Atrazymach Atrazymach
23
BLOG

Na kłopoty... poseł P.

Atrazymach Atrazymach Polityka Obserwuj notkę 2

 Na Salonie24 pojawia się wiele słusznych głosów mówiących o tym, że „demaskatorskich” wypowiedzi pana Palikota człowiekowi przyzwoitemu komentować po prostu nie wypada. Może to i prawda. Choć przyznam, że czuję pewien dyskomfort na myśl o tym, że są posłowie na Sejm RP, których słowa nie nadają się już nawet do normalnego publicznego obiegu, gdyż za cel stawiają sobie prowokowanie i robienie zadymy. Inne miałem wyobrażenie o tym jak powinna wyglądać godność parlamentarzysty.

Idąc tym tropem zastanawiam się nad innym jeszcze celem, który może przyświecać uaktywnieniu pana Palikota. Sprawdzanie cierpliwości komentatorów z obozu przeciwnika i testowanie na ile można sobie dziś pozwolić to jedna tylko strona medalu. Sądzę, że jest jeszcze druga. Otóż w ostatnich dniach kandydat marszałek Komorowski, tracił sporo punktów za sprawą różnych wpadek. Niektóre jego wypowiedzi okazywały się całkiem fatalne, szybko to wyłapywano i szeroko komentowano. Okazało się, że Bronisław Komorowski jest łatwym celem, może zbyt łatwym. Sztabowcy PO musieli na to zwrócić uwagę i zapytać, dlaczego tak jest? Okazało się, że marszałek Komorowski stoi w otwartym polu, zupełnie pozbawiony osłon. Komentatorzy skupiają się na nim, bo cała grupa dyżurnych bojowników platformy została przez sztab kandydata odsunięta od mediów. Może jeden Grzegorz Schetyna czasem coś dziwnego powiedział. To jednak za mało by zająć moce przerobowe komentatorów i osłonić marszałka. To subtelne i przewrotne, ale wydaje się, że im więcej głupot wypowiedzą inni, tym mniej gaf kandydata platformy zostanie zauważonych.

I oto wypuszczono do ludzi posła Palikota. Najpierw w intrnecie a następnego dnia już na żywo, w towarzystwie samego marszałka. W obydwu wypadkach, jak zwykle niezawodny poseł Palikot chlapnął kilka błyskotliwych myśli, które natychmiast stały się przedmiotem zainteresowania i komentarzy wszystkich mediów. To, czego nie można wybaczyć kandydatowi na urząd głowy państwa marszałkowi Komorowskiemu, w przypadku posła Palikota zostanie szeroko skomentowane i puszczone płazem, bo wszyscy wiedzą, że on już tak ma. W ten sposób potknięcia marszałka mają szansę zostać przyćmione światłem fajerwerków towarzyszących wyczynom posła Palikota.

To oczywiście jedynie dywagacje. Przecież poseł się zmienił, a nawet zmartwychwstał. Choć niejakim cieniem na zmartwychwstaniu rzucają się wystąpienia w internecie z ostatnich dwóch dni (te, których nie wypada komentować), gdzie widać było starą dobrą prześmiewczą formę. Może, się mylę… życie pokaże.

Atrazymach
O mnie Atrazymach

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka