Adalia Satalecki Adalia Satalecki
473
BLOG

TUSKIE SĘDZIOWANIE

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 

Jest ich w Polsce około dziesięciu tysięcy. To najbardziej tępi funkcjonariusze publiczni mianowani przez do bólu tępego prezydenta. Mianuje się ich dożywotnio uprawniając do orzekania w sprawach winy i kary. Jeszcze niedawno, w czasach stalinowskich i jaruzelskich orzekali o życiu i śmierci. Sędzia Stefan Michnik, ponoć brat tego z gazety,  skazywał na śmierć polskich patriotów.
Niezawiśli i nieusuwalni są do dzisiaj ci, którzy w stanie wojennym skazywali na więzienie i represje buntowników „Solidarności”. Sławny polityczną sławą sędzia Igor Tuleya mówił najpierw o UB-ckich metodach śledczych za czasów PiS, a zapomniał o swoim tatusiu w Moskwie i o mamusi, tajnym współpracowniku PRL-owskiej służby bezpieczeństwa.
Wyroki tych szlachetnych ludzi weryfikują podobnie niezawiśli i nieusuwalni kolesie w instancyjnym toku postępowania. Środowisko polskich sędziów to zaklęty krąg do którego nikt nie ma dostępu. Rozstrzygają oni więc w swoich brudnych sumieniach co jest dobrem, a co złem. Są oni nadal, jak w najgorszych stalinowskich czasach, strażnikami politycznego ładu. Stanowią nowoczesną formę tyranii, gdyż mogą stosować przemoc i terror.
Sprawiedliwość w Polsce nie jest domeną obywateli. W rzekomo wolnym kraju, za rzecz naganną uchodzi moralna ocena zachowania sędziego. Organ Michnika, „Polityka” Paradowskiej, telewizja Brauna, czy radio Olejnik dbają o salonowe standardy w których zawód sędziego, staje się jedyną w kraju profesją, która wymyka się spod społecznej kontroli. W ramach tak pojętych standardów nie ma miejsca na stwierdzenie, że niektórzy sędziowie okrywają hańbą sprawiedliwość, brukają Najjaśniejszą Rzeczypospolitą.
Piszę to z goryczą po dzisiejszym orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał właśnie, że Tusk nie ma obowiązku ujawnić narodowi notatek z rozmów z Putinem. Chodzi o rozmowy w okresie od 3 lutego 2010 do 29 października 2010. Dwie z tych rozmów odbyły się (sic!!!) 10 kwietnia, w dniu katastrofy pod Smoleńskiem.
- Polityka zagraniczna i kontakty pomiędzy przywódcami państw wymagają pewnego zakresu poufności – powiedziała w ustnym uzasadnieniu sędzia Irena Kamińska.
Pewien zakres poufności to małżeńska alkowa, pani sędzio. Pewien zakres poufności, to rozmowa dwóch bandziorów, którzy planują skok na kasę lub morderstwo. Między przywódcą mojego kraju i kraju obcego nie ma miejsca na „pewien zakres poufności”, bo to mi brzydko pachnie. Cuchną mi te kontakty Tuska z Putinem jak cuchnie mi ten cały polski wymiar sprawiedliwości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości