Atrazymach Atrazymach
174
BLOG

Wystarczy tej żółci

Atrazymach Atrazymach Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Dość już, wystarczy tej żółci. Ile można Rodacy? Co to za mentalność zaściankowa, co za kompleksy wyłażą ze wszystkich ciemnych zakamarów polskiej duszy? Źle mi się robi, kiedy czytam wypowiedź kolejnego domorosłego znawcy futbolu, który wylewa pomyje a to na trenera, a to na piłkarzy, sztab i co tam popadnie.

Ten trener i ci piłkarze zrobili ile się dało. Grali dobrze i niczym się nie skompromitowali. Nie udało się… bywa i tak. Trzeba być skończonym głupcem żeby obwiniać ich teraz za ostatnie ćwierćwiecze żenujących niepowodzeń – a dzieje się to na naszych oczach! Jakich pokładów ignorancji wymaga twierdzenie, że skoro drużyna nie uczestniczyła w eliminacjach i grała u siebie to powinna w zasadzie wygrać cały turniej? Drużyny nie rosną na drzewach i nie lęgną się w kapuście… Dobra drużyna to wypadkowa pewnej całości – tradycji piłkarskich, zaplecza szkoleniowego, ligi, finansowania sportu w ostatnim (najmniej) dziesięcioleciu [Sportu! A nie tzw. „działaczy”] w końcu zbiorowej postawy nas wszystkich itd... O ile tradycje mamy, to cała reszta jest w katastrofalnym stanie. Skoro mamy tak wielkie piłkarskie ambicje to, czemu dzieciaki nie haratają w gałę w porządnych szkolnych drużynach? Tylko premier ma haratać w gałę?  Czemu niema małych lig z prawdziwego zdarzenia? Jeżeli coś się gdzieś dzieje to jest to zazwyczaj oddolna inicjatywa wybitnych jednostek (albo komercyjne przedsięwzięcie sporych koncernów – dobre i to!). Żeby oddać nieco sprawiedliwości trzeba przyznać, że orliki raczej się udały, aż miło popatrzeć (nieco gorzej, kiedy widzę, że stare pryki z nadwagą udające sportowców w rozgrywkach jakiejś tam ligi przeganiają dzieciaki z boiska w imię własnych „poważnych” rozgrywek – wczoraj widziałem!) W końcu, czego my od tych piłkarzy oczekujemy skoro tak wielu z nas nie oczekuje na co dzień niczego od siebie? Najmniejsza linia oporu, minimum, i święty spokój to wyznaczniki sukcesu po Polsku. Przecież piłkarze to tacy sami ludzie jak cała reszta, i trawi ich to samo choróbsko.

Jednak w meczach naszej reprezentacji na EURO2012 nie widziałem objawów tej przypadłości, widziałem zdeterminowanych i dających z siebie wszystko chłopaków, okazało się, że to nie wystarczy, ale jak na warunki, jakie im stworzyliśmy to i tak sporo. Widziałem trenera, który myśli o czymś więcej niż zrealizowanie planu minimum i zgarnięcie premii. Smuda zbudował drużynę z przyszłością, oby ci, którzy najgłośniej teraz ujadają nie spieprzyli tego osiągnięcia i nie zarżnęli słusznej i radosnej nadziei, która na te kilka dni obudziła się w nas wszystkich.

Atrazymach
O mnie Atrazymach

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości