Sytuacja na Ukrainie zaognia się, a jej eskalacja może doprowadzić do wojny domowej, której całkiem prawdopodobnym skutkiem będzie podział kraju. Niemniej przyglądając się rozwojowi wydarzeń na Majdanie trudno nie myśleć o polskiej racji stanu.
Silny i liczny kraj z pretensjami do terenów położonych po drugiej stronie jego granic to raczej zły sąsiad. Pamięć o czystkach etnicznych na dawnych Kresach, stawianie pomników Banderze czy nienazywanie ludobójstwa po imieniu to także niedobra prognoza.
W kontekście wzajemnej historii Polski i Ukrainy, a także niedawno wysuwanych przez ukraińskich nacjonalistów roszczeń terytorialnych wobec Polski nasuwa się pytanie, czy dramatyczne wydarzenia są dla Polaków możliwym powodem do niepokoju?
Czy ewentualny rozpad tego kraju na dwie, albo nawet trzy części byłby zły, czy może jednak dobry dla Polski?