Polska Jest Najważniejsza nie odstaje od innych polskich partii - ledwie powstała, jeszcze się nie do końca zorganizowała, a już wyrzuca członków. I to członków założycieli. Co czeka nową partię? Kiedy PJN znajdzie się poza polityką?
Jeszcze nie tak dawno komentatorzy oceniali, że przejście takich ludzi jak Adam Bielan do nowej partii to znak, że PiS upada, a PJN ma przyszłość – kto jak kto, ale ten polityk zawsze miał wiedzieć skąd wieją wiatry.
Wyrzucanie się z partii to – jak napisałem - rzecz normalna w polskiej polityce. Co jednak myśleć o partii in statu nascendi, której liderzy nie potrafią się dogadać? Może to co, piszą Igor Zalewski i Robert Mazurek – duch starej polskiej prawicy a la Jan Olszewski wiecznie żywy.
Można pójść dalej z pytaniami. Gdzie praca w terenie? Gdzie zakładanie struktur wojewódzkich, powiatowych, gdzie zakładanie młodzieżówki itd.? Gdzie pozyskiwanie radnych, działaczy społecznych, liderów lokalnych, którzy przyciągną wyborców na listy? Nie widzę tego za bardzo w województwie podkarpackim, mimo że powstało jedno biuro europosła Pawła Kowala (urodzony jest w Rzeszowie), a na stronie internetowej są zapewnienia o utworzeniu kilku kół.
PJN to bardziej grupa politycznych przyjaciół, dla których nie było miejsca w PiS. Postanowili zrobić secesję. Nie przerobili chyba jednak lekcji innych secesjonistów. Ani SdPl – najlepiej do tego przygotowanej, ale jak pokazała praktyka niezdolnej do samodzielnego działania, ani ewidentnie żałosnych inicjatyw Marka Jurka, Polski Plus, Polski XXI, Partii Regionów, itd.
Co do samego wyrzuconego - już wcześniej Adam Bielan miał swoje ambicje. Chciał być nie tylko zwykłym posłem ale realnie wpływać na zachowania polityków. Niekoniecznie jako lider partii, bardziej jako wpływowy doradca – spin doktor. Nie dało się już w PiS – Jarosław Kaczyński przestał go ponoć słuchać (jak sugeruje Dziennik (Adam Bielan obraził się na PJN), a każdy widział, że partii główne skrzypce najwięcej ma do powiedzenia teraz inna grupa. W tym samy artykule Dziennika anonimowy działacz „kluzikowców” twierdzi, że Bielan chciał dyrygować też szefową nowej partii. Nie udało się, więc zaczęły się dąsy.
Nie oznacza to wcale, że Bielan pozostanie poza polityką. W życiu partyjnym zdarzają się powroty. A Adam Bielan może wrócić i do PJN i do PiS. Może go nawet do PO przyjmą.
A jak mówił w TVN24 Konrad Piasecki, ten polityk nie musi być na listach wyborczych – jest w europarlamencie i dopiero za trzy lata (w 2014 roku) będzie się martwił co dalej. Takiego komfortu nie ma Joanna Kluzik-Rostkowska. Wydaje mi się, że podobny los może spotkać pozostałych działaczy - wrócą do PiS jak Ujazdowski czy Dorn lub przygarnie ich PO. Niektórzy będą musieli znaleźć sposób na życie poza polityką.
O tym, że Polska Jest Najważniejsza to nie monolit, czasem można wyczytać. Ale sam fakt, iż za dużo tam liderów, można przecież przekuć w atut – chociażby jako liderzy list wyborczych (choć politycznego spadochroniarstwa nie lubię). Pod warunkiem, że nie zatraci się kontaktu rzeczywistością, o co brylującym w mediach liderom politycznym nietrudno.
