Nikt pewnie się teraz nie spodziewał takich właśnie zmian w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego. O co chodzi? Premier twierdzi, że Kaczmarek jest zamieszany przeciek w sprawie akcji CBA. Co więcej, Kaczmarek podobno wprowadził pana Premiera w błąd. Zbigniew Ziobro dodał, że Kaczmarek "znalazł się w kręgu podejrzeń".
W godzinę po tym, jak gruchnęła wieść o dymisji szefa MSWiA, Janusz Kaczmarek przeszedł do kontrataku. Nie tylko odrzucił wszystkie oskarżenia, ale dodatkowo poparł powołanie Sejmowej Komisji Śledczej do wyjaśnienia całej afery, bo "prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobro nie ma szans na wyjaśnienie tej sprawy". No i jeszcze enigmatycznie stwierdził, że "w kręgu podejrzanych znajdują się również inni Ministrowie".
Hm... załóżmy, że to "również" wcale nie oznacza, że wg pana Kaczmarka faktycznie istnieje taki krąg podejrzeń, w którym on sam się znajduje. Powiedzmy, że to się jakoś tak "wymsknęło".
W każdym razie mamy dwie podstawowe możliwości. Janusz Kaczmarek faktycznie coś przeskrobał, albo jest niewinny. Gdyby był winny, to trudno się w zachowaniu Premiera dopatrzyć jakichkolwiek błędów. No, może tylko takiego, że sprowadził do rządu kolejnego człowieka, który koniec końców okazał się pomyłką.
Jest i druga możliwość. Kaczmarek jest niewinny, a Kaczyński zdymisjonował go z innych, ukrytych powodów. Prawda, że ciekawsze?
Galopujący major już u siebie wyjaśnił możliwe motywy "Wielkiego Stratega". Ciekawe ilu lewicowych blogerów i publicystów zajmie się roztrząsaniem "drugiego" czy nawet "trzeciego dna" tej sytuacji? Ode mnie zaś dla nich mam tylko jedno: faktycznie, prawdopodobieństwo niewinności Kaczmarka jest niezerowe.
Jakkolwiek nie wyglądałyby powody decyzji o odwołaniu dotychczasowego szefa MSWiA jedna rzecz pozostaje bezsporna. Kiedy Kaczmarek obejmował ministerstwo wszyscy nazywali go "człowiekiem Ziobry", a teraz na odchodne oskarża swojego niegdysiejszego patrona o rozmyślne tuszowanie sprawy akcji CBA poprzez naciski na prokuraturę. Kaczmarek w mediach zawsze wyglądał na profesjonalistę, który stroni od polityki, więc jego zarzuty mogą się negatywnie odbić na sondażach zaufania do Zbigniewa Ziobro. Zwłaszcza jeśli niezależne media zrobią z niego gwiazdę. No i o ile sam Kaczmarek nie przejdzie np. do PO. Bo to, że dziś wieczorem usłyszymy Bronisława Komorowskiego rozpływającego się nad zaletami Janusza Kaczmarka, jest pewne.