezentem w stosunku do polskich "środowisk proaborcyjnych". Z kolei Janusz Korwin-Mikke przekonywał, że skoro ojcowie są odpowiedzialni za dzieci, to do przeprowadzenia aborcji kobiety powinny uzyskiwać ich zgodę.

Unijna komisarz sprawiedliwości Vera Jourova, która na początku debaty zastrzegła, że UE nie ma kompetencji w sprawie aborcji, oceniła w swojej mowie kończącej, że projekt, który znajduje się w polskim Sejmie, jest propozycją przeciwko godności ludzkiej i wolności kobiet do decydowania o swoim ciele i życiu.

Femen i polskie feministki pod PE

- Wielu mówców podkreślało w trakcie debaty, że w ogóle nie powinniśmy jej prowadzić, bo to niezgodne z zasadą subsydiarności. Ale ja uważam, że możemy o tym dyskutować. Ważne, by każdy z nas mógł mówić o tym, bo to bardzo ważny i intymny problem - dodała. - Większość kobiet, które muszą mieć aborcję, jest pod presją okoliczności i nie powinniśmy odmawiać im tego prawa - powiedziała Jourova.

Dyskusji eurodeptowanych przysłuchiwało się w PE kilkadziesiąt ubranych na czarno polskich aktywistek, które organizowały protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Osobna grupa działaczek Femenu zorganizowała happening przed debatą: dwie z nich rozebrały się do pasa i nawoływały do wspierania polskich kobiet.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo