Liudprand Liudprand
791
BLOG

Płk. Kukliński o groźbie sowieckiej inwazji

Liudprand Liudprand Polityka Obserwuj notkę 18

Nie dalej jak wczoraj pisałem na swoim blogu o ugruntowujących się w naszym dyskursie publicznym półprawdach dotyczących kwestii sowieckiej interwencji w okresie karnawału Solidarności, a oto dzisiaj kolejny piękny kwiatek z tej grządki: demaskatorski tekst Cezarego Gmyza na stronie Rzepy, zawierający wszystkie wspomniane przeze mnie wczoraj błędy. W tej sytuacji najlepiej oddać głos jednemu z najważniejszych świadków przygotowań do stanu wojennego, pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu (Uwaga! Groźba powstania dysonansu poznawczego!).

Na temat okoliczności przygotowań do stanu wojennego Pułkownik Kukliński wypowiedział się po raz pierwszy publicznie w obszernym wywiadzie dla paryskiej „Kultury” z roku 1987 (nr 4). Poniższe cytaty będą pochodzić z przedruku tegoż wywiadu w książce, „Po prostu powiedziałem NIE” (Biblioteka Gazety Polskiej, Warszawa 1998).

Kultura: „Dlaczego wobec tego ZSRR dwukrotnie, pierwszy raz w grudniu 1980 roku i na wiosnę roku 1981 był gotowy i bliski wkroczenia do Polski? Czy było to potrzebne, skoro niemal od początku miał on zapewnienia i zobowiązania kierownictwa PRL, że rozprawi się ono z „Solidarnością” we własnym zakresie środkami politycznymi  i administracyjnymi?” (s. 20 n)

Płk. Kukliński: „Rosjanie chcieli pchnąć do Polski Armię Czerwoną, ponieważ – jak dobrze pamiętamy – podejmowane przez partię i rząd PRL środki polityczne, polegające na sabotowaniu zazwartych na początku września roku 1980 umów społecznych, czy wręcz wycofywaniu się z nich, podsycały jedynie wrzenie społeczne oraz doprowadzały do eskalacji żądań, przed którymi z kolei władza krajowa, chcąc nie chcąc, aby tylko przetrwać musiała ustępować. Była to polityka samobójcza, bo antagonizowała równocześnie szerokie masy w Polsce oraz kierownictwo radzieckie. Moskwa podejrzewała, że Kania i Jaruzelski grają na zwłokę, że prowadzą jakąś podwójną grę.” (s. 21)

Kultura: „Czyli, że plany wprowadzenia stanu wojennego zostały na razie zawieszone na kołku. Czy to właśnie doprowadziło do groźby radzieckiej interwencji na początku grudnia 1980 roku?” (s. 25)

Płk. Kukliński: „Mówiąc najprościej, tak. W ocenie kierownictwa radzieckiego zwłoka we wprowadzeniu stanu wojenngo nie tylko umożliwiła organizacyjne umocnienie się „Solidarności”, czemu ZSRR sprzeciwiał się od samego początku, ale również otwierała drogę do formowania w PRL nowych niezależnych struktur społecznych. [...] Na tym tle w końcu listopada 1980 roku kierownictwo radzieckie przy czynnym udziale swej ambasady w Warszawie oraz Naczelnego Dowódcy ZSZ Układu Warszawskiego, marszałka Wiktora Kulikowa i jego przedstawiciela przy WP – gen. armii Afanasija Szczegłowa zaczęło zakulisowo montować nową ekipę przywódczą PRL.  Przejęcie władzy przez zwolenników twardego kursu, którzy już wówczas gotowi byli rozprawić się z „Solidarnością” miało być poprzedzone wprowadzeniem do Polski dużych sił wosjkowych Związku Radzieckiego oraz innych państw Układu Warszawskiego. Rozmowy w tej sprawie, jak również w sprawie ewentualnej neutralizacji Wojska Polskiego, które było uważane za zdemoralizowane Rosjanie prowadzili z gen. broni Wojciechem Jaruzelskim. Treść tych dramatycznych rozmów nie jest mi znana. Zrelacjonować je może jedynie gen. Jaruzelski i powinien to uczynić. Ja znam wyłącznie ich rezultaty. Tuż po zakończeniu rozmów, na osobiste polecenie doszczętnie zmaltretowanego gen. Jaruzelskiego, w dniu 1 grudnia 1980 roku, pierwszy zastępca Szefa Sztabu Generalnego WP, gen. dyw. Tadeusz Hupałowski wraz z płk. dypl. Franciszkiem Puchałą udali się specjalnym samolotem do Moskwy w celu zapoznania się ze szczegółami radzieckich planów wprowadzenia do Polski radzieckich sił interwencyjnych.

Z przekazanych im jeszcze w tym samym dniu, to jest 1 grudnia 1980 roku, w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych ZSRR w Moskwie informacji oraz skopiowania z radzieckich map na zarejestrowane kalki techniczne gotowych planów inwazji wynikało, iż pod pozorem ćwiczeń „Sojuz 8” do Polski miały być skierowane trzy radzieckie armie w składzie piętnastu dywizji, jedna armia czechosłowacka w składzie dwóch dywizji oraz sztab jednej armii i jedna dywizja Narodowej Armii Ludowej NRD. W sumie w operacjach militarnych na terytorium PRL miało uczestniczyć osiemnaście dywizji radzieckich, czechosłowackich i niemieckich. Gotowość do przekroczenia przez siły inwwazyjne granic PRL wyznaczona została na 8 grudnia 1980 roku. Zgodnie z założeniami planów, siły radzieckie miały operować w centralnej i wschodniej części Polski, natomiast Czesi i Niemcy na zachodzie kraju. Działania sił inwazyjnych miały być połączone ze ścisłą blokadą morską PRL przez siły Floty Bałtyckiej Związku Radzieckiego oraz Ludowej Marynarki Wojennej NRD. W początkowej fazie interwencji jednostki Wojska Polskiego (podobnie jak to było w Czechosłowacji) miały pozostawać w miejscach stałej dyslokacji. Dopiero po dramatycznych targach gen. Jaruzelskiego Rosjanie zgodzili się, aby nieliczne jednostki polskie mogły uczestniczyć w wykonywaniu drugorzędnych zadań.” (s. 25-26)

Mógłbym dalej obficie cytować, ale nie chce mi się już więcej klepać w klawiaturę. Ograniczę się jeszcze tylko do dwóch stwierdzeń Pułkownika Kuklińskiego:

1.     Mówiąc o tych faktach, nie chcę choćby w najmniejszym stopniu sugerować, że gen. Jaruzelskiemu, a zwłaszcza Siwickiemu, zależało na sprowadzeniu radzieckich posiłków do Polski. Byłoby to nieprawdą” (s. 37)

2.    „ W połowie kwietnia zagrożenie interwencją zbrojną ZSRR zaczęło się powoli cofać, ale chyba naprawdę nigdy nie ustało. Związek Radziecki nigdy nie wycofał z PRL rozwiniętego w czasie ćwiczeń „Sojuz 81” wojennego systemu dowodzenia siłami interwencyjnymi”. (s. 42)

 Wystarczy?

Liudprand
O mnie Liudprand

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka