AFGANISTAN; SŁOWNICZEK DLA KONTYNGENTU WP - GŁUPOTA CZY SABOTAŻ
CZĘŚĆ DRUGA
Właściwie ten akapit powinien znaleźć się na początku pierwszej części moich enuncjacji dotyczącej kultury . Nie wiem, czy nie zostanę oskarżony o zdradę tajemnicy państwowej, gdyż na stronie tytułowej Sztab Wojsk Lądowych umieścił informację: TYLKO DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO. Jaki cel ma ta klauzula? Nie wiem, domysły zostawię Czytelnikowi, ja mam mieszane uczucia. Świętej Pamięci Jacek Kuroń mówił: „to tak jakby syberyjskiego tygrysa bzyknąć – i strasznie i śmiesznie!”
Czuję coś podobnego.
Od Marca 2002 roku, czyli od momentu, gdy Wojsko Polskie postawiło swoją zbrojną stopę na Świętej Muzułmańskiej Ziemi Afganistanu, obserwuję sytuację z daleka i z bliska oraz czytam o sukcesach, tragediach i polityce naszej armii.
Mam film zrobiony w marcu 2002 roku o lądowaniu samolotu z Pierwszym Kontyngentem WP oraz parę innych ujęć w Kabulu z tego samego okresu. Przypadkowo spotkani żołnierze byli zdziwieni moją obecnością „w tym strasznym kraju” i z zaciekawieniem słuchali moich relacji podróżniczych po Afganistanie.
Oni byli naszpikowani informacjami: o talibach, braku higieny, pułapkach, minach, wielbłądzich pająkach, niebezpiecznych zwierzętach i czarnym charakterze przeciętnego Afgańczyka.
Słuchali mnie z szeroko otwartymi oczami, z niedowierzaniem i dziwili się, że jeżdżę po północnym Afganistanie bez kuloodpornej kamizelki oraz hełmu. Przy wieczornym kieliszku mówili o swoich bolączkach, niezrozumiałych posunięciach zwierzchników, a także o złej jakości osobistego wyposażenia i braku odpowiedniego sprzętu bojowego.
Dzisiaj po ośmiu latach bytności nasi żołnierze mają podobno zupełnie inny sprzęt i jak zapewniał mnie jeden z wyższych oficerów ze Sztabu Generalnego, została spełniona większość postulatów dotycząca sprzętu bojowego.
Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale na różnych blogach o Afganistanie żołnierze skarżą się do dziś na swoje wyposażenie i ignorancję przełożonych.
Poniższy słowniczek skróciłem do minimum, by nie zanudzać czytelnika i uświadomić mu tylko niestaranność pracy i lekceważenie inteligencji czytającego.
SŁOWNICTWO
(prawdopodobnie pasztu)
· W kolumnie „Tekst zapisany w przewodniku” zapisano oryginalną pisownię użytą w broszurze.
· Kolumna „Wymowa polska” zawiera prawidłową wymowę hasła według tłumacza przysięgłego języka pasztu, który zastosował fonetyczną transkrypcję, bez dwukropków i myślników, które są w słowniku, ale nie wiadomo do czego służą.
· Kolumna „Znaczenie Wg broszury”zawiera pobożne życzenia Autora słownika.
· Kolumna „KOMENTARZ” jest częścią napisaną przez tłumacza i dopełnioną przez autora artykułu.
Tekst zapisany
w
przewodniku
|
WYMOWA POLSKA
|
Znaczenie
Wg broszury
|
KOMENTARZ
|
mah-wi:-ri:-gah
|
małerega
|
Nie bój się
|
Czy można przeczytać to, co napisano w pierwszej kolumnie? Dwukropek, kreska, dwukropek - to niemalże alfabet Morse’a.
|
Tah satilli: jaj
|
(Ty) satalej je.
|
Jesteś bezpieczny
|
„Tah”(winno być: Ty) – to zaimek 2 os. l. poj – ty, „jaj”(jyj) – to forma czasownika „być” cz. ter. 2 os. l. mn – te formy do siebie nie przystają!
|
khah/szah
|
cha/sza (Kandahar)
|
W porządku
|
Kombinacje ze spolszczeniem, ale w złym kierunku, szah – ma cechy pospiesznego przerabiania na polską transkrypcję, ale szah to król (z j. perskiego)
|
mu:ng Amri:ka-jan- ju:
|
Mug Amrikajan ju.
|
Jesteśmy Amerykanami.
|
Po co żołnierze mają się przedstawiać jako USA? Trzeba rzec Pulandi – Polacy
Znowu alfabet Morse’a.
|
mehrabani łakrej
|
merabani, kenyj–proszę siadać
merabani, ładaregyj. – proszę wstać.
|
Proszę wstać/ proszę siadać
|
Wstawać i siadać to dla autora znaczy to samo?
„mehrabani łakrej” to znaczy „proszę zrobić” tylko nie wiadomo, co „zrobić”
|
khłaszala jem
|
chłasz jym.
|
Jestem wdzięczny
|
„hłaszala jem”, czyli w poprawnie spolszczonej transkrypcji „chłaszala jym” to forma ŻEŃSKA – Jestem wdzięczna.
Jeśli mężczyzna tak powie, będzie śmiech i wstyd dla niego!!!
|
tsołk?
|
cok?
|
Kto?
|
Jaki to język?
|
da khu:-die pah aman
|
chudaj paman
|
Do widzenia (odpowiedź jest taka sama)
|
Odpowiedź nie do końca musi być taka sama, często można usłyszeć: py mycha mu cha lub py mycha dy cha(przed wami tylko dobro)
|
mullah/iman
|
molla
|
Religijny duchowny
|
A jak jest „niereligijny duchowny”?
|
ben
|
byn
|
Kolejna żona
|
To nie jest kolejna żona!!! Termin ten nie ma polskiego odpowiednika i dotyczy kwestii wielożeństwa w Afganistanie. ‘byn’ to określenie dla jednej z żon, inna żona jej męża.
Byn jest określana w języku angielskim terminem: co-wife
|
Majłah
|
meła
|
Owoce
|
Jaki to język?
|
hi:łana:t
|
hejłanan
|
Inwentarz żywy/zwierzęta
|
Znowu alfabet Morse’a.Jaki to język?
|
łuzzah/buzzah
|
łyza/ buz
|
Koza
|
Jaki to język?
|
Ianoob
|
dżanub
|
Południe
|
Jaki to język?
|
Poss
|
bande
|
Nad
|
Jaki to język?
|
pa tsang
|
py cang
|
Obok
|
Jaki to język?
|
Najhday
|
nażde
|
Blisko
|
Jaki to język?
|
Liczebniki podane w opracowaniu, nie są w żaden sposób związane z językami używanymi w Afganistanie. Wszystko jest po arabsku i to z nieudolną transkrypcją.
0-10 w paszto - sifar, jał, dła, dre, calor, pindzy, szpag (szpaż), ły, aty, nyhy, las
Pozostałych liczebników nie będę omawiać, wszystko jest całkowicie źle. Została zastosowana metoda copy/paste ‘kopiuj/wklej’. Tylko Autor „Słownictwa” pomylił podręczniki, strony i języki.
Hakuna matata (suahili) czyli Parła nist(dari) ‘nie ma problemu’
Wnioski tłumacza przysięgłego:
1. Absolutna nieznajomość rzeczywistości językowej Afganistanu. Nie wyjaśniono nawet, jakiego języka dotyczą rozmówki.
1. Nikt w Afganistanie nie posługuje się arabskimi liczebnikami.
2. Transkrypcja nie jest wyjaśniona w żaden sposób i nie jest dostosowana do żadnego systemu fonologicznego.
3. Osoba/y, która stworzyła tę rzecz jest osobą nieodpowiedzialną i wysoce niekompetentną!!! Niektóre wyrażenia mają inne znaczenia niż ich tłumaczenia.
4. Brak zaznaczenia różnic między wymową tzw. kandaharską i peszawarską.
5. Nie widzę możliwości użycia niniejszych rozmówek w praktyce.
6. Proszę sobie wyobrazić rozmówki polskie, gdzie liczebniki podane zostałyby np. po niemiecku…
7. Dla dobra żołnierzy należy wycofać niniejsze opracowanie z użycia.
Moje uwagi:
1. Zgadzam się całkowicie z tłumaczem pasztu, do jego tekstu w kolumnie „Komentarz” dopisałem też swoje uwagi. Całość SŁOWNICTWA przygotowana jest bardzo niechlujnie. Transliteracja Autora przypomina skrzyżowanie alfabetu Morse’a z atakiem dychawicy oskrzelowej.
2. Zapisaną głoskę GH czytamy jak we francuskim imieniu Georges robią to paryżanie –gardłowe ‘R’ w połączeniu z ‘G’, ale i tak to nie będzie to.
3. Zapisaną głoskę KH czytamy jak chrapliwe, dźwięczne ‘H’
4. Zapisaną głoskę Q czytamy jak mocno gardłowe ‘K’
Dalszych części słownika dotyczącej broni, pór roku itd. nie będę opisywał, gdyż koniec, podobnie jak początek i środek, jest zły.
Przecież mamy specjalistów od pasztu, dari i ludzi zajmujących się zawodowo Islamem, Afganistanem, ale jak widać na powyższym przykładzie, wyszło jak zwykle, czyli całkiem do dupy.
Gdyby Autor słowniczka trafił na Kandaharczyków i zaczął rozmawiać z nimi według swojej pisemnej pracy, to Jego anus wydawałyby dźwięki niczym trąba jerychońska!
Parła nist ‘ bez problemu.
Ja czuję niesmak.