Adam Wielomski Adam Wielomski
92
BLOG

Przed Armagedonem

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 4

Zbliża się rozstrzygająca bitwa o przyszłość prawicy polskiej. Niestety, nie będzie to bitwa wydana Prawu i Sprawiedliwości przez polską prawicę, której celem byłoby wyparcie PiS i zamknięcie w rezerwacie z napisem „Pepeesowcy i czytelnicy Gazety Polskiej”. Ale stawka nie jest mniejsza – to będzie rozstrzygające starcie o to czy na prawo od PiS zaistnieje partia prawicowa?

Jarosław Kaczyński sprawuje w tej chwili nad prawą częścią polskiej sceny politycznej władzę o charakterze tyrańskim. Tyran – jak pojmowali to Grecy - to ktoś, kto doszedł do władzy nielegalnie. Nie ma wątpliwości, że rządy na prawicy kogoś o lewicowych poglądach są formą tyranii, gdyż rządzącemu pomyliły się segmenty sceny politycznej. W tej sytuacji podstawową, dla prawicy, kwestią jest wytypowanie pretendenta do tej walki w przededniu eurowyborów.

Niestety, prawica na prawo od PiS wystawiła aż trzy komitety: Unia Polityki Realnej (1), Libertas (5) i Prawica Rzeczpospolitej (8). W tej sytuacji musimy na kogoś zagłosować i wytypować tego, kto stanie do decydującej bitwy z tyranią Kaczyńskich na prawicy.

Unia Polityki Realnej. UPR to partia z długimi – jak na polskie standardy – tradycjami a także, co rzadkie, z jasnym i zdefiniowanym programem wolnym od ekonomicznego populizmu. Jako były sekretarz generalny UPR muszę się jednak podzielić smutną refleksją: największym mankamentem partii jest jej „niewybieralność”. UPR nigdy nie przekroczyła w swojej historii bariery 3, 2%. Jakie są więc szanse, że tym razem będzie inaczej? Jakie są nadzieje na to, że wysyłek setek czy tysięcy osób zbierających podpisy i organizujących kampanię kolejny raz nie pójdzie na marne? Bardzo żałuję, że kierownictwo partii nie zdecydowało się na zawarcie sojuszu wyborczego, szczególnie, że propozycje takie UPR otrzymała ze strony Libertasu. Red. Tomasz Sommer – w niedawnym wywiadzie jakiego mi udzielił na konserwatyzm.pl – powiedział, że spodziewa się, że UPR dostanie „mniej lub równo dwa procent”. Nie ukrywam, że jestem bardziej sceptyczny… A po wyborach – jak po każdych – z partii odejdą dziesiątki zawiedzionych i skonfundowanych. Po czym zastąpią ich nowi i cykl zacznie się od nowa. Mówiąc wprost: nie widzę racjonalnego powodu aby tym razem UPR mogła „zrobić” lepszy wynik niż zwykle.

Prawica Rzeczpospolitej. Podstawowym problemem tego ugrupowania jest to, że nikt nie wie czym partia ta różni się od PiS, rzecz jasna poza kwestią konstytucyjnego zakazu aborcji. Dosyć często słucham i oglądam wypowiedzi telewizyjne Marka Jurka i rozkładam ręce: czym się różni od PiS? Nie wiem. Ta sama fobia antyrosyjska, lustracjonizm jako perspektywa oglądu polskiej polityki. Właściwie to te sama hasła, które głosi PiS, ale jakby pogłębione. PR zarzuca w sumie PiSowi nie bezprogramowość, lecz to, że partia ta zbyt małą wagę przykłada do realizacji własnych postulatów. PiS chce IV RP; PR chce IV i ½ RP. Głosując na Marka Jurka de facto głosuje się na trzeciego Kaczyńskiego, który nieopatrznie uniósł się gniewem i odszedł z partii, całkowicie podzielając wszystkie jej kluczowe koncepcje. Czy to jest alternatywa? Po drugie, trudno mieć jakiekolwiek złudzenia, że partia ta przekroczy 1% (o progu 5% nawet nie wspomnę). Partię opuścił już nawet Artur Zawisza. Czytając stronę internetową PKW i nazwiska umieszczone na „jedynkach” PR miałem wrażenie, że to jakaś przypadkowa zbieranina osób o których nikt nigdy nie słyszał. Rzeczywistym celem tej listy jest utrzymanie w politycznym obiegu nazwiska Marka Jurka, który nie ukrywa swoich prezydenckich ambicji.

Libertas. Partii tej nie udało się – o czym pisałem na tych łamach – zbudowanie prawicowej alternatywy dla PiS, opartej o środowisko radio-maryjne i dawną LPR. Wielu zarzuca jej także nadmiar niefortunnych działaczy LPR. Nie są to zarzuty bezpodstawne i błahe. Niemniej Libertas posiada dwa atuty: wsparcie finansowe Declana Ganley’a i infrastrukturalno-medialne w postaci TVP. Przez dłuższy czas wydawało się, że nic to tej partii nie da, gdyż pracownie sondażowe nawet nie ujmowały jej w badaniach. Wszystko zmieniła wizyta Lecha Wałęsy na kongresie partii w Rzymie. Wprawdzie w Polsce Wałęsa budzi zrozumiałe kontrowersje natury historycznej, ale wizyta Wałęsy w Rzymie przełamała milczenie mediów o Libertasie. O partii tej zaczęto mówić; stała się jakoś tam liczącym się graczem politycznym. Poza tym nie jest prawdą, że tworzy ją wąskie środowisko LPR czy Młodzieży Wszechpolskiej. Przecież na listach tej partii znajduje się min. także Artur Zawisza, Ryszard Bender, Anna Sobecka i Tomasz Sommer. Zauważmy przeto, że jest to jedyna partia prawicowa (i na prawo od PiS), której w tych wyborach udało się wyjść poza własne środowisko i przyjąć ludzi z zewnątrz (mimo że kierownictwu LPR zarzucano zwykle kierunek odwrotny). To jedyna partia o charakterze rozwojowym, co więcej o dynamice ogólnoeuropejskiej, której celem jest ogólnoeuropejska federacja ruchów eurosceptycznych pod szyderczym sztandarem „demokratyzacji Unii Europejskiej”, co samo w sobie stanowi kpinę z eurobiurokracji, posługującej się demokratycznymi szyldami, ale nie pochodzącej z demokratycznych wyborów.

Czy Libertas przekroczy 5%? Nie mam zielonego pojęcia. Odpowiedź na to pytanie w dniu 8 maja (gdy piszę te słowa) na pewno zna Pan Bóg i – być może – wróżki. Skłaniałbym się do odpowiedzi nieco ostrożniejszej, a mianowicie następującej: Libertas jest jedyną partią prawicową, która ma potencjalne szanse przekroczyć próg 5% i wejść do Parlamentu Europejskiego. Ktoś powie: „zdobędą 2 czy trzy mandaty! Co to da?”. Da bardzo dużo: oznaczać to będzie przełamanie monopolu PiS na prawicy. Prawicowi wyborcy muszą dostać jasny i prosty sygnał: NA PRAWICY JEST ALTERNATYWA DLA PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI. Chodzi o wyrobienie przekonania (psychologicznego), że głos oddany na prawicę nie jest tzw. głosem straconym. Oto toczy się ta gra.

Adam Wielomski
 

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka