Atrazymach Atrazymach
47
BLOG

Platforma demaskuje "Chwyty"

Atrazymach Atrazymach Polityka Obserwuj notkę 4

 

Wygląda na to, że wczoraj wieczorem, albo dziś wcześnie rano Janusz Palikot dostał smsa ze sztabu Bronisława Komorowskiego „Janusz jest krucho… działaj.” Po kilku tygodniach odstawki, jednozdaniowych egzystencjalnych wpisów na blogu pozwolono posłowi ruszyć do boju. Dyscyplina partyjna i tak już się kruszyła. Panowie Kutz, Niesiołowski i Bartoszewski zdążyli zabłysnąć. A to któryś żałobę porównał do mauzoleum Lenina, inny powiedział z właściwą sobie emfazą, że jakaś nekrofilia. Wszystko pozostawało jednak w sferze wybryków. Dziś puszczono w eter balon meteorologiczny w postaci posła Palikota. Sztab cienko przędzie, zobaczymy, więc na ile możemy sobie pozwolić stosując stare wypróbowane metody.

Zaczęło się od niezastąpionego „Dziennika Janusza Palikota” i połyskliwej, choć już nie tak błyskotliwej notatki pt.: „Chwyty w kampanii Kaczyńskiego”, następnie wpis pojawił się w Salonie24, który nie wiedzieć, czemu frakcja PO uważa za placówkę wrażych reakcyjnych sił. Mogą tu pisać wszyscy, może, więc wszyscy są ich potencjalną częścią… w tym sam poseł Palikot, którego od biedy można podciągnąć pod kategorię dywersanta partyjnego działającego w PO. Trudno wniknąć w tak złożone relacje działaczy platformy do rzeczywistości i logiki.

Czym takim zaskoczył pan Palikot? Właśnie niczym. Napisał, że PIS stosuje w kampanii „chwyty”… to tak jakby bokser korzystał z pięści.

A on sam, jego szef Donald i jego kandydat Bronisław chwytów nie używają? [Przypomnijmy tu nieistniejącą pielęgniarkę ostatniej kampanii wyborczej i brawurową akcję pomocy piekarzowi gnębionemu niesprawiedliwymi podatkami, która zakończyła się po wyłączeniu kamer].

Te tzw. Chwyty PRowskie (PIS nie używa cywilizowanego i pięknego PRu jak platforma, a zwykłe obrzydliwe „chwyty”) są niestety nieodłączną częścią kampanii w demokratycznym państwie, nie są oczywiście ani przyzwoite ani dobre, bywają jednak skuteczne i nic ich nie zabrania. Ważne, żeby nie były przy tym aż tak cyniczne i fałszywe jak te wyżej wspomniane, a dla samego kandydata, by nie wyszły na jaw (jw.) . Czym zatem chce nas zgnębić Jarosław Kaczyński? Co takiego wytropił dzielny poseł Palikot? Czarny krawat oraz, niewidzialne buty i to, że z rękoma przewodniczącego Kaczyńskiego coś jest nie tak – tyle wypatrzył w materiale z inernetu. Te porażające i cyniczne zabiegi, (które i mnie zbulwersowały!) mają być powodem nadania politycznemu oponentowi nowego przezwiska „kameleon”. Przezwiska to przecież wypróbowana doktryna platformy służąca „dyskredytowaniu” PISu. Wywód okraszono jeszcze „łapkami chomika”. Sukces powinien być pełny.

Zaś na Salonie24 (prawie) udało się nastraszyć wszystkich, że jak wybiorą Jarosława, to czeka ich „czas apokalipsy” a jak go nie wybiorą to też, bo to delikwent z gruntu zły.

Janusz Palikot wyraźnie daje nam do zrozumienia, że Jarosław Kaczyński to człowiek z monopolem na zło a platforma, jako jedyna dzierży monopol na porozumienie, i nikt tego stanu rzeczy niema prawa naruszać. A jeżeli spróbuje to… kameleon, czas apokalipsy i łapki chomika… ot, co! (Trzeba pamiętać, że pan Palikot na sprawach monopolowych się zna, więc wie, co mówi.)

 

 

Atrazymach
O mnie Atrazymach

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka