1Na razie wygląda to na kontrolowany przeciek, który ma pokazać
społeczeństwu, że jak nie będzie kochać PO, to Tusk nie zostanie prezydentem. I czyja to będzie wina, hmmm?
2 Nie wierzę w Komorowskiego. To nie jest polityk na kampanię wyborczą. Nie po roku 2005, nie w POPiSowej rzeczywistości. Jest zbyt miękki, nikt nie kupi jego wizerunku. Nie w obecnych realiach.
3 Kłopot polega na tym, że jeśli nie Tusk, i jeśli nie Komorowski, to tylko
Sikorski. O Hance marzą wyborcy PiS, Buzek to nie polityk, Cimoszewicz byłby końcem Platformy. Olechowski łączy wady (głównie) i zalety wszystkich pozostałych kandydatur, no i po co pchał się do Piskorskiego?
4Sikorski ma pełno wad. Ale na tle konkurencji naprawdę ma osobowość. Jest idealny w starciu z Kaczyńskimi, wtedy neutralizują się wszystkie haczki na niego (żona, żona...).
5 Taki wtręt: jeśli nie wystartuje Tusk, to czy na pewno Lech Kaczyński będzie
kandydatem PiS?
6 Jeśli "nie było Katarczyków" to decyzja Tuska jest racjonalna. Nie wybroni
się z tego. Zbyt wiele zainwestował - także emocjonalnie - w sprawę stoczni.
7 Tyle, że Platforma stała się zakładnikiem jego prezydentury w ostatnich
latach. Od stycznia Tusk wszystkie decyzje "konsultował" przez pryzmat startu.
W partii też kogo należy usunięto w cień.
8 Bez Tuska prawdopodobny staje się brak II tury dla kandydata PO. Z przegranym Tuskiem - prawie pewna jest porażka w wyborach parlamentarnych.
9 No właśnie, czy nie należałoby ich zrobić jesienią 2010? Powoli myślałbym o takim scenariuszu...
10 A aż chciałoby się pogratulować premierowi męskiej decyzji o zakończeniu kadencji. Nie w tym kraju.