Posiedzenie Sejmu, podczas którego zdecydowano o czytaniu projektu ustawy o SN, fot. PAP/Marcin Obara
Posiedzenie Sejmu, podczas którego zdecydowano o czytaniu projektu ustawy o SN, fot. PAP/Marcin Obara

PiS zgłosi poprawkę w ustawie o SN. Pierwsze czytanie projektu w Sejmie

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 205

To Krajowa Rada Sądownictwa, a nie minister sprawiedliwości, będzie wskazywała sędziów Sądu Najwyższego. Taką poprawkę do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym mają zgłosić posłowie PiS. Sejm zdecydował o przyspieszeniu czytania projektu ustawy.

Ostry spór w Sejmie przed rozpoczęciem debaty nad projektem o SN

Sejm w głosowaniu zdecydował o uzupełnieniu porządku obrad o rozpatrzenie zgłoszonego przez PiS projektu ustawy dot. Sądu Najwyższego. Za wprowadzeniem do porządku obrad projektu było 232 posłów, przeciw 191, od głosu wstrzymało się 13 posłów. Trzy kluby opozycji: PO, Nowoczesnej i PSL wniosły w tej sprawie protest podczas obrad Konwentu Seniorów.

- Jest mi wstyd za was, Polacy będą się wstydzić za takiego marszałka; jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty - mówił w Sejmie szef klubu PO Sławomir Neumann po tym, gdy przegłosowano wprowadzenie do porządku obrad projektu ws Sądu Najwyższego.

W podobnym tonie wypowiadał się Ryszard Petru. Zwrócił się też do szefowej rządu z pytaniem, czy rząd popiera projekt ws. SN "w pełnej rozciągłości". - Dlaczego boicie się sami ją zgłosić, dlaczego boicie się konsultacji społecznych? - dodał Petru.

- Oczekiwałbym od pani premier ustosunkowania się do ustawy o Sądzie Najwyższym. Oczekuję od pani premier powagi i honoru. Proszę tu stanąć i powiedzieć, dlaczego polski rząd nie wystawił tej ustawy, dlaczego się boicie, dlaczego pani premier ukrywa się za plecami (...) posłów i dlaczego Kaczyński Jarosław tej ustawy nie podpisał, tchórz! - mówił.

Z kolei Borys Budka (PO) wniósł o przerwanie posiedzenia Sejmu do czasu zaproszenia przez marszałka Sejmu I prezes Sądu Najwyższego. Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) stwierdziła, że ustawa "uderzy nie tylko w posłów opozycji, obywateli, ale także w polityków PiS".

- Nie róbmy z Sejmu kabaretu - powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki po serii wniosków formalnych opozycji protestującej wobec wprowadzenia pod obradu projektu ustawy ws SN. Terlecki złożył wniosek o przejście do porządku dziennego obrad, który został następnie przyjęty w głosowaniu.

Przed szefem klubu PiS z trybuny sejmowej wystąpił m.in. poseł PO Paweł Olszewski, który zaapelował do parlamentarzystów o minutę ciszy i powstanie, "bowiem 18 lipca, czyli dzisiaj, de facto umiera demokracja". Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwrócił mu w odpowiedzi uwagę, że zakłóca obrady Sejmu i przywołał go do porządku.

W pewnym momencie poseł Grzegorz Długi z Kukiz'15 złożył wniosek formalny o zmianę sposobu prowadzenia obrad Sejmu, bo - jak mówił - Sejm "ma być świątynią demokracji, świątynią dyskusji, świątynią kultury".

- Doszliśmy do tego, że z jednej strony mamy fałszywą, rewolucyjną zagorzałość, która chce upartyjnić do reszty sądownictwo, bez reformy sądownictwa. Chcę zwrócić uwagę, że projekty nie przewidują reformy wymiaru sprawiedliwości, nie przewidują nic dla przeciętnego śmiertelnika (...). Przeciętny śmiertelnik nie wiele ma z tego kto rządzi w Sądzie Najwyższym - mówił poseł Kukiz'15.

Z drugiej strony - jak stwierdził poseł - "mamy totalną histerię, poniekąd zrozumiałą, aczkolwiek nieuzasadnioną".

W odpowiedzi na to marszałek Kuchciński powiedział, że nie może przyjąć wniosku formalnego ws. zmiany sposobu prowadzenia obrad, ponieważ w regulaminie Sejmu nie ma takiego wniosku. Jest za to - jak wskazał - wniosek o zmianę sposobu prowadzenia dyskusji.

Poselski projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym

Następnie odbyło się głosowanie, w którym przyjęty został wniosek o przejście do porządku dziennego obrad. Po ustaleniu w głosowaniu czasu wystąpień dla klubów i kół w punktach porządku obrad, w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu PiS ustawy o Sądzie Najwyższym. Przedstawia go Andrzej Matusewicz (PiS). "Ta ustawa jest niezbędna by przeprowadzić reforma ustrojową sądownictwa" - zaczął. Przerywano mu okrzykami: "Skandal!", "Konstytucja", "To nie reforma".

Poseł oświadczył, że celem 81-stronicowego projektu jest m.in. "usprawnienie funkcjonowania SN i zdemokratyzowanie powoływania do niego sędziów".

Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz nie wyklucza, że prace nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym zamkną się na bieżącym posiedzeniu Sejmu.

Dopytywany, skąd wynika szybkie tempo prac nad projektem odpowiedział PiS musi dostosować się do warunków, w których przyszło im pracować. "Celem opozycji jest storpedowanie jakichkolwiek prac" - stwierdził. W ocenie Piotrowicza opozycja nie chce dyskutować ani rozmawiać na temat projektu.

Podkreślił, że w krajowym systemie prawnym funkcjonuje wiele orzeczeń "formalnie zgodnych z prawem, które są jednak dalekie od rozstrzygnięć sprawiedliwych i nierzadko tworzą fikcje prawne, sprzeczne z zasadą prawdy materialnej". Powiedział też, że nałożenie na SN nowych zadań ma przywrócić "poczucie obywatelom elementarnej sprawiedliwości" i prowadzić do orzeczeń, które "byłyby nie tylko zgodne z prawem, ale również zgodne z prawdą i społecznym poczuciem sprawiedliwości".

- Nowe regulacje mają gwarantować pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych. Dlatego jednym z najważniejszych celów projektu jest reforma sądownictwa dyscyplinarnego – powiedział Matusiewicz. Jego zdaniem immunitet sędziowski był nadużywany.

Konieczność wprowadzenia nowej Izby Dyscyplinarnej do SN Matusiewicz uzasadniał tym, że "wymiar sprawiedliwości w przedmiocie spraw dyscyplinarnych musi być wolny od nacisków ze strony przedstawicieli środowisk prawniczych i innych negatywnych przejawów korporacyjnej solidarności". "Jej autonomia jest niezbędna z uwagi na charakter prowadzonych przez nią prac" - dodał poseł. Zaznaczył, że wprowadzenie takiej izby do SN nie jest czymś nowym, bo w II RP SN był sądem dyscyplinarnym.

Odnosząc się do zarzutów niekonstytucyjności zapisów projektu, poseł mówił, że ustrojodawca pozostawił ustawodawcy szczegóły ustroju SN. "Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy" – podsumował Matusiewicz.

Zobacz wideo TVN24/x-news


Poprawki do ustawy o SN autorstwa PiS

Według projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, po wejściu w życie nowych przepisów mają wygasnąć kadencje sędziów tego Sądu, z wyjątkiem osób wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Poprawka, która ma zostać zgłoszona, zmienia ten zapis. Zakłada, że sędziów, których kadencje nie zostaną wygaszone, będzie wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa, nie minister.

Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował, że MS "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym". Oświadczył, że resort chce zaproponować do projektu dwie poprawki. Jedna z nich przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości, będzie decydować kadencje których sędziów zostaną wygaszone.

Druga poprawka dotyczy przechodzenia sędziów w stan spoczynku. - KRS będzie decydować o dalszym pozostaniu sędziego, mimo przejścia (sędziego) w stan spoczynku - w przypadku kobiet jest to 60 lat, a w przypadku mężczyzn to jest 65 lat. KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia w stan spoczynku - powiedział Warchoł.

Ziobro ma nadzieję na współpracę z opozycją

Szefowa gabinetu politycznego premiera Elżbieta Witek przyznała, że zgłoszenie poprawek zapowiadał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, ale - zaznaczyła - poprawki mogą być zgłaszane także przez opozycję. - Zobaczymy, jakie, w jakim kierunku będą szły, ale to znowu oznacza, że słuchamy także opozycji - zaznaczyła.

KRS – podobnie jak dziś – będzie też odgrywać decydującą rolę w powoływaniu nowych sędziów Sądu Najwyższego. Ma typować kandydatów, którym nominacje będzie wręczał prezydent. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w sobotę sugerował możliwość korekty projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

- My się nie cofniemy, jeśli chodzi o wprowadzenie izby dyscyplinarnej w sądzie najwyższym, bo jest to absolutnie konieczne, natomiast być może jakieś zmiany do tego projektu warto wprowadzić i rozważyć, ale jeśli ktoś chce organizować manifestacje, robić blokady, tzn. że nie chce szukać dobrych rozwiązań, jego nie interesuje wymiar sprawiedliwości, jego interesuje obrona status quo za wszelką cenę – mówił minister Ziobro w programie „Gość Wiadomości” w TVP.

Wyrażał też nadzieję na współpracę z opozycją: "Że zgłoszą własne poprawki, które mogą być uwzględnione, bo przecież to są dopiero propozycje, to jest przedłożenie co do kierunku zmiany i nie wykluczam jakichś modyfikacji, choć kierunek jest słuszny i potrzebny" – mówił.

Projekt PiS dotyczący Sądu Najwyższego wpłynął do Sejmu w ubiegłą środę wieczorem. Przewiduje m.in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Złożenie w Sejmie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym oraz zakończenie w ubiegłym tygodniu prac parlamentarnych nad zmianami w ustawach: o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych wywołało protesty opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej.

Pierwsze czytanie złożonego przez posłów PiS projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zaplanowano na środę między godz. 14 a 16.30 - wynika z zamieszczonego na stronie internetowej Sejmu wstępnego harmonogramu obrad rozpoczynającego się we wtorek trzydniowego posiedzenia.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz galerię zdjęć:

Toga i łańcuch sędziowski, fot. policja.gov.pl
Toga i łańcuch sędziowski, fot. policja.gov.pl

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka