Ewa Kopacz została wezwana do Prokuratury Krajowej na przesłuchanie, fot. TVN24/x-news
Ewa Kopacz została wezwana do Prokuratury Krajowej na przesłuchanie, fot. TVN24/x-news

Kopacz przesłuchiwana w prokuraturze. Emocjonalny wpis b. premier na Facebooku

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Była premier Ewa Kopacz jest przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Wcześniej Kopacz opublikowała wpis na Facebooku, w którym oświadczyła, że stawi się w prokuraturze.

Chodzi o jedno z siedmiu postępowań okołosmoleńskich prowadzonych przez zespół prokuratorów wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej - w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych i utrudniania postępowania, polegającego m.in. na nieprzeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy w Smoleńsku.

Była premier Ewa Kopacz, w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, pełniła funkcję ministra zdrowia. Po katastrofie, wraz z zespołem ekspertów, pojechała do Moskwy, by uczestniczyć w identyfikacji ofiar. Część bliskich ofiar zarzucała jej później, że na miejscu nie dopilnowano prac strony rosyjskiej.

Na swoim profilu na Facebooku napisała, że po katastrofie smoleńskiej udała się do Moskwy, gdyż chciała "w tych bardzo trudnych chwilach zaopiekować się rodzinami tych, którzy zginęli". "Czułam, że to wyższa konieczność, obowiązek i powinność" - podkreśliła.

"Zostałam wyznaczona jako reprezentant rządu do spraw opieki nad rodzinami ofiar. Decyzja została podjęta na moją prośbę. To była moja jedyna rola tam na miejscu" - dodała. Zwróciła uwagę, że byli z nią polscy lekarze, którzy w każdej chwili mogli zmierzyć ciśnienie czy poziom cukru. "Podawaliśmy tym, którzy potrzebowali odpowiednie leki i przeprowadzaliśmy badania ekg. Sekcje zwłok, ekshumacje i inne czynności zarządza prokurator. Nie jestem i nie byłam prokuratorem" - zaznaczyła.

Zaapelowała jednocześnie o wstrzemięźliwość w opiniach, w szczególności polityków, którzy wtedy nie byli w Rosji z nimi oraz z rodzinami ofiar, "być może nie chcąc zmierzyć się z tą tragedią. "Wiele razy zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam jadąc do Moskwy. Wtedy czułam, że muszę pomóc. Za każdym razem kiedy wracam myślami do pierwszych dni po katastrofie to wiem, że postąpiłam słusznie" - podkreśliła b.premier.

Kopacz napisała, że obraz, który tam widziała na zawsze zostanie w jej pamięci. "Tego nie da się zapomnieć" - oświadczyła. "Jako lekarz widziałam wiele, ale na tamte chwile nie można było być przygotowanym. Nie da się zapomnieć bólu, cierpienia i wymiaru tej katastrofy" - dodała.

Podkreśliła też, że dzisiaj najważniejsze są rodziny tych, którzy swoje życie zostawili pod Smoleńskiem. "To przez wzgląd na nich nie pozwolę, aby z narodowej tragedii robić politykę jednej partii politycznej. Nasz naród zapłacił zbyt wysoką cenę za podział" - czytamy we wpisie b.premier.

B. minister zdrowia stwierdziła też, że o tragedii smoleńskiej zarówno 10 kwietnia 2010 r. jak i obecnie myśli "w kategoriach ogromnej straty i pustki" jaka w niej została. "Pustki po przyjaciołach i znajomych" - napisała Ewa Kopacz.

W sprawie nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej przesłuchano również Tomasza Arabskiego, byłego bliskiego współpracownika Donalda Tuska. Wcześniej PK potwierdziła przesłuchanie - również w tym śledztwie i także w charakterze świadka - b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Z kolei na lipiec wezwany został na przesłuchanie szef Rady Europejskiej, b. premier Donald Tusk.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka