Były aparatczyk PZPR, a obecnie poseł i przewodniczący klubu SLD Miller oskarża dziś w publicznym radio Jarosława Kaczyńskiego o szowinizm i sianie nienawiści do naszych niemieckich sąsiadów. To kolejna lekcja demokracji, której udzielają wolnej Polsce byli właściciele PRL.
Miller zarzucił Kaczyńskiemu, że niedopuszczalnym jest mówienie o tym, iż w środku Warszawy, w Dniu Niepodległości, Niemcy bili Polaków.
Przypomnijmy, że faktycznie, Kaczyński wyraził takie zdanie na konferencji prasowej po tym, jak na Placu Konstytucji w Warszawie doszło do gorszących scen z udziałem zagranicznych manifestantów.
Przypomnijmy także, iż tego dnia przybyły do stolicy Polski lewackie bojówki z Niemiec. Kojarzona z rodzimą lewicą Krytyka Polityczna, która wspólnie z takimi apolitycznymi osobistościami jak Jacek Żakowski z „Polityki”, czy Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej” organizowała piątkowy marsz „Kolorowej Niepodległości” dementuje informacje o tym, że niemieccy lewacy zebrali się pod centrum kultury Krytyki Politycznej na rogu Nowego Świata i Świętokrzyskiej w Warszawie przypadkowo. Tych, którzy myślą inaczej organizacja ścigać będzie sądownie.
O udziale niemieckich gości w piątkowych uroczystościach poinformowany był podobno premier Tusk. Zgodę na manifestację Niemców w centrum Warszawy w Dniu Niepodległości Polski wydała wiceprzewodnicząca Platformy Hanna Gronkiewicz – Waltz.
A skoro tak, to jasnym jest, ze jedyną odpowiedzialność za poniżenie Polski i Polaków ponosi zdaniem żelaznego kanclerza Leszka Millera Jarosław Kaczyński.
