Jacek Saryusz Wolski, fot. Wikimedia Commons
Jacek Saryusz Wolski, fot. Wikimedia Commons

Saryusz-Wolski o Tusku: Co za szmata. Mamy do czynienia z ostrą walką polityczną

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 131

Jacek Saryusz-Wolski udzielił wywiadu tygodnikowi „wSieci”, w którym opowiada o swoim kandydowaniu na przewodniczącego Rady Europejskiej oraz ostro wyraża się o Donaldzie Tusku.

Donald Tusk przekroczył granicę

- Byłem na sali plenarnej, kiedy Donald Tusk poparł procedurę Komisji Europejskiej prowadzącą do sankcji przeciw Polsce. Powiedziałem sobie wtedy w myślach "Co za szmata". A w tle było to, co potem napisałem: "Nie po to wprowadzałem Polskę do UE, żeby Polskę tą Unią Europejską karać" - mówi  Jacek Saryusz-Wolski.

- W Polsce mamy do czynienia z ostrą walką polityczną, ale nie z zagrożeniem demokracji. Te tezy podrzuca totalna opozycja, a autoryzuje Donald Tusk, sterujący nieformalnie opozycją, szykujący z naruszeniem wszelkich norm swój powrót do krajowej polityki - dodał.

Według polityka Rada Europejska nie powinna wybierać przewodniczącego bez wsparcia kraju macierzystego. - Sam wspierałem elekcję Donalda Tuska na pierwszą połowę kadencji. Ale po przekroczeniu tej granicy zgodziłem się na propozycję Jarosława Kaczyńskiego. Szedłem na druty, choć wielu mówiło: "Nie rozumiem" - tłumaczy kandydat rządu na szefa RE.

Co Saryusz-Wolski zyskał?

Saryusz-Wolski przyznał, że  nic osobiście nie zyskał na kandydowaniu na przewodniczącego Rady Europejskiej. - To był polityczny i moralny sprzeciw wobec zniesławiania Polski, poczynając od wszczęcia procedury z art. 7 przeciwko naszemu krajowi przez Komisję Europejską, po dwie rezolucje Parlamentu Europejskiego stawiające fałszywe tezy - wyjaśnił.

Jego zdaniem ta "ułańska szarża" odniosła pewien pozytywny skutek. - Już przy obchodach 60-lecia traktatów rzymskich szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker miał powiedzieć w Rzymie, że Komisja musi przemyśleć relacje Unii z państwami członkowskimi. A parę dni później Frans Timmermans ogłosił, że Komisja rezygnuje z użycia przeciw Polsce art. 7 przewidującego sankcje. Moim zdaniem poprawnie odczytali polską determinację. A szkody wyrządzone Polsce były przeogromne. Ten czas, kiedy Polsce spadły ratingi, przyniósł straty idące w miliardach. I wielkie straty wizerunkowe - wyliczał.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka