Aż dech zapiera gdy od kilkunastu dni słyszę o zatroskaniu polityków stanem zdrowia naszego narodu , a w szczególności młodzieży. Co nowy pomysł, co nowa inicjatywa – to tylko i wyłącznie dla naszego dobra. No bo przecież skąd człowiek ma wiedzieć jak zdrowo funkcjonować jak mu premier, minister tudzież poseł tego nie uświadomi. A z dawien dawna wiadomo że u nas zaścianek, zacofanie i zabobon.
W/z z powyższym poruszone zostały pewne problemy:
pierwszy to hazard – trzeba zabronić bo to demoralizuje młodzież , doprowadza do biedy i nędzy, gdzie bezrobotny traci ostatni grosz. A tylko kwestią czasu jest jak dzięki PR-owcom Zbychu i Miro zostaną ogłoszeni protoplastami jakże ważnej dla zdrowotności ustawy. A telefony, spotkania to tak dla zmyły i dodania dramaturgii.
drugi to papierosy - że szkodzą każde dziecko wie. No ale po co od razu zabraniać – wystarczy podnieść akcyzę. Świadomy obywatel skończy ze zgubnym nałogiem, nieświadomy będzie bulił. Z tego najbardziej będzie się cieszył aktualnie rządzący.*
trzeci napoje wysoko słodzone – dziś usłyszałem w radiu że senator J. Rulewski z PO ruszył do walki z w/w napojami. Bo to młodzież od tego tyje, zęby się psują a w ogóle chleją to to bez umiaru, a i te butelki się walają. No to po 30 gr od litra i stan zdrowotności poszybuje w górę.
Czwarty to Afganistan – (i to mnie sprowokowało do wpisu). Tęgie głowy od dawna dumają jak tu narodowi wytłumaczyć naszą tam obecność: że to obrona demokracji, zobowiązania sojusznicze i takie tam. Musieliśmy dopiero doczekać ministra B. Klicha (cytuję za dzisiejszą interią) „Argumentem za pozostawaniem Polski w operacji afgańskiej jest zdrowie naszej młodzieży. Afganistan jest bowiem jednym z głównych producentów narkotyków”.
Czego i (zdrowia oczywiście) Panu Ministrowi z całego serca życzę.
Obyśmy sami też zdrowi byli, bo jak nie - to akcyza
* - w przypadku marnych efektów „zatroskanie o zdrowie” zostanie powtórzone.