Wacław Berczyński. fot. PAP/Paweł Supernak
Wacław Berczyński. fot. PAP/Paweł Supernak

Berczyński rezygnuje z posady w państwowej spółce lotniczej

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 109

Były szef podkomisji smoleńskiej zrezygnował także ze stanowiska przewodniczącego rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi - poinformowało MON.

"20 kwietnia br. dr Wacław Berczyński złożył rezygnację z pełnienia funkcji przewodniczącego oraz członka Rady Nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Błażej Wojnicz przyjął rezygnację" - napisała w komunikacie rzeczniczka prasowa MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.

Berczyński rezygnuje z posady w Wojskowych Zakładach Lotniczych

W liście do szefa MON Antoniego Macierewicza, podobnie jak w poprzednim, Berczyński napisał, że z powodów osobistych nie może przyjechać do Polski i prosi o zwolnienie z obowiązków przewodniczącego. Podziękował też "za możliwość pracy w przemyśle lotniczym".

Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 to państwowa spółka, która wchodzi w skład PGZ i podobnie jak cała państwowa zbrojeniówka jest pod nadzorem MON. Firma ma siedzibę w Łodzi i oddział w Dęblinie, dawne WZL nr 3. Najbardziej znana jest z remontów śmigłowców będących na wyposażeniu sił zbrojnych. Jak donosiła prasa, Berczyński szefem rady nadzorczej spółki został w październiku 2016 r.

Poprzednia dymisja Berczyńskiego

W czwartek MON poinformowało, że minister Macierewicz przyjął dymisję Berczyńskiego z kierowania podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. P.o. przewodniczącego podkomisji został dr Kazimierz Nowaczyk, dotychczas I wiceprzewodniczący. Berczyński pozostaje członkiem podkomisji. Według Macierewicza z obowiązków przewodniczącego zrezygnował "ze względów osobistych, głównie rodzinnych i zdrowotnych".

Berczyński kierował podkomisją od jej powołania przez MON w lutym 2016 r. Wcześniej - podobnie jak Nowaczyk i większość członków podkomisji - współpracował z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej, którym kierował Macierewicz.

Berczyński "wykończył caracale"

W ostatnich dniach głośny był opublikowany 14 kwietnia wywiad, w którym Berczyński mówił o zakończonym bez podpisania umowy przetargu, w którym poprzedni rząd wskazał śmigłowce H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters jako przyszłe maszyny polskich sił zbrojnych. Na pytanie "Dziennika Gazety Prawnej", czy minister obrony obsadził Berczyńskiego na stanowisku szefa rady nadzorczej łódzkich zakładów lotniczych, by ułatwić pracę podkomisji, jej ówczesny przewodniczący odpowiedział: - A więc opowiem, jak do tego doszło. Nie wiem, czy pani wie, ale to ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie. Pamiętam, jak przeczytałem o tych caracalach, o tym, że polski rząd zamierza je kupić, to mi włosy stanęły dęba.

Dalej Berczyński powiedział, że caracale "to jest przekręt, że Polska nie może tak strasznie przepłacać". - To był kwiecień 2015 r., jeszcze rządziła PO. Potem wybory wygrał PiS, ministrem obrony został Antoni Macierewicz, który powiedział: Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców. I tak, krok po kroku, zaproponowano mi, bym włączył się w pracę w WZL w Łodzi - dodał Berczyński.

Airbus Helicopters zapowiadało inwestycje i miejsca pracy w zakładach w Łodzi i Dęblinie, a także w Radomiu. W Łodzi - według zapowiedzi - miała powstać linia montażowa śmigłowców, a w Dęblinie - silników. MON wymagało w przetargu uruchomienia linii montażu, remontów i obsługi śmigłowców.

 Tłumaczenia MON

W dniu publikacji wywiadu MON oświadczyło, że "rezygnacja z kontraktu na śmigłowce Caracal nastąpiła na skutek niewywiązania się z zobowiązań offsetowych przez stronę francuską", czyli Airbus Helicopters. Przypomniano, że negocjacjami offsetowymi zajmowało się Ministerstwo Gospodarki, obecnie rozwoju.

MON zaznaczyło, że "wypowiedź dr. Wacława Berczyńskiego nie ma żadnego związku z prowadzonymi i zakończonymi negocjacjami umowy offsetowej ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal". Podkreśliło też, że Berczyński nie był członkiem zespołu, który badał oferty offsetowe, "nie wypowiadał się na ten temat, nie informował Ministra Obrony Narodowej o swoim stanowisku i nie miał żadnych podstaw do wpływania na kształtowanie się decyzji Ministerstwa Rozwoju i Finansów".

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka