Adam Wielomski Adam Wielomski
104
BLOG

W niedzielę idziemy głosować przeciwko oligarchicznej demokracji

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 7

Cechą charakterystyczną wszystkich systemów politycznych jest skłonność do oligarchizacji, polegająca na samozykaniu się elity rządzącej i niedopuszczaniu do siebie świeżej krwi. Dotyczy to wszystkich reżimów znanych w czasie i w przestrzeni.  Systemy elitarne szybko zamykały swoje szeregi przed napływem nowych ludzi, przekształcając się w dziedziczne arystokracje, zazdrośnie strzegące swoich przywilejów. Demokracje – mimo że to „suwerenny” lud wybiera władzę – mają dokładnie tę samą tendencję. Oto stara nauka o elitach włoskiej szkoły socjologicznej, szczególnie zaś Vilfredo Pareto.

Wniosek włoskiego socjologa jest o tyle cenny, że przecież nominalną istotą demokracji jest właśnie to, że nie ma tu żadnej zamkniętej elity, gdyż lud może pójść na wybory i jednego dnia znieść z powierzchni ziemi cały istniejący system partyjny. Niestety, to tylko teoria. W praktyce nigdy się to nie zdarza. Demokracja jest ustrojem rewolucyjnym tylko w momencie gdy obala starą monarchię i stary ustrój. Ukonstytuowawszy się w system polityczny wykazuje cechy skrajnie konserwatywnego skostnienia i bezruchu. Lud bowiem składa się z ludzi, a ludzie generalnie boją się radykalnych zmian. Dlatego też głosują często na partie i polityków z którymi się nie zgadzają, którymi w sumie pogardzają, ale które to zjawiska są dla nich znane, od lat są oglądane. W tym sensie są „swojskie”. W sposób identyczny działa reklama proszków do prania, gdy gospodynie domowe kupują proszek od lat „znany” z reklam, a zostawiają na półce ten, który w reklamach się nie pojawia – nawet jeśli jest tańszy, to jest „obcy”. A jak „obcy” to i „dziwny”.

Trzeba także pamiętać, że systemy demokratyczne – panicznie bojąc się usłyszeć rzeczywistą opinię nominalnego „suwerena” o sobie – zbudowały cały system wspomagaczy, które w praktyce przemieniają demokrację w zawoalowane rządy o charakterze oligarchicznym. Istotą tego systemu jest ordynacja wyborcza, finansowanie partii politycznych, kolaboracja z mediami. Możemy to zbadać na przykładzie współczesnej Polski, która z demokracją ma coraz mniej wspólnego (o ile w ogóle kiedykolwiek coś miała).

Proporcjonalna ordynacja wyborcza zmusza do głosowania na partie. O tym kto znajdzie się na liście partyjnej i na którym miejscu decydują kilkuosobowe (lub nawet jednoosobowe) grona kierownicze. W praktyce więc posłowie są kukiełkami swoich prezesów, gdyż wiedzą, że ich kariera polityczna nie zależy wcale od osobistej popularności. Co z tego, że ktoś ma 200.000 chętnych do oddania na kandydata głosów, gdy prezes  „wytnie” kandydata z listy? W ten sposób rzeczywistą władzę dzierży nie 460 posłów, ale ok. 10-15 liderów partyjnych, z których każdy posiada na zawołanie po kilkanaście, kilkadziesiąt czy nawet po 200 „szabel” w głosowaniu sejmowym. Równie dobrze Sejmu mogłoby nie być. Zamiast sali obrad można by Sejm ograniczyć do jednego pokoju w którym zbieraliby się szefowie parlamentarnych partii, z których każdy miałby tyle głosów, ile liczy jego klub parlamentarny.

Ordynacja proporcjonalna – aby zapobiec nadmiernemu rozdrobnieniu – wprowadza progi wyborcze, np. 5% głosów. Nieprawdopodobnie sprzyja to największym partiom, które eliminują mniejsze insynuując, lub głosząc wprost, że „głosowanie na tamtych to zmarnowanie głosu, bo oni nie mają szans wejść do parlamentu”. W ten sposób miliony ludzi nie głosuje na partie „mniejsze”, a są one „mniejsze” tylko dlatego, że wmówiono ludziom, że… są „mniejsze”.

Policzono ostatnio, że najwięksi oligarchowie polskiej sceny politycznej – PO i PiS – dostają dziennie po ok. 170.000 PLN na działalność partyjną. Nie rocznie, nie miesięcznie, ale DZIENNIE! Oczywiście z kieszeni podatników. Jeśli więc nawet któraś z „mniejszych” partii zbierze na kampanię – powiedzmy – milion złotych, to jest to tylko 5 czy 6 dni finansowania przeznaczonego dla oligarchów. Oligarchowie mają więc gigantyczne biura, gigantyczny aparat biurokratyczno-partyjny, miliony na kampanie wyborcze: idiotyczne spoty telewizyjne, plakaty i bilboardy. Prawda jest taka, że kto dostał w ostatnich wyborach mniej niż 3% głosów – i nie ma prawa do finansowania budżetowego – ten przestaje istnieć politycznie, bez względu na to co by miał do powiedzenia.

To zresztą nie ważne co kto ma do powiedzenia. Istotą demokracji medialnej nie jest przecież to czy ktoś jest mądry czy jest głupi. Istotą jest to czy nas pokażą w telewizji czy nas nie pokażą. Demokracja wymyśliła coś sprytniejszego od cenzury. Dziś nie zamyka się opozycjonistów w więzieniach, nie wywozi się ich na Syberię i nie wyrywa się im języków. Ci, którzy stanowią autentyczną opozycję wobec reżimu nie istnieją w głównym mediach. Mogą sobie nawet gadać do siebie, mogą się spotykać na wiecach z 20 czy 50 zwolennikami, ale i tak nikt nigdy o nich szerzej nie usłyszy. Media w demokracji całkowicie ustawiają kampanię wyborczą, wybierając dwie główne partie, dwóch głównych antagonistów. Tak jest teraz w Polsce, gdy media przedstawiają zmagania PiS i PO, pokazując co kto powiedział, jak się kto skrzywił, kto kogo opluł, a jak tamten odpowiedział. W ukazywanej w mediach debacie nie pojawia się tylko jedna kwestia: czym ci dwaj antagoniści tak naprawdę się różnią? A różnią się?

Piszę to wszystko, gdyż 7 czerwca czeka nas kolejne „święto demokracji”. Mimo że demokratą nigdy nie byłem, nie jestem i – mam nadzieję – nigdy nie będę, to na głosowanie oczywiście pójdę. Zachęcam też do tego czynu wszystkich tych, którzy podzielają moje demo-sceptyczne poglądy. Trzeba iść i zagłosować przeciwko systemowi demokratycznej oligarchii, przeciwko temu co Artur Zawisza tak trafnie nazywa mianem „bandy czworga”: przeciwko demoliberalnej PO, przeciwko demagogicznemu PiS, przeciwko homosiowemu SLD, przeciwko broniącemu wiejskiej nomenklatury PSL.

Drodzy Czytelnicy! Idźmy 7 czerwca wszyscy razem, idźmy tłumnie do lokali wyborczych. Musimy powiedzieć partyjnej oligarchii zdecydowanie NIE! Nie dla rządów oligarchicznej „bandy czworga”!

Adam Wielomski
 

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka