kabir chan kabir chan
393
BLOG

AFGANISTAN; LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE

kabir chan kabir chan Polityka Obserwuj notkę 1

Wiadomość z18 Grudnia 2010:

„Jest podpis Bronisława Komorowskiego pod ustawą określającą zasady posługiwania się bronią na zagranicznych misjach polskich żołnierzy.”

Minister MON, Bogdan Adam Klich skomentował ten fakt:Chodzi oto, żeby żołnierz czuł się pewnie, gdy musi oddać strzał. Żeby wiedział, że nie chodzi za nim krok w krok żandarm i prokurator”.

Od tej chwili żołnierz wie, że może użyć broni w niżej podanych przypadkach:

·        W obronie własnej lub innej osoby przeciwko osobie, która wezwana nie chce porzucić broni.

·        Gdy ktoś chce odebrać żołnierzowi broń.

·        W obronie jednostki własnej albo sojusznika.

·        W obronie obiektów naszego wojska.

·        W sytuacji ataku na mienie innej osoby, jeśli zachodzi obawa narażenia życia innej osoby.

·        W akcji usunięcia poszukiwanej osoby, jeśli schowała się i istnieje obawa, że będzie strzelać.

·        Pościgu za podejrzanym.

·        W celu ujęcia i udaremnienia ucieczki.

 

Jednakżeo użyciu broni decyduje dowódca. I dobrze.

12 marca 1999 roku Polska została przyjęta doNATO i jako pełnoprawny członek zobowiązana została do wypełniania wszystkich obowiązków i uregulowań prawnych z tym związanych. Do tej pory sądziłem, że regulaminy polskie stały się podrzędnymi w stosunku do natowskich.

Według mnie, Wojsko Polskie powinno JEDENAŚCIE lat temu wprowadzić prawne regulacje obowiązujące w NATO. Prawdopodobnie postępowanie zgodne z przepisami Sojuszu, pozwoliłoby uniknąć żołnierzom skandalu związanego z ostrzelaniem talibów i ludności cywilnej w Nangar Khel.Zgadzam się z opinią, że NATO wcale nie jest dobrze dowodzone, nie ma w ogóle żadnej doktryny na walkę z partyzantką. Francuzi, Amerykanie nie poradzili sobie w Wietnamie, a Anglicy w walce z partyzantką na Malajach. Polska armia jest jednak na początku transformacji więc musi wzorować się na nowocześniejszych i lepszych wzorcach (nawet niedoskonałych).

W Iraku i w Afganistanie dobrze radzą sobie cywile, nie wojsko.

Akcje militarne są z natury bardzo dynamiczne i decyzję o działaniu należy podjąć w milisekundach, nie ma czasu na wahanie, bo niezdecydowanie albo strach przed konsekwencjami prawnymi mogą kosztować żołnierza życie. Często trudno jest określić, czy osoba poruszająca się przed oddziałem ma wrogie zamiary, czy nie. Nikt nie jest w stanie odróżnić wrogiego taliba od pokojowo utrudzonego chłopa, a pod tradycyjną damską szatą ‘burką’ nie widać czy jest to zasłonięty becik z niemowlakiem czy ukryta kamizelka z 5 kilogramami dynamitu i 5 kilogramami gwoździ.

Polski żołnierz został poinformowany na „szkoleniu”, że w Afganistanie biegają z prędkością 40km/h „wielbłądzie pająki”[1], które potrafią skoczyć na wysokość 1,5 m i ukąsić go w odkryte miejsce. Na kursach wiedzy o Afganistanie dowiedział się, że zielona herbata jest paskudna, a mieszkańcy kraju są brudasami i „wali im z gęby”. Jestem przekonany, że nikt idący/jadący w patrolu nie potrafi krzyknąć w dari/pasztu krótkiej komendy STÓJ! ZATRZYMAJ SIĘ! BĘDĘ STRZELAĆ! Nie wspomnę o zdaniu prostym, niezłożonym i niezależnym w lokalnym dialekcie. Nota bene artykuł w „Time” przedstawiający opinię amerykańskich żołnierzy jest bliższy prawdy niż pomówieniu.

Przy odrobinie dobrej woli MON mógłby zmienićpseudokursy o kulturze afgańskiej, na wykłady prowadzone przez fachowców i wprowadzić naukę podstawowych słów i najczęściej używanych zwrotów w pasztu/dari. Bezwartościowe podręczniki ze szkodliwymi informacjami też należałoby zastąpić fachową literaturą. Nie jestem władny by wypowiadać się jak żołnierz korpusu WP może używać przepisowo swoją broń.

Dobrze, że ma wreszcie akt prawny o tym stanowiący.

Jedenaście lat to długi okres czasu, dlatego przyjmuję informacje o podpisaniu ustawy z odczuciem zmarnowanego czasu.

W tym samym czasie w Kabulu wybudowano około 800 (osiemset) wieżowców[2], kilkadziesiąt tysięcy domów mieszkalnych, odbudowano tamę z małą elektrownią i zbiornik retencyjny na wodę pitną dla miasta oraz przeciągnięto 600 (sześćset) kilometrów linii wysokiego napięcia z Uzbekistanu przez Hindukusz.[3] W ciągu ośmiu lat w Afganistanie odminowano i odbudowano ponad 4000 km dróg, na przełęczy Salang postawiono 15 nowych mostów, a na granicy z dawnym ZSRR otwarto 5 nowiutkich mostów z dojazdowymi szosami o bardzo dobrej nawierzchni. We wrześniu 2010 roku oddano do użytku pierwsze 60 km linii kolejowej z granicznego Hajratanu do Mazari Szarif - stolicy prowincji. Dalsze 600 kilometrów, biegnące przez wcześniej wspomniany Hindukusz, będzie ukończone za kilka lat.

Paradoks – W AFGANISTANIE JEST WOJNA, A W POLSCE SPOKÓJ (żeby nie powiedzieć bałagan).

Sugeruję, by MSZ zaczął zachęcać polskie firmy do wejścia do Afganistanu, a nie blokował i straszył przedsiębiorców talibami, którzy są „okrutni, brudni i źli”. Cała północna część kraju (południowej nie polecam) jest otwarta na biznesowe propozycje z Polski. Ten północnoafgański tort (większy jest od terytorium Polski) został już w znacznej części pochłonięty przez Niemców, Chińczyków i sąsiednie kraje. Jednak przekonany jestem, że parę procent zysku od 4 miliardów dolarów jakie Bank Światowy przekazuje rocznie na inwestycje, jest warte wysiłku. Osoby zainteresowane odsyłam do strony Internetowej Banku Światowego w zakładkę Afganistan i poszukania informacji dotyczących inwestycji i przetargów.

Jedno małe przedsiębiorstwo budowlane (jest spora ilość ofert w BŚ na budowę dróg, domów i całych miejskich kompleksów) lub przetwórcze (owoce i warzywa są wolne od nawozów sztucznych) swoją obecnością zrobiłoby więcej dobra niż 24 tysiące dobrze wyszkolonego i wspaniale dowodzonego polskiego żołnierza.


[1] Wspomniane solfugi występują w Iraku, który oddalony jest od Afganistanu o ponad 6000 km, ale polscy specjaliści wojskowi ignorują ten fakt i straszą biednych Szwejków.

[2] Expose telewizyjne Prezydenta Hamida Karzaja z marca 2010 roku

[3] Pasmo górskie, w którym wysokość przeciętnego szczytu wynosi 4000-5000 m., a najwyższy, Noszak ma 7492 m. n.p.m.

kabir chan
O mnie kabir chan

nietuzinkowy, podróżnik po Azji, gawędziarz, od 36 lat zafascynowany Afganistanem, ale trzeźwo patrzącym na tematykę tu i tam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka